Zaraz po zamknięciu przewodu doktorskiego pojechałam do Warszawy, gdzie uczył mnie Michel Moran. Wdrażał mnie we wszystkich sekcjach. Szybko zobaczył mój talent i to, że jestem taka harda w kuchni – miałam 28 lat i bardzo szybko robiłam postępy, dużo pracowałam, bo chciałam w rok nadrobić 10 „straconych” lat.
Później Paweł Oszczyk z La Rotisserie przyjął mnie na rok i też bardzo dużo nauczył. Obaj prowadzili mnie tak, aby nauczyć mnie zarządzać restauracją. Wiedzieli, że kiedyś nie tylko chcę być szefową kuchni, ale prowadzić własny biznes restauracyjny.
I taka wyszkolona wróciłam do Wrocławia, gdzie szybko dostałam propozycję objęcia stanowiska szefowej kuchni w restauracji hotelowej. Dobrałam nowy zespół, zmieniłam nazwę. Nowa marka, Menu Motto, oznaczała tabula rasa, nowy rozdział, który razem zapiszemy. Do restauracji często wpadał na tatara Tomek, właściciel browaru rzemieślniczego, który do tego zamawiał zawsze dobre alkohole…
Tomasz Czechowski, współwłaściciel Młoda Polska bistro & pianino we Wrocławiu: W każdej dziedzinie życia ceniłem sobie wysoką jakość, rzemiosło i dobry smak. Z fascynacją obserwowałem najlepszych w gastronomii i chciałem patrzeć, jak na żywo działa taki restauracyjny organizm. Zaczęła we mnie kiełkować potrzeba stworzenia własnego miejsca. Potrzebowałem do tego kompetentnego partnera.
Swego czasu… kolega zaproponował, żebyśmy poszli do restauracji Śniechowskiej na tatara. Beata wyszła z kuchni. Spodobała mi się jej energia, nieziemsko zasmakowały wszystkie dania, które serwowała tego dnia. Już wiedziałem, że to z nią chcę działać. Za dwa tygodnie dostałem propozycję wynajęcia lokalu na placu Solnym. Zaproponowałem Beacie, żeby została moim wspólnikiem, szefem kuchni w mojej restauracji – ale ona początkowo nie chciała. Niemniej na placu Solnym miałaby możliwość nie tylko być szefem kuchni, ale od podstaw realizować stworzony wspólnie model biznesowy w topowej lokalizacji Wrocławia – w zabytkowej kamienicy Op Enheim. Gdy już myślałem, że nic z tego, niespodziewanie dostałem SMS od niej, że możemy siadać do rozmów. I tak wszedłem w gastronomię.
A czy faktycznie ta restauracja wam biznesowo wyszła – i dlaczego? Czy dobrze z niej żyjecie? Planujecie zostać w gastronomii?
Beata: Młoda Polska nam wyszła, chociaż spotykały nas różne przeszkody. Czuliśmy, że posiadamy kompetencje do otwarcia nowego biznesu. Jesteśmy zgranym duetem: ja – kucharz plus pani dr inż., kochająca tabele, porządek i wyliczenia, i Tomek – młody przedsiębiorca z ogromnym wyczuciem do biznesu. Od początku kierowaliśmy się wspólną pasją. Prócz tego krok po kroku realizowaliśmy pomysł na nasze wspólne miejsce. Po przejęciu lokalu zmieniliśmy wszystko: identyfikację, nazwę, kolory, materiały, zaprosiliśmy utalentowaną grupę projektową do współpracy przy stworzeniu wnętrza. Jednocześnie codziennie ćwiczyłam z zespołem nowe menu, a Tomek rozwijał koncepcję baru opartego na ponad 150 polskich destylatach i selekcji światowych alkoholi i win. Co ciekawe, przez pierwszy rok nie byliśmy rentowni – byliśmy na małym plusie lub minusie, spłacaliśmy też długo wcześniejszych właścicieli, bo ta transakcja nie okazała się dla nas korzystna.
Robiliście wcześniej jakiś biznesplan, czy przemyślenia dotyczyły raczej designu lokalu, menu i kreowania marki?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS