Małgorzata Klorek ścięła się z Danielem Marchewką.
Na sesji (25.03.) żagańscy radni pokłócili się o to, gdzie ulokować Ukraińców w mieście. Przypomnijmy, punkt zakwaterowania dla 130 uchodźców władze Żagania utworzyły najpierw w hali Areny, później przeniosły go do sali Szkoły Podstawowej nr 7. Oba pomysły spotkały się z krytyką mieszkańców. Burmistrz Andrzej Katarzyniec stwierdził, że to była decyzja wojewody, a Karol Zieleński z biura wojewody – że burmistrza.
Żadna inna kombinacja
Na sesji radny Daniel Marchewka skrytykował decyzję władz miasta o ulokowaniu uchodźców w SP nr 7. Przekonywał, że lepszym miejscem byłby hostel Areny przy ul. Kochanowskiego.
– W hostelu są 54 miejsca. Zupełnie inny komfort niż na sali gimnastycznej. To problem dla szkoły i dyskomfort dla Ukraińców – skwitował Marchewka.
Burmistrz zapewnił, że trzeci raz miejsca już nie zmieni.
– Była potrzeba, aby zapewnić zakwaterowanie 130 osobom. I hala Areny, i sala w SP nr 7 były adekwatne do tej liczby – zaznaczył. – My proponowaliśmy wojewodzie inne miejsca, ale on wskazał SP nr 7. Bardzo chętnie oddalibyśmy hostel, to byłby interes dla spółki Arena, bo wojewoda płaci 40 zł za osobę.
– W sali gimnastycznej jest raptem około 20 osób. Mam doświadczenie, bo byłem wojewodą, przepraszam burmistrzem – przejęzyczył się Marchewka, wywołując śmiech na sali. – Uważam, że wystarczy wsiąść do samochodu, pojechać do wojewody i załatwić to.
Nauki pani radnej
– Panie radny, myślałam, że pan się czegoś nauczyłeś przez te lata bycia burmistrzem. Ale jednak nie – zaatakowała Marchewkę radna Małgorzata Klorek.
– Czy pani może powiedzieć coś nowego? – odgryzł się Marchewka.
– Czy jak organizował pan Jarmark Michała, to mieszkańcom podawał pan wszystkie informacje, że policji w cywilu jest tyle, a w mundurach tyle? – kontynuowała radna Klorek.
– Niech pani wyląduje – ironizował Marchewka.
– Oczywiście, w sali gimnastycznej nie mieszkają jak w Marriotcie, ale warunki mają dobre. Jest izolatka, punkt apteczny, kilkanaście pryszniców. Gdy na Ukrainie jest wojna, to każdy psycholog panu powie, że nie chodzi o to, aby ci ludzie się pozamykali w pokoju, ale by byli w grupie, żeby sobie robić wspólne zajęcia, luźnie rozmawiać – tłumaczyła Klorek.
Potrzebna terapia
Przedłużający się monolog Klorek zirytował część radnych. Kilku wyszło, inni nie zamierzali milczeć.
– Panie Adamie, można już tę dyskusję zamknąć? – wtrąciła wiceprzewodnicząca Kinga Drewicz.
– Pani radna, proszę do rzeczy! – strofował radną Klorek przewodniczący Adam Matwijów.
Ta jednak nic sobie z tego nie robiła.
– Żagań jest pozytywnie wymieniany, jeśli chodzi o punkt dla uchodźców. Osobiście sprawdzam, czy te ukraińskie dzieci mają dobrze tam – zaznaczyła podniosłym tonem Klorek. – Działamy świetnie, pomagamy!
– Proszę nie atakować drugiego człowieka za to, że ma swoje zdanie i też chce dobrze – odgryzł się Marchewka. – Proszę sobie w ramach terapii odtworzyć, co pani powiedziała.
– Jest wszystko dobrze, a wszyscy chcieliby lepiej. Tak, jakbyście zapomnieli, że miesiąc temu malowaliście brzuchy na niebiesko-żółto, krzyczeliście „chwała Ukrainie”, a dzisiaj zaczynają się nieporozumienia – skwitował Katarzyniec. – Prawdą jest, że oni nie chcą sami przebywać w pokojach, ale razem, aby dotknąć się, porozmawiać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS