– Zostałam zaatakowana i nie będę już siedziała cicho – zaczęła swój przejmujący wpis na Instagramie Olga Szarypowa. – Chcę opowiedzieć bardzo osobistą i bardzo trudną dla mnie historię. Piszę to, aby dziewczyny, które są lub były w takiej samej sytuacji, nie czuły się samotne. Byłam ofiarą przemocy domowej! Pierwszy raz zdarzyło się to na początku związku, doszło do kłótni i on uderzył moją głową o ścianę z taką siłą, że upadłam na podłogę. Co się stało później?
“Kochałam go. Szczerze go kochałam i chciałam z nim być”
– Oskarżył mnie o to, że podniosłam na niego rękę… człowiek, który sekundę wcześniej uderzył mnie i krzyczał na mnie. Jak to możliwe? Dlaczego od razu nie odeszłam? Dlaczego wybaczyłam? Nie umiem odpowiedzieć na te pytania. Kochałam go. Szczerze go kochałam i chciałam z nim być. Wydawało mi się, że to tylko błąd, problem, który razem naprawimy i zostawimy za sobą. Ale jedyną rzeczą wartą zostawienia za sobą był ten związek.
– W sierpniu zeszłego roku wybiegłam z hotelu boso, zostałam pobita. Stałam na ulicy Nowego Jorku i nie wiedziałam, gdzie mam iść, co mam zrobić. Starał się udusić mnie poduszką, uderzał moją głową o ścianę, wykręcał mi ręce. Bałam się o swoje życie. To nie był ani pierwszy, ani ostatni raz, gdy ktoś na mnie podniósł rękę w związku. Ale to było najgorsze, momentami nie mogłam oddychać. Szczerze, nie pamiętam dokładnie tych wydarzeń. Życie jakby nagle straciło kolory, widziałam to jak przez mgłę, nie rozumiałam, co się dzieje. Byłam inną osobą, wierzyłam w miłość i starałam się o nią walczyć.
– Ale czas pokazał, że ludzie się nie zmieniają. Bardzo trudno wydostać się z takiego związku, ale to zrobiłam. Jak? To oddzielna historia, którą opowiem później. Bo nie będę już siedziała cicho. Ten temat zasługuje na dyskusję. Już się nie boję – zakończyła swój opublikowany w środę wpis Szarypowa.
Osoby śledzące profil Szarypowej od razu zgadły, o kogo chodzi
23-latka nie wyjawiła nazwiska agresora, ale osoby śledzące jej profil od razu zasugerowały, że może chodzić o Alexandra Zvereva, niemieckiego tenisistę rosyjskiego pochodzenia – to jeden czołowych tenisistów świata (zajmuje 7. miejsce w rankingu ATP), z którym zna się od dzieciństwa, gdy razem grali w turniejach juniorskich i była z nim w związku od 2018 roku.
Z Szarypową skontaktował się rosyjski portal Championat.com, by zapytać, czy naprawdę chodzi o Zvereva. 23-letnia Rosjanka potwierdziła te doniesienia i opowiedziała wstrząsającą historię, która wydarzyła się na kilka dni przed startem US Open w sierpniu 2019 roku.
– Tego dnia właśnie spacerowałam z Dashą Miedwiediewą (żona Daniiła Miedwiediewa, 6. ATP) i moim przyjacielem. Spóźniliśmy się trochę i Sasza zdenerwował się z tego powodu. Kiedy wróciłam do domu, pokłóciliśmy się. Nasze kłótnie zawsze zaczynały się od małych rzeczy. Napisałam na Instagramie, że próbował udusić mnie poduszką, wykręcał ręce. Kilka razy próbowałam wybiec z pokoju, ale mi nie pozwolił. Bałam się, że ktoś może nas zobaczyć i usłyszeć. Ale w końcu udało mi się uwolnić i wybiegłam boso – opowiada Szarypowa.
– Na początku ukrywałam się w hotelu, ale Sasza mnie znalazł. Staliśmy przy bocznym wejściu. Płakałam i próbowałam wyjść, a on chciał, żebym wróciła do pokoju i żebyśmy porozmawiali. Ale w tym momencie zrozumiałam, że nie będzie żadnej rozmowy. Bałam się i chciałam uciec. Ale Sasza pchnął mnie na ścianę i powiedział, że ujdzie mu to na sucho, a moim losem nikt się nie zainteresuje, bez względu na to, co mi zrobi. Na szczęście w tym momencie pojawili się ludzie, a ja uciekłam z nimi na ulicę. Byłam sama, boso na środku ulicy. Dobrze, że miałam telefon i udało mi się skontaktować ze znajomym, który zabrał mnie do swojej rodziny – kontynuowała Rosjanka.
“Siedziałam w hotelowej toalecie i płakałam. On po prostu wyrzucił moje rzeczy do holu”
– Wszystkie rzeczy, pieniądze, dokumenty zostały w pokoju. Po tej sytuacji Sasza napisał i zadzwonił do mnie. Na początku nie chciałam go widzieć, ale zdecydowałam, że musimy jeszcze porozmawiać. Przyjechałam do hotelu i czekałam na niego w holu, ponieważ nie miałam karty do swojego pokoju. Kiedy rozmawiałam z Saszą, znowu zaczęła się awantura. Siedziałam w hotelowej toalecie i płakałam. A kiedy przybył do hotelu, po prostu wyrzucił moje rzeczy do holu. Znajomy, którego rodzina mnie przyjęła, udokumentował to na zdjęciu – opowiadała dalej Szarypowa.
Zdjęcie o którym mówi Szarypowa Championat.com
Szarypowa kontynuowała związek ze Zverevem. “Rozstaliśmy się później. To bardzo długa historia”
– Zostałam ze swoimi rzeczami i nie mogłam lecieć do domu, bo nie dostałam paszportu. Dzień później odwiedził mnie w domu znajomego, aby się pogodzić. Obok byli świadkowie, więc mogliśmy normalnie porozmawiać. Postanowiliśmy kontynuować nasz związek. Podczas US Open towarzyszyłam mu podczas meczów, a potem pojechałam z nim do Genewy na Laver Cup i do Chin na kolejne turnieje. Potem rozstaliśmy się, ale nie jestem jeszcze gotowa, aby o tym rozmawiać. To bardzo długa historia, w którą zaangażowanych jest wiele osób – dodała Rosjanka.
– Wielokrotnie podnosił na mnie rękę. Ale za każdym razem starałam się o tym zapominać i obwiniałam siebie o to. Ale ta sytuacja z sierpnia była naprawdę przerażająca, obawiałam się o swoje życie – kontynuowała Szarypowa, odpowiadając również na pytanie, czemu zdecydowała się podzielić swoją historią.
– Przede wszystkim dlatego, że to było przerażające. Po drugie, potrzebowałam czasu, by to przetrawić i dojść do siebie po tym związku. Uwolniłam się od tych przeżyć i jestem gotowa, by o nich opowiadać. Wcześniej nie byłam w stanie – mówiła.
Inna była dziewczyna Zvereva w ciąży. “Dzisiaj wrócił do niego bumerang”
Tego samego dnia, w którym Szarypowa upubliczniła swoje oskarżenia, inna była dziewczyna tenisisty – modelka Brenda Patea – ogłosiła, że jest w 5. miesiącu ciąży, a Zverev jest ojcem dziecka. – Chciałam opowiedzieć o tym od dłuższego czasu. Tak się po prostu złożyło, że jednego dnia dwie byłe dziewczyny opublikowały głośne oświadczenia. Dzisiaj wrócił do niego bumerang. Ludzie powinni być odpowiedzialni za wszystkie swoje czyny, czy to chodzi o dziecko, czy przemoc – tłumaczy Szarypowa.
Kto wiedział o tym, co tak naprawdę działo się w ich związku? – Rodzice Saszy niewiele ze mną rozmawiali. Nie wiem, czy wiedzieli, czy nie. Co do wspólnych znajomych, nikt o tym nie wiedział. W tym Dasza Medwiedewa. W żaden sposób nie brała udziału w tej historii i nie miała o tym pojęcia. Przez długi czas nie chciałam psuć reputacji Saszy, ale nie chcę, by ktokolwiek znalazł się w takiej samej sytuacji jak ja. Zostałam zaatakowana przez jego otoczenie, kiedy byłam z nim w związku. I przeżyłam to. To też przeżyję. Chcę tylko, żeby Sasza zrozumiał, że wcześniej czy później, na wszystko trzeba odpowiedzieć. Oczywiście nie ma naocznych świadków, że mnie dusił. I nie może być, bo to wydarzyło się tylko między nami. Ale jestem gotowa na wszelkie testy, w tym wykrywacz kłamstw, aby potwierdzić moje słowa. Niczego od niego nie żądam. Chcę tylko to ujawnić – zakończyła Szarypowa.
Tenisista nie odniósł się jeszcze do zarzutów byłej dziewczyny.
23-letni Zverev jest jednym z czołowych tenisistów świata – w rankingu ATP zajmuje 7. miejsce, a jego największym sukcesem w karierze jest awans do finału tegorocznego US Open (gdzie przegrał z Austriakiem Dominikiem Thiemem 6:2, 6:4, 4:6, 3:6, 6:7(6)).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS