A A+ A++

– Przecież oni się tam nie pchali, tylko zostali zaproszeni. Zawsze stawali po właściwej stronie w słusznych sprawach, szczególnie Krystyna Janda i Andrzej Seweryn, co było widać już w latach 70. – powiedział Daniel Olbrychski w rozmowie z TVN24 komentując sprawę aktorów oraz innych osób publicznych, które zaszczepiły się poza kolejnością. – W tej chwili spotyka ich coś, czego ja jeszcze w swoim życiu nie widziałem. Jestem wstrząśnięty tym, co przeżywa zwłaszcza Krystyna Janda, która z dobrej woli, chciała dać przykład innym, a teraz jest narażona na niewyobrażalny hejt, ludzie życzą jej śmierci – stwierdził aktor.

Olbrychski: To aktorzy są ofiarami

Pytany o rozbieżności w tłumaczeniach osób, które zaszczepiły się poza kolejnością, stwierdził, że całkowicie przekonują ich wyjaśnienia Jandy i Radosława Pazury. Według aktora „rząd powinien szukać osób wybitnych i kochanych społecznie, aby dały innym przykład, że społeczeństwo powinno się szczepić”. – Namawiam Andrzeja Dudę, aby zaszczepił się przed kamerami, dzięki temu miliony Polaków także zdecydują się na taki krok – dodał.

Na uwagę, że jedna z lekarek ze szpitala WUM stwierdziła, że aktorzy zabrali jej szczepionkę, ponieważ ona nadal musi czekać w kolejce odparł, że nie sądzi, aby to była prawda. – Przecież to nie aktorzy pobiegli tam z żądaniem szczepienia, zostali tam zaproszeni i tak jak mówiła Krystyna Janda, nikogo poza nimi nie było na korytarzu – dodał. Olbrychski zdradził, że gdyby to jemu zaproponowano szczepienie poza kolejnością, to zażądałby obecności mediów, aby nie było potem żadnych wątpliwości. – To aktorzy są ofiarami – podsumował.

Kontrola w szpitalu WUM

– Osoby zaszczepione poza kolejnością zostały zarejestrowane jako personel niemedyczny pracujący w szpitalu – powiedział Adam Niedzielski, wskazując na szczegóły kontroli, którą przeprowadzono w szpitalu WUM, gdzie zaszczepili się aktorzy i inne osoby publiczne. – Doszło do celowego złamania zasad – dodał minister zdrowia. Jak zaznaczył, WUM musi się spodziewać kary w wysokości minimum 250 tys. zł. – Wszystkie tłumaczenia, jakie teraz pojawiają się w przestrzeni publicznej są nieprawdziwe – dodał. Minister zaapelował także do osób odpowiedzialnych za sytuację o przyznanie się do winy i poniesienie konsekwencji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEnerga odnotuje dodatkowy zysk netto w 2020 r. dzięki odwróceniu odpisów
Następny artykułZyski z Warszawy na pomoc 2. lidze