Po turnieju deblowym w Stambule (od lewej): Tomasz Tołstyko, Filip Pieczonka, Olaf Pieczkowski i Mikołaj Borkowski
Olaf Pieczkowski ma za sobą kilka bardzo intensywnych tygodni. Przypomnijmy, że olsztyński tenisista kolejno zagrał w Czechach, Niemczech i Turcji. I to jak zagrał, bo w niemieckim Overath wygrał w singlu, a w Istambule triumfował w deblu!
O sukcesie w juniorskim turnieju ITF w Overath już informowaliśmy, więc teraz czas na kilka zdań o występach Olafa Pieczkowskiego w Stambule, gdzie wziął udział w dwóch turniejach. Mógł zagrać jeszcze w trzecim, ale wraz ze swoim trenerem Mikołajem Borkowskim zadecydował, że już ma dość i czas wracać do kraju.
W pierwszym tureckim turnieju olsztynianin odpadł w drugiej rundzie singla i debla, ale w następnym tygodniu było już zdecydowanie lepiej. Inna sprawa, że czwarty tydzień turniejowego grania był już bardzo wyczerpujący.
– W Turcji w drugim turnieju momentami nie miałem już sił – przyznaje Olaf. – Ale był to efekt bardzo wielu meczów, które w krótkim czasie musiałem rozegrać, bo grałem i w singli, i w deblu.
Cały tekst przeczytasz we wtorkowej Gazecie Olsztyńskiej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS