A A+ A++

Mało kto miał nadzieję, że dzisiejsze spotkanie w urzędzie marszałkowskim przyniesie pakiet skutecznych rozwiązań, ratujących sytuację rybnickiego szpitala. Takiej nadziei nie miał m.in. zaproszony do Katowic Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący Rady Miasta Rybnika.

– Nie spodziewam się przełomu, biorąc pod uwagę wywiady z panią dyrektor, które ukazywały się w ostatnich dniach. Będziemy mieć do czynienia z próbą zrzucenia odpowiedzialności za sytuację w szpitalu na władze samorządowe. Z całą pewnością to odpowiedzialność władz województwa i pani dyrektor – mówił nam tuż przed okrągłym stołem.

Zobacz także

Z kolei Dominik Kolorz, przewodniczący Śląską-Dąbrowskiej Solidarności liczył, że uda się ustalić, jak ma działać szpital.

– Najbardziej żałuję tego, że nie mówi się o pacjentach. Oni są całkowicie pominięci. Mamy tylko totalny konflikt pomiędzy panią dyrektor i lekarzami – zauważył.

Marszałek: nie ma kryzysu, jest uprawiana czysta polityka

Jako pierwszy głos zabrał marszałek Jakub Chełstowski, na samym wstępie zagrzał atmosferę wśród gości. Już od początku było wiadomo, którą stronę popiera i będzie jej bronić. Stwierdził, że w niektórych środowiskach w Rybniku zabrakło nawet „odrobiny grama dobrej woli”, zamiast tego pojawiła się polityka. Ogólnie zdaniem marszałka wszyscy są winni – samorządowcy, lekarze, a nawet dziennikarze, którzy nieprzychylnie piszą o sytuacji w rybnickim szpitalu, co wielokrotnie było powtarzane podczas spotkania. Tak w ogóle dowiedzieliśmy się, że nie ma w lecznicy kryzysu – to kłamstwa i manipulacje”.

– Szpital działa, obsługuje pacjentów, ludzie pracują normalnie. Cała narracja polityczna przestawiana nie jest prawdą. Nie ma to, jak straszyć mieszkańców opowieściami o katastrofie, tsunami, które zmiecie wszystko. Prawda jest taka, że pacjenci WSS nr 3 w 60% to mieszkańcy Rybnika i powiatu – oznajmił.

Jak następnie stwierdził, zarząd województwa śląskiego od lat dokłada gigantyczne środki w funkcjonowanie szpitala.

– Nigdy nie uchylaliśmy się z odpowiedzialności za swoje działania, ale nie zgodzę się z tym, że odpowiada w 100 procentach za to, co się tam dzieje – dodał.

Kolejne jego słowa to wyraz poparcia względem Ewy Ficy – dyrektor WSS nr 3 w Rybniku.

– Tylko w Rybniku było tak, że łamane tam było prawo, nie możemy na to pozwalać. To nie w porządku do innych pracowników szpitala. Niestety, niektóre osoby postanowiły to wykorzystać, co jest skandaliczne – podkreślił.

Nawiązał też do publikacji na stronie internetowej Izby Lekarskiej. Miał się tam pojawić komunikat zniechęcający lekarzy do pracy w WSS nr 3.

– Możemy się nie zgadzać, ale w tej sprawie ktoś przekroczył czerwoną linię – dodał marszałek.

„Czy promil zagraża szpitalowi?”

Głos zabrała wicemarszałek Izabela Domagała. Zastrzegała, że oddziały w szpitalu nie zostały zlikwidowane, a zawieszone. Przytoczyła wiele liczb dotyczących obłożenia w sąsiadujących do Rybnika lecznicach, gdzie mogą udawać się pacjenci. Następnie oznajmiła, że z WSS nr 3 zrezygnowało 16 lekarzy na umowach oraz 5 rezydentów.

– Cała reszta lekarzy (199 – kontraktowych, 172 na umowie i 64 – red.) przyjęła warunki. Mówimy więc o promilu. Czy promil zagraża szpitalowi? – zapytała.

Oznajmiła również, ile pieniędzy na szpital przeznaczają samorządy. Jak podkreślała, w 2020 roku Zarząd Województwa Śląskiego dał 17 mln zł, a Urząd Miasta w Rybniku – 2 mln.

„Wołam SOS”

Wątek finansów lecznicy kontynuowała Ewa Fica – dyrektor WSS nr 3 w Rybniku. Poinformowała o zobowiązaniach szpitala, sięgających 32 mln złotych.

– W ostatnich dniach zajęto z nakazów 800 tys. złotych. O dzień, dwa zostały opóźnione wypłaty kontraktowe. Dla nas istotne jest wsparcie, wojewódzki dużo szpitalowi pomógł – powiedziała Ewa Fica.

Dyrektor placówki podkreśliła też pomoc darczyńców i na końcu wspomniała o magistracie.

– Od 2010 roku do 2020 miasto przede wszystkim umarzało nam podatek od nieruchomości. W roku 2020 zakupiono aparat do diagnostyki, wyposażono też pracownie do badań. Jednak zadłużenie szpitala to nie kwestia 7 miesięcy, roku, 2 lat. To problem narastający. Od samego początku zależy mi na tym, byśmy mieli płynność finansową, byśmy mogli w sposób normalny płacić zobowiązania. Kontrahenci zaczynają już nam stawiać warunki. Próbujemy ustabilizować sytuację, by miesięcznie generować jak najmniej strat – mówiła do zgromadzonych.

Ewa Fica oznajmiła, że szpital doszedł do ściany.

– Wołam SOS dla tego szpitala, by ponad podziałami spróbować pomóc. Mamy wiele inwestycji, zadań dostosowawczych do NFZ i sanepidu. Nie mamy na to pieniędzy. Wystąpiłam do UM w Rybniku o pomoc o 11 mln złotych. Otrzymałam odpowiedź, że mam gdzie indziej szukać pieniędzy – dodała.

Słowa dyrektor były wodą na młyn dla marszałka.

– Gdybym myślał filozofią prezydenta Kuczery, to bym żadnemu szpitalowi pieniędzy nie dał – skwitował.

„Okrągła to może być i arena w cyrku”

Do tej pory osoby na mównicy miały nieokreśloną ilość czasu. W tym miejscu wprowadzono jednak limit 3 minut. Jako pierwszy przemówił Wojciech Kiljańczyk.

– Rybnicki szpital wojewódzki przeżywa największy kryzys od lat. Mam na myśli nie tylko kryzys finansowy, ale również kryzys zaufania oraz budowania współpracy na linii dyrekcja – personel medyczny, personel medyczny – pacjenci, czy też władze wojewódzkie – władze samorządowe i mieszkańcy. Ci wszyscy, którzy igrają ze zdrowiem i życiem mieszkańców Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego, w tym mieszkańców Rybnika, nie powinni pełnić ważnych i odpowiedzialnych funkcji społecznych, publicznych – zaczął.

Jak dodał, kryzys finansowy rybnickiego szpitala to wynik wielu lat takiego, a nie innego zarządzania.

– Doniesienia dotyczące stanu technicznego szpitala (w tym pionów wodnych i kanalizacyjnych) nie wystawiają najlepszego świadectwa jego właścicielowi. Czy ktoś z państwa chciałby mieszkać bądź pracować w budynku, w którym szwankuje jego podstawowy element – dostęp do wody? Czy tak powinien być zarządzany szpital o funkcji wielospecjalistycznej, w tym o charakterze wojewódzkim? Nie jest tajemnicą kto pełni funkcje właścicielskie. Powstaje zatem pytanie – co się działo przez te wszystkie lata w obszarze zarządzania personelem, zarządzania finansami, zarządzania inwestycjami? Efekty takiego sposobu postępowania widzimy na własne oczy – zauważył.

Podkreślił też, że magistrat przez lata umarzał szpitalowi podatek.

– Rok temu przeznaczyliśmy sporą sumę na covidowy sprzęt diagnostyczny, a społeczność lokalna skupiła się również na wsparciu medyków w akcjach, w ramach wolontariatu, albo tworząc stowarzyszenia/fundacje wspierające konkretne oddziały. Wsparliśmy również finansowo szpital w Raciborzu – wymieniał.

Z kolei wiceprezydent Piotr Masłowski rozpoczął wystąpienie od uszczypliwości.

– Przybyłem na okrągły stół, ale okrągła to i może być arena w cyrku – oznajmił.

W ten sposób dał do zrozumienia, co myśli o sposobie na prowadzenie dialogu przez marszałka.

– Marszałek, mówi, by uciekać od polityki, ale pani dyrektor przyznał nagrodę. Może się należała, ale mamy świadomość, że przyznanie tej nagrody właśnie teraz jest gestem politycznym. Tu jest mowa o tym, jakby mieszkańcy Rybnika i okolic byliby jacyś gorsi – powiedział.

Wiceprezydent miał też zastrzeżenia co do zarzutów o to, że miasto nie finansuje szpitala.

– To wciskanie nam czegoś, co od nas nie zależy. Pani marszałek Domagała pokazała, że 7 oddziałów w ciągu 2 lat było zawieszonych. Dowiadujemy się, że to nie jest kryzys. Spodziewałem się, że będziemy mówili o rozwiązaniach, ale na chwilę obecną wyjdziemy w tej samej atmosferze albo i gorszej – zauważył.

Zdaniem Piotra Masłowskiego, wygospodarowanie 11 mln z budżetu Rybnika w ciągu roku to „fantastyka budżetowa”.

Na koniec przeprosił zebranych, że zabrakło prezydenta Piotra Kuczery. Ten pojechał do Warszawy, by powalczyć o pieniądze z transformacji energetycznej. Mimo tego wyjaśnienia, Jakub Chełstowski jeszcze kilka razy będzie wypominał (jakby nie słyszał słów wiceprezydenta), że zabrakło w Katowicach ważnej osoby.

Skoro już o marszałku mowa, odniósł się do słów Piotra Masłowskiego.

– Spodziewałem się merytorycznego pomysłu. Komfort to chyba tylko pan ma albo rada miasta. Przyjęliście jakąś tam uchwałę. Zrobiliśmy jakąś tam robotę, z której nic nie wynika. Nic rada miasta nie zrobiła dla szpitala. Niech pan nie kłamie, nie zna się pan to się niech wypowiada. Przykro mi, że prezydenta nie ma, że nie zabiegał, by w ogóle się spotkać. Tym urzędem zarządzała PO, były problemy w szpitalu od wielu lat, to państwu nie przeszkadzało. Liczyłem na refleksję intelektualną, czy miasto jest w stanie coś zrobić więcej niż umorzyć podatek, bo macie miliardowy budżet. Jak władze tak podchodzą, to współczuję mieszkańcom takich władz, które nie chcą o szpitalu rozmawiać i współpracować – stwierdził.

Radna strofuje marszałka

W obronę rybnickich samorządowców wzięła Katarzyna Stachowicz – radna Sejmiku Województwa Śląskiego. Jak wyjaśniła, apelowała wcześniej do marszałka, by nie upolityczniać spraw.

– Marszałek jest gospodarzem i nie przystoi panie marszałku tak traktować swoich gości, zwracać się do nich i pokazywać negatywne cechy. Gospodarz tego nie robi. Takim tonem, jaki pan marszałek reprezentuje, nie widzę możliwości komunikacji – podkreśliła.

Z kolei do Ewy Ficy zwróciła się w następujący sposób.

– Była pani w szpitalu św. Barbary, potem w Kolejowym, teraz w Rybniku. Myślę, że jest pani tak docenianym specjalistą, że z jednego szpitala do drugiego przesuwana. Jaką rekrutację pani zrobiła, by zabezpieczyć oddziały? Jeżeli manager się o wypowiedzenie, to musi mieć świadomość, że lekarze mogą odejść. Jakie działania pani podjęła? Panie marszałku może trzeba zmienić zarządzającego szpitalem? Może będzie dialog, będzie komunikacja? – zwróciła się do Jakuba Chełstowskiego.

Katarzyna Stachowicz dodała, że jako radna zasiada w komisji zdrowia.

– Nie może być tak, że na każdej komisji zdrowia jest cały czas problem pani Ficy. Czy tu chodzi o destrukcję? – zapytała.

Lekarz o tym, co przelało czarę goryczy

Interesujące było wystąpienie Katarzyny Zygmund-Kamińskiej – lekarza, rezydenta, który zrezygnował z pracy w WSS nr 3.

– Jestem tą „złą”, jestem lekarzem, który nie zgodził się na proponowane warunki wypowiedzenia. Dodatkowo jak się tutaj dowiedziałam, jestem lekarzem „niezbyt wysokich lotów” (takiego obraźliwego określenia użył Dominik Kolorz – szef śląsko-dąbrowskiej Solidarnosci – red.), bo pracowałam w oddziale wewnętrznym. Ze szpitala odeszło więcej lekarzy niż tych 21 osób, zrezygnowali lekarze kontaktowi, rezydenci. Wczoraj wpływały kolejne wypowiedzenia. Gdyby chodziło o tylko tych kilka osób, to te oddziały by funkcjonowały – powiedziała.

Jak się dowiedzieliśmy rybnicka inferna miała oficjalnie 51-54 łóżka, hospitalizowanych naprawdę było 65-70 osób.

– Kolejni pacjenci czekali na SOR-ze nawet 2 doby aż się zwolnią łóżka. W szpitalu pracowałam 5 lat, cały czas było ogłoszenie o pracę w poszukiwaniu specjalistów, ani jednego nie zatrudniono. To nie jest jedyny argument, w wyniku którego postanowiliśmy zakończyć pracę w szpitalu. Przymuszanie do pracy ponad normę, termosfera pracy, brak podstawowego sprzętu – pasków do glukometrów, testów PCR, przedłużająca się hospitalizacja. Nie odeszli od łózek pacjentów, zapewniliśmy miejsca w innych placówkach, gdzie pacjenci zostali przetransportowani. Proszę nam nie mówić, że odeszliśmy, bo mieliśmy do wybrania po 56 dni urlopu i nie tylko za ten rok – usłyszeliśmy.

Lekarka podkreśliła, że załoga pracowała po 250-300 godzin w miesiącu.

– Dowiedzieliśmy się na końcu, że to jesteśmy winni. Czarę goryczy przelało to jak pożegnano naszych mentorów – dodała.

Co na to marszałek? Oznajmił, że szanuje jej głos, ale całkowicie się z nim nie zgadza. Po prostu.

Czy „okrągły stół” zakończył się fiaskiem? Niezupełnie. Szpitalowi ma pomóc pakiet stabilizacyjny w kwocie 15 mln złotych gotówkę. Te pieniądze mają pokryć straty, zaś pod obrady Sejmiku województwa trafi uchwała o uruchomieniu pakietu stabilizacyjnego w wysokości 25 mln zł na lata 2022-2023 na inwestycje w placówce.

Zobacz galerię

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZa dużo punktów karnych? Kurs reedukacyjny już nie pomoże
Następny artykułByły oszustwa „na wnuczka” i „na policjanta”. Teraz przestępcy przebierają się za strażaków