A A+ A++

Po dwóch dniach zatrudnienia 30-latek okradł swojego szefa. Mężczyzna podczas wspólnej pracy na budowie zobaczył w samochodzie pracodawcy saszetkę z pieniędzmi i zabrał ją. Od razu poprosił o godzinę wolnego, jednak nie wrócił już do pracy. Policjanci zatrzymali go przy taksówce, którą 30-latek zamówił na dworzec, bo chciał z dziewczyną wyjechać z Ełku.

Policjanci wyjaśnili sprawę kradzieży 6000 złotych z samochodu. Z ustaleń wynika, że 30-latek zatrudnił się w firmie budowlanej przy pracach nieopodal Ełku. Zdążył przepracować tam dwa dni. Trzeciego dnia rano zauważył w samochodzie pracodawcy saszetkę z pieniędzmi. Zabrał ją, a szefa poprosił o godzinę wolnego „na załatwienie pilnej sprawy osobistej w mieście”. Jednak do pracy już nie wrócił.

Policjanci szybko ustalili, gdzie przebywa 30-latek. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali go przy taksówce, którą mężczyzna zamówił. Mężczyzna  w planach miał wyjazd z dziewczyną do innego województwa.
 Policjantom udało się odzyskać część ukradzionych pieniędzy — ponad 4000 złotych.

30-latek usłyszał zarzut kradzieży. Prokurator objął go dozorem policyjnym.
Za kradzież kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzesi wysłali do Polski projekt umowy ws. kopalni Turów. Soboń: Mamy narzędzia prawne
Następny artykułSeweryn z “Rolnik szuka żony” się żeni. Wyjawił szczegóły uroczystości