Okolice Tarnowa na rowerze – spis treści
Szlak rowerowy Velo Dunajec, w tle zachód Słońca i ulewny deszcz
Gotowa Velo Dunajec z Zakopanego do Krościenka
Do Tarnowa przyjechaliśmy prosto z Krościenka, gdzie zakończyliśmy nasz przejazd po górnym odcinku Velo Dunajec. W momencie gdy piszę te słowa jest już gotowa na przyjęcie rowerowych turystów i zapewnia wspaniałe wrażenia rowerowe, widokowe i krajoznawcze. Bo choć wciąż budowane są fragmenty szlaku za Nowym Targiem i wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego, to istniejące objazdy dają równie wiele, a momentami może nawet więcej satysfakcji co docelowy przebieg szlaku. Niestety, między Krościenkiem a Starym i Nowym Sączem, a potem dalej do Tarnowa, prace nad szlakiem są na tyle mało zaawansowane, że uznaliśmy, że lepiej poczekać z jazdą do przyszłego roku. I trafiliśmy na jednodniową wycieczkę w okolice Tarnowa.
Trasa rowerowa sieci Velo Małopolska
Część Velo Dunajec od wsi Ostrów, położonej na wysokości Tarnowa, aż do połączenia z Wiślaną Trasą Rowerową w Wietrzychowicach, jest jednym z tych pierwszych powstałych odcinków sieci dróg rowerowych Velo Małopolska – służy rowerzystom już ponad rok. I to właśnie czujnik w Ostrowie notuje najwyższe wyniki ze wszystkich urządzeń liczących rowerzystów na wybudowanych nowych odcinkach dróg rowerowych w województwie. Rzeczywiście, wracając późnym popołudniem z naszej wycieczki minęliśmy wielu rowerzystów wyglądających na mieszkańców okolicznych wsi, co znaczy, że trasa nie ma wyłącznie turystycznego charakteru.
Wiślana Trasa Rowerowa w Małopolsce
Renesansowe klimaty na Rynku w Tarnowie
Spacer po Starym Mieście w Tarnowie wprowadził w nas w klimat jednego z najpiękniejszych miast Renesansu w Polsce. Ratusz stojący na środku lekko pochyłej płyty Rynku błyszczał w promieniach zachodzącego Słońca, które oświetlało wieżę z najstarszym z pracujących zegarów wieżowych w Małopolsce. Wzorowana na krakowskich Sukiennicach attyka dopiero ciekawemu spojrzeniu z drona zdradziła ukryty za nią, nieregularny kształt ratuszowego dachu. Arkady stojących wokół Rynku kamienic zdążyły pogrążyć się w cieniu, a na placu zaczęło pojawiać się coraz więcej mieszkańców miasta, szukających ostatnich wolnych miejsc pod jasnymi parasolami restauracyjnych ogródków. Jakże inny to nastrój od tego, jaki panował tu w czerwcu 1942 roku.
Ratusz na Rynku w Tarnowie
Niezwykła bima wspomina dawny Tarnów
Wtedy na płycie Rynku w Tarnowie w ciągu kilku dni zostało zamordowanych aż trzy tysiące tarnowskich mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Wydarzenia te przypomina tablica pamiątkowa wisząca na rogu ulicy Żydowskiej i Rynku oraz niesamowity obiekt stojący na placu przylegającym do ulicy Żydowskiej. To tzw. bima – podwyższenie w postaci czterech kolumn przykrytych ozdobnym dachem lub baldachimem, będące centralną częścią dawnej synagogi, wysadzonej w powietrze przez hitlerowców. Tarnowska bima znajduje się w stanie trwałej ruiny, a ślady murów wokół wskazują dawne zarysy jej ścian. Ten sposób upamiętnienia tragedii wojny zawsze robi na nas wielkie wrażenie.
Bima – pozostałości po synagodze w Tarnowie
Na zapomnianym kirkucie w Brzesku
Gdy przeczytaliśmy, że przed II wojną światową liczba żydowskich mieszkańców Tarnowa sięgała aż około 40 procent miasta, wyobraziliśmy sobie, jak innym miastem jest dzisiejszy Tarnów. Jak wiele ludzkiej krzywdy musiało mieć tu miejsce. Zresztą… nie tylko tutaj. Naszą rowerową wycieczkę zaczęliśmy tego dnia w Brzesku, gdzie żydowski kirkut był pierwszym miejscem na którym się zatrzymaliśmy. Pozarastane, wykrzywione, często poprzewracane macewy na zamkniętym na klucz cmentarzu same w sobie są smutnym pomnikiem historii. Wspominają zarówno dzieje regionu sprzed kilkudziesięciu lat, jak i dają dzisiejsze świadectwo stosunku Polaków do dawnych mieszkańców.
Macewy na kirkucie w Brzesku
Podobnym znakiem trudnych dziejów jest sąsiadujący z brzeskim kirkutem cmentarz wojenny nr 276, na którym pochowano żołnierzy poległych podczas I wojny światowej. Jak wiele z cmentarzy wojennych z tego okresu, jest miejscem spoczynku żołnierzy obydwu walczących stron. Karnie, w równych szeregach, jak przed pójściem na śmiertelną walkę, leżą tu zarówno Austriacy, Węgrzy, jak i Rosjanie. Na cmentarnej bramie udział Węgrów w I wojnie światowej upamiętnia niewielki wieniec, jaki widziałem wielokrotnie na fortach Twierdzy Przemyśl w zeszłym roku.
Cmentarz wojenny w Brzesku
Brzesko nie narzeka na tłumy turystów
Leżące poza popularnymi turystycznymi trasami Brzesko nie narzeka na nadmiar turystów. Najbardziej znanym obiektem w mieście wydaje się browar Okocim, należący obecnie do pewnego dużego duńskiego koncernu piwnego. Jak każdy z dużych obiektów tego typu posiada swoje muzeum, a zwiedzającym oferuje się zwiedzanie po przygotowanej trasie wraz z tradycyjną degustacją na koniec. My, ze względu na długą trasę i nieprzewidywalną pogodę, ograniczyliśmy zwiedzanie centrum miasta do przyjemnego, zadbanego rynku, dość oryginalnego ratusza stojącego w jednej z odchodzących od niego ulic i leżącego tuż pod nim starego cmentarza z Pomnikiem Nieznanego Żołnierza.
Rynek w Brzesku z góry
Velo Małopolska – Wiślana Trasa Rowerowa i Velo Dunajec
Naszą trasę po okolicach Tarnowa ułożyliśmy tak, by w jednodniowej pętli zawrzeć możliwie wiele kilometrów tras sieci Velo Małopolska – Wiślanej Trasy Rowerowej i Velo Dunajec. Brzesko z wygodnym dojazdem kolejowym i ciekawymi miejscami było idealnym miejscem na start, a kolejne kilometry w kierunku dróg rowerowych na wiślanych wałach wyznaczyły nam obiekty Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce. Dokładną mapę obiektów wraz z podstawowymi informacjami o każdym z nich . Warto pamiętać, że Małopolska Organizacja Turystyczna na okres letni gwarantuje dostęp do oznaczonych obiektów i obecność miejscowego przewodnika.
Modrzewiowy dwór w Dołędze
Na Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce
Niedaleko Brzeska leży wieś Mokrzyska, w której oglądać można wciąż kilkanaście drewnianych chałup z dawnej ulicowej zabudowy wsi. Ustawione szczytem do drogi, zadbane, często malowane w dawny charakterystyczny sposób nadają temu fragmentowi wycieczki dawnego uroku. To tzw. styl krakowski – jednotraktowy, z trzema izbami. Kilkanaście kilometrów dalej oglądamy modrzewiowy dworek w Dołędze, skryty wśród drzew, a kiedyś będąc miejscem pobytu Józefa Retingera, doradcy generała Władysława Sikorskiego i ciekawej postaci w polskiej historii.
Drewniana chata w Mokrzyskach
Tabor pamięci Romów w kierunku Szczurowej
Wcześniej przejeżdżamy przez Szczurową, która – wcześniej nam zupełnie nieznana – zaskakuje wyjątkowo zadbanym centrum wsi, otoczonym przez neogotyckie obiekty, m.in. kościół i stojący naprzeciw dwór, a wcześniej efektowny neogotycki grobowiec Kępińskich. Jednak istotniejszym wydaje się miejsce Szczurowej na trasie Międzynarodowego Taboru Pamięci Romów, jaki od kilkadziesięciu lat organizowany jest przez Muzeum Etnograficzne w Tarnowie. Pamiątkowy przejazd cygańskich wozów upamiętnia miejsca męczeństwa okolicznych Cyganów, w tym to największe w Szczurowej, gdzie w 1943 roku dokonano masowej eksterminacji kilkunastu romskich rodzin (93 osób). Za zbrodnie na ludności cygańskiej na tym terenie odpowiada Engelbert Guzdek, nazywany “katem Powiśla” – miejscowi badacze historii i kultury regionu nakręcili nawet film dokumentalny o Guzdku i strasznych wydarzeniach wojny.
Kaplica cmentarna i grobowiec Kępińskich w Szczurowej
Kolorowy zachód Słońca nad Małopolską
Z tych smutnych klimatów wyciągnęła nas Wiślana Trasa Rowerowa do której chwilę później dotarliśmy i… jedna z niestety bardzo niewielu jadłodajni na tym odcinku szlaku. W Kopaczach Wielkich warto zaplanować sobie posiłek, a nawet nocleg w tutejszej agroturystyce w przypadku dłuższej rowerowej wędrówki po Małopolsce. Nam udało się tu także przeczekać przejście ogromnej burzy, która tego dnia pustoszyła Małopolskę. W nagrodę za bezczynność pod parasolami Myśliwskiej Szczechy i konieczność powrotu do Tarnowa po zmroku dostaliśmy od natury efektowny, kolorowy zachód Słońca nad wiślanymi wałami. I jeszcze jedną garść emocji w postaci przechodzącej niedaleko kolejnej ulewy…
Zachód Słońca nad Velo Dunajec
Wiślana Trasa Rowerowa turystycznym hitem
Określana przez niektórych mianem “nudnej” Wiślana Trasa Rowerowa zbudowana przez Małopolskę w naszych oczach jest absolutnie pierwszym szlakiem rowerowym w Polsce wybudowanym w tej skali w tak atrakcyjnej lokalizacji. Oponentom zauważającym niewielką liczbę ciekawych miejsc na trasie odpowiadam, że paradoksalnie w tym należy widzieć atut WTR – Wiślana Trasa Rowerowa jest idealnym miejscem na spokojną przejażdżkę z partnerem lub z rodziną, w tym dziećmi. Jako jedyny szlak w Polsce oddziela ruch rowerowy od każdego innego na dziesiątkach kilometrów specjalnie wybudowanych dróg. Na szczęście mimo zapadającego mroku zdążyliśmy jeszcze nacieszyć się nieodwiedzanym nigdy wcześniej dolnym odcinkiem Velo Dunajec.
Szlak rowerowy po wałach Wisły
Stadion w Niecieczy i najstarszy słup graniczny
Niewykorzystywane wcześniej w ten sposób rzeczne wały nad Dunajcem mogą być dla turystów zupełnie nowym odkryciem i możliwością nowego spojrzenia na okolicę. Kibicom piłkarskim na pewno rzuci się w oko niedaleki stadion w słynnej Niecieczy, a miłośnicy odległej historii w Biskupicach Radłowskich znajdą najstarszy… słup graniczny na polskich ziemiach. Szlak Velo Dunajec prowadzi tu pod oryginalnym, przebudowanym trzy lata temu pomnikiem, wspominający krwawą, dwudniową bitwę z września 1939 roku. Pomnik stoi dziś w osi wiejskiej drogi, w miejscu, gdzie przed wojną stał most, wokół którego zginęło ok. 250 polskich żołnierzy, a w wyniku bitwy spłonęło kilkaset budynków okolicznych wsi.
Małopolska Wiślana Trasa Rowerowa to za mało
Pozornie mało interesujące miejsca kryją w sobie często wielkie historie. Prawdopodobnie, gdyby nie budowa Wiślanej Trasy Rowerowej, jeszcze długo nie trafiłbym na historię cygańskiego taboru pamięci. Nie zobaczył na własne oczy dziko żyjącego chomika europejskiego, co spotkało mnie dokładnie w tych okolicach w zeszłym roku. Nie stanąłbym na oryginalnym cyplu w ujściu Dunajca do Wisły. Aż trudno sobie wyobrazić, ile tego typu emocji i nieznanych dotychczas miejsc odkryliby rowerowi turyści, gdyby pozostałe polskie województwa poszłyby w ślady Małopolski. Czy kiedyś nas to spotka? 🙂
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS