Na początku chciałbym serdecznie przeprosić wszystkie bojowniczki,
bojowników (tych w rurkach i tych bez) oraz całą resztę arachnofobów za
wprawienie Was w odrazę, wrzaski, obstrukcję, lęki, nocne koszmary,
palpitacje serca i innego rodzaju ustrojstwa. Tylko nie mówcie, że nie
ostrzegałem. 🙂
Cyriopagopus schmidti
Ten wyrób artykułopodobny powstał za sugestią @ewilcoyote (teraz musisz skończyć i dodać swój – dokładnie ten, który piszesz od dwóch lat Zią :D). Jako że terrarystyka to cholernie ogromny dział i – nie ukrywam – moje małe oczko w głowie, to chciałbym skupić się na aspekcie, w którym czuje się najlepiej, mianowicie – na ptasznikach. Część z Was zapewne już na początku uznała mnie za zdrowo jebniętego, ale gdybyśmy wszyscy byli tacy sami, czy świat nie byłby nudny? 😉
Moja przygoda z pająkami zaczęła się początkiem 2005 roku, gdy podczas ferii zimowych natrafiłem na dość ciekawą aukcję na jednym z portali aukcyjnych (w sumie to chyba jedynym w tamtych czasach): Pająk ptasznik za jedyne 1,75 zł – pomyślałem „kurła, biere”. Jako że pogoda nie rozpieszczała w lutym, zakup został zrealizowany miesiąc później, gdy temperatura zrobiła się odpowiednia do wysyłki. Miałem więc w cholerę czasu, by zgłębić się w pajęczych klimatach – poznać warunki hodowli, opisy gatunków, jaka karmówka będzie odpowiednia na początek etc. Mój angielski i niemiecki w tamtych czasach był dość przeciętny, ale na całe szczęście mogłem być częścią największego pajęczarskiego serwisu w Polsce – Arachnea. Co prawda, nie obyło się bez wielogodzinnych kłótni z rodzicielką, ale postawiłem sprawę jasno: albo pająk, albo dziwki i narkotyki (o dziwo… wyszło na moje… A mogłem być jednym z największych sutenerów w Europie, a przynajmniej w Polsce, albo chociaż na Podkarpaciu kurde!). Tak więc tkwię w tym pięknym hobby od 15 lat.
Heteroscodra maculata
W tym artykule będę używał jedynie łacińskich nazw gatunkowych, gdyż za cholerę nie znam wszystkich polskich ani angielskich, dokładna budowa pająka raczej też Was nie zainteresuje (ciekawostka dla nerdów: jeden z segmentów odnóży nazywa się „Tibia”) więc zajmiemy się uproszczoną wersją:
1. karapaks – tam gdzie pająk ma ślepia i przyczepione nóżki;
2. odwłok – chyba to oczywiste, że to jego dupa, c’nie?
3. odnóża – serio? (ciekawostka: pająki regenerują utracone odnóża po wylince);
4. nogogłaszczki – te krótkie „nóżki” z przodu;
5. kądziołki przędne – takie dwa dzyndzelki na końcu odwłoka, którymi pająk plecie sieć;
6. oczy – niby 4 pary, a i tak ślepe jak krety;
7. szczękoczułki / chelicery – tak na nasze, to jego zęby.
PS. Z tego miejsca chciałem pozdrowić koleżankę, którą uświadomiłem, że to coś na nogogłaszczkach dorosłego samca to nie są piąstki pająka, tylko jego „penisy”. Trzymaj się cieplutko. <3 xD.
Poecilotheria ornata
Ptaszniki (NIE MYLIĆ Z TARANTULAMI!! – tarantula to angielska nazwa, która ma wspólnego z ptasznikami tyle, co Passat i Ferrari, w sumie jedno i drugie samochód, ale jednak…) to największe z pająków zamieszkujące naszą wspaniałą planetę. Najbardziej dokokszony jest rodzaj Theraphosa, który obejmuje trzy gatunki: blondi, stirmi i aphophysis – dorosłe samice osiągają do 35 cm z rozstawem odnóży i około 250-300 g wagi – więc już kawał bydlaka. Dla porównania, najmniejsze z ptaszników dorastają do 4-5 cm w rozstawie – rodzaj Cyriocosmus.
Therpahosa stirmi – młoda samiczka, będzie dwa razy większa 🙂
Obecnie znanych jest ponad 900 gatunków ptaszników: zainteresowanych odsyłam do World Spiders Catalog: https://wsc.nmbe.ch/ – ja niestety tego wszystkiego nie śledzę, bo z ręką na sercu to pewnie z 70% wciąż jest nieosiągalnych w handlu. Wśród terrarystów występuje podział na ptaszniki, które ze względu na występowanie i siłę jadu klasyfikowane są jako Old world: Afryka oraz Azja – z natury agresywne i mocno jadowite oraz New World: Ameryka oraz Europa – łagodne, słabo jadowite. Dodatkowo te ciule dysponują nieco inną metodą obrony, mianowicie pocierają ostatnią parą odnóży o odwłok i wystrzeliwują w kierunku napastnika włoski parzące – swędzi jak skurwesyn przed dobre kilka dni). Ptaszniki charakteryzują się również określonym sposobem bujania się po dzielni, co pozwala podzielić je na trzy grupy: ptaszniki podziemne, naziemne oraz nadrzewne.
Te pierwsze kopią dość głębokie norki, są masywne i z natury bardzo agresywne, szybkie i mocno jadowite, dlatego nie polecam początkującym – no chyba, że ktoś tak jak ja lubi hodować dziury w ziemi (niektórych swoich samic nie widziałem przez 2 lata. Za to jak człowiek przyłapie ptasiora na spacerze w nocy, to jest kupa frajdy!).
Cyriopagopus schmidti
Ptaszniki naziemne, jak sama nazwa wskazuje, śmigają po ściółce leśnej aż miło. Zdarza im się jednak kopać płytkie norki oraz wykorzystywać elementy otoczenia jako swoje kryjówki, np. kawałki kory, kamienie, liście palmowe etc. Generalnie, gdzie się wciśnie, tam sobie siedzi. Ze względu na swój łagodny charakter i słaby jad, a także odporność na błędy hodowców polecane są dla początkujących. Od siebie mogę polecić następujące rodzaje: Brachypelma spp., Tliltocatl spp., Grammostola spp., Aphonopelma spp.
Brachypelma boehemei
Ptaszniki nadrzewne to zdecydowanie moja ulubiona grupa pająków. Charakteryzują się zawrotną wręcz prędkością (niektóre dosłownie się teleportują np. Pseudoclamoris spp.) oraz zdecydowanie smuklejszą budową ciała niż poprzednicy. Jeśli chodzi o siłę jadu dostaniemy tutaj gatunki zarówno słabo jadowite (Psalmopoeus spp., Avicularia spp.), jak i prawdziwe jadusy (Poecilotheria spp. – zdecydowanie mój ulubiony rodzaj pająków i subiektywnie najpiękniejszy, Heteroscodra spp., Stromatopelma spp.). Prowadzą raczej skryty tryb życia, budując swoje gniazda w górnych częściach drzew oraz zajmując opuszczone dziuple ptaków.
Poecilothera tigrinawesseli
Jeśli chodzi o siłę jadu ptaszników sprawa wygląda następująco: żodyn, powtarzam ŻODYN ptasznik nie jest w stanie zabić człowieka. Mam oczywiście na myśli osobę, która nie jest alergikiem, bo jak wiadomo, w takich przypadkach to pszczoła potrafi wywołać ogromne spustoszenie – wstrząs anafilaktyczny, delikwent się dusi i gaśnie światło. Ukąszenie słabo jadowitych ptaszników wywołuje skutki niemalże identycznie jak użądlenie osy czy pszczoły, te mocno jadowite… no cóż – obstawiam, że skurcze są niemal tak samo bolesne jak te przy porodzie. I nie, nie przesadzam tutaj, skurcz który łapie np. na basenie to pikuś. Dodatkowo dochodzą nudności, zawroty głowy, duszności, podwyższona temperatura i cholerne pieczenie w miejscu ukąszenia – jakby ktoś wbijał rozgrzany do czerwoności pręt w nasze ciało.
W całym tym ambarasie, to skurcze są najgorszą rzeczą, i na dodatek potrafią utrzymywać się przez 2-3 tygodnie. W przypadku ukąszenia zalecam zachować spokój (tak wiem, że brzmi to absurdalnie, ale panika przyśpiesza jedynie krążenie krwi, a co za tym idzie jad szybciej roznosi się po naszym organizmie), wypić końską dawkę wapna, potasu i generalnie czegoś, co zredukuje ból przy skurczach. Nie ma sensu, bym podawał Wam nazwy leków (w PL leki przeciwhistaminowe i tak są sprzedawane na receptę, w UK bez problemu można dostać np. Benadryl – zawsze jestem wyposażony w jedno opakowanie), które polecane są w przypadkach ukąszenia, bo lekarz na szpitalu i tak Wam ich nie poda (tak było w moim przypadku), zresztą wiedza naszej służby zdrowia na ten temat ogranicza się do zdziwienia, że pająki są jadowite. TAK, wszystkie pająki są jadowite, nawet te domowe.
Ceratogyrus darlingi – jako jedyny rodzaj posiadają róg na karapaksie – takie jednorożce wśród ptaszników 🙂
Zapewne to, co zastanawia Was najbardziej, to cena tych włochatych paskudek. W zależności od gatunku, jego rzadkości, płci (samice są droższe, bo żyją znacznie dłużej – od 6 do 20 lat – zależy od gatunku i warunków hodowli, ale o tym niżej, samce około 2 lata) cena waha się od kilku, do kilkuset złotych za osobnika. Myślę, że te podstawowe gatunki oscylują w granicach 30-50 zł za malutkiego, nieseksowanego pająka (płeć nieokreślona), oraz 100-300 zł za młodą lub dorosłą samicę.
Warunki w jakich powinny być trzymane nasze pająki są dość umowne (dobre warunki są ważne w przypadku, gdy chcemy mieć kokon, bo samice niestety pożerają złożone kokony, gdy uznają, że warunki są kiepskie dla rozwoju nimf). Ze względu na występowanie poszczególnych gatunków temperatura powinna wynosić od 23 do 30 stopni w dzień i spadać w nocy o 4-5. Zasada jest prosta, im wyższa temperatura, tym szybszy metabolizm pająka (częstsze linienie, szybszy wzrost), a zatem i krótszy jego żywot. Niektóre samice, np. z rodzaju Brachypelma potrafią bez problemu dożyć do 20 lat. Ja osobiście trzymam pająki cały rok w temperaturze pokojowej. Czasami w zimie zdarza mi się je dogrzewać kablem lub matą grzewczą. Dobrze będzie, jeśli temperatura nie spadnie poniżej 22-23 stopni.
O ile ciepełko w naszych terrariach nie jest aż tak ważne, o tyle na wilgotność trzeba zwrócić szczególną uwagę. Niektóre gatunki potrzebują wilgotności w okolicach 80-90%, więc łatwo je przesuszyć i niestety padają… W przypadku ptaszników, które preferują tropikalne warunki, trzeba zadbać o dobrą wentylację, gdyż bardzo łatwo o pleśń, a ta nie jest przyjacielem naszych zwierzaków. O ile profesjonalne, szklane terraria posiadają odpowiednią siatkę, która zapewnia odpowiedni przewiew, o tyle w plastikowych pojemnikach musimy zadbać o nią sami. Wielkość pojemnika wybieramy proporcjonalnie do wielkości naszego pająka. Maluchy trzymamy w pojemnikach po kliszy, następnie w pojemnikach na mocz (tzw. moczboxy), pojemnikach po sałatkach itd. Dorosłe samice przenosimy do docelowych terrariów: dla pająków naziemnych (takich które dorastają do 15 cm z odnóżami) może być to kostka o wielkości 25x25x25cm (większe pająki potrzebują oczywiście większej przestrzeni), dla nadrzewnych 20x20x30/40cm (dł/szer/wys). Koszt takiego terra to pewnie 50-70 zł. Pająkom podziemnym należy wsypać znacznie więcej torfu lub włókna kokosowego (15-20 cm), by mogły sobie wykopać norkę, dla pozostałych 5 cm grubości podłoża jest wystarczająca.
Jeśli chodzi o wystrój naszego terrarium… Pająki mają to w odwłoku. :). Te naziemne i tak przekopią wszystko na swój sposób (dlatego też nie stosuje żywych roślin), podziemne będą siedzieć w swoich bunkrach, a dla nadrzewnych warto umieścić tubę korkową lub płat korka w pozycji pionowej, by pająk mógł zrobić sobie gniazdo między ścianą terra, a elementem naszego wystroju.
Chilobrachys fimbriatus
Na koniec chciałem dodać, że stanowczo odradzam brania pająków na rękę. Ptaszniki to nie zabawki, nigdy nie mamy pewności jak zareagują. 30 cm pęseta to MUST HAVE każdego, kto zamierza się podjąć hodowli jadowitych zwierząt. 15-letnie doświadczenie i obycie z pająkami stawia mnie w nieco lepszym położeniu, niż początkującego terrarystę, jestem świadom zagrożenia, jakie niesie ukąszenie, a także dbam o dobro moich zwierząt i staram się nie narażać ich na stres. W przypadku, gdy najedzony pająk spadnie z wysokości 30-40 cm na twardą posadzkę może dojść do pęknięcia odwłoku, co w konsekwencji spowoduje śmierć naszego pupila.
Caribena versicolor
Jeśli udało się Wam dobrnąć do końca, to szczerze dziękuję za poświęcony czas. O ile art będzie chwytliwy, to może w przyszłości skrobnę coś jeszcze na temat ptasiorów. Generalnie jeśli chodzi ptaszniki, to jest to temat rzeka. Tych kilka luźnie wypisanych rzeczy, to jedynie kropla w morzu wiedzy jaką posiadam, jeśli jest coś, o czym chcielibyście poczytać, z większymi szczegółami piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam,
Daniel M.
Omothymus sp. Hati Hati
Pseudoclamoris gigas
Monocentropus balfouri
Pterinochilus murinus usambara
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS