A A+ A++

Nie ma powodu do zadowolenia Leszek Ojrzyński. Stal Mielec prowadziła z Wisłą Kraków do 75. minuty, ale ostatecznie z Białą Gwiazdą nie zdobyła żadnych punktów. Stal nie poszła więc za ciosem, którym było pokonanie Podbeskidzia, przypomniały się dziś stare problemy mielczan, polegające na trwonieniu szans do punktowania.

Trener Leszek Ojrzyński też zwrócił uwagę na to, że zespół popełnia te same błędy (transkrypcja za WP Sportowe Fakty): – Trzeci nasz wyjazd w tym roku i trzeci raz powtarza się ten sam scenariusz. Prowadzimy 1:0 i oddajemy inicjatywę przeciwnikowi, za głęboko się cofamy i sami prowokujemy pewne sytuacje. Pomogliśmy Wiśle. Tak było choćby przy golu wyrównującym, gdzie mieliśmy zdecydowaną przewagę liczebną, ale przypadkowe podanie i rykoszet sprawiły, że straciliśmy bramkę. 

Co tu kryć, na ten moment, w grze o utrzymanie, wciąż najmocniejszym argumentem Stali jest przede wszystkim… spadek formy Podbeskidzia. A przede wszystkim fakt, że spada tylko jeden zespół – gdyby leciało ich tyle, ile w zeszłym sezonie, Stal miałaby bardzo trudne zadanie.

Tabela wiosny nie pozostawia złudzeń.

Gdyby Stal wygrała dzisiejszy mecz, w obliczu porażki Podbeskidzia zwiększyłaby przewagę nad strefą spadkową i miała aż cztery punkty zapasu. A tak wciąż jest tylko punkt. To się na finiszu może zemścić.

Fot. FotoPyK/tabela 90minut

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGaleria: Ostatnie morsowanie na Pniowcu. Morsy i foczki zakończyły sezon
Następny artykułBruksela: Polacy będą odpowiadać za szczepienia kwatery głównej NATO