Bardzo często politycy i media przedstawiają tych, którzy krytykują czy wręcz nie akceptują obecną politykę i organizację Brukseli, jako „Eurosceptyków” czy wręcz przeciwników Europy. Tak oczywiście nie jest. Można nawet twierdzić, iż prawdziwymi Europejczykami są akurat ci, którzy mają inną wizję Europy niż ta realizowana dziś w Brukseli.
Odcięte korzenie
W rzeczy samej, to obecna wersja UE nie ma nic wspólnego z wizja wielkich Ojców Europy, Schuman, Monnet, De Gasperi, Adenauer. Wszyscy byli ludźmi głęboko wierzącymi i marzyli o Europie chrześcijańskiej i o Europie, która szanuje tożsamość ojczyzn, nawet jeśli przyjmuje wspólną politykę w dziedzinach strategicznych.
Ojcowie Europy przewracają się w grobie widząc jak ich pożal się Boże następcy lansują wojowniczą wersję laicyzacji, która jest w istocie nową religią anty-religijną. Jak zadeptanie wartości duchowych (i moralnych), jak promowanie LGBT (nie jako wolność kochania kogokolwiek, ale jako wręcz wzór do naśladowania), jak poparcie dla zabijania dzieci nienarodzonych, może być w zgodzie z humanizmem europejskim? Dzisiejsza UE jest zdradą Europy.
Łamanie traktatów
Skądinąd, jak obecna UE respektuje tożsamość krajów Europy? Gdzie jest Europa Ojczyzn, tak droga dla de Gaulle’a? UE miała uzgodnić podstawowe, strategiczne aspekty rozwoju kontynentu, a więc politykę zagraniczną, gospodarczą, nawet militarną. Nie miała ingerować w wewnętrzne sprawy poszczególnych państw!
Podstawową rzeczą była zasada „subsydiarności”, czyli suwerenności państw. Ta zasada figuruje nawet w obecnie obowiązujących traktatach unijnych, których sama UE nie respektuje! Inaczej nie wtrącałaby się na przykład w organizację sadownictwa w tym czy innym kraju i nie domagałaby się wprowadzenie w życiu polityki forsownej i agresywnej laicyzacji…
Aliści, obecna polityka UE dąży do kreowania ogromnego „melting pot”, gdzie każdy wygląda i myśli jak każdy, gdzie wszystko jest standaryzowane – nawet myśli i gusta, gdzie bogami są materializm, indywidualizm i hedonizm. Gdyby zaniknęły do reszty wartości i tożsamości to dzieło byłoby ukoronowane!
Poszukiwanie tożsamości
Co prawda te „pseudo-ideały” zostały w dużym stopniu już zrealizowane w Niemczech. Ale czy to dostateczny powód, aby tak było w całej Europie? Istotnie można nawet żałować, że Niemcy zostały tak „od-germanizowane”. Tylko Bawaria umiała zachować swoją tożsamość i została jedyną autentycznie niemiecką częścią Niemiec! Cala reszta jest zamerykanizowana, pogańska i materialistyczna. Można było mieć nadzieję, że zjednoczenie Niemiec pomoże Niemcom być na nowo sobą. Paradoksalnie bowiem, NRD w walce z komuną pielęgnowała prawdziwą kulturę niemiecką i była krajem Goethe’go, Wagnera i Sturm und Drang… Niestety po zjednoczeniu stało się odwrotnie i była NRD też padła w objęcia kosmopolitycznego materializmu.
Różnorodność, a nie uniformizacja
To zniwelowanie Europy jest właśnie antyeuropejskie. Tak samo jak wartość Europy to Europa wartości, bogactwo Europy tworzy właśnie jej różnorodność- a nie uniformizacja. Tożsamość każdego narodu jest cennym elementem całej Europy i ją tworzy. W tym kontekście, można powiedzieć, że Brexit służy Europie o ile on pozwoli Wielkiej Brytanii zachować autentyczne wartości angielskie, skockie, walijskie i poniekąd irlandzkie, które są i powinny zostać ważnym komponentem Europy. Brexit w tym sensie jest dobrą rzeczą dla prawdziwej Europy jutra, skoro zachowa dla niej bogactwo tych wartości.
Europa niby nowoczesna, pozbawiona tożsamości jej komponentów, jest dla wszystkich i dla siebie tworem nieciekawym i nudnym. Europa potrzebuje wartości włoskich, francuskich, niemieckich, polskich oczywiście i pozostałych.
We Francji ludzie powinni to jak najlepiej rozumieć, bo tożsamość narodowa Francji została utworzona zachowując poszczególne tożsamości jej regionów. Jaka byłaby Francja bez tożsamości Prowansji, Alzacji, Bretanii, Normandii itd.? Jak więc nie pojmować, iż tak samo Europa powinna zaistnieć przy poszanowaniu tożsamości wszystkich ojczyzn? W rzeczy samej idealna Europa powinna wyglądać jak rosyjska „Babuszka”- w środku szacunek dla tożsamości lokalnych, później regionów, dalej dla tożsamości ojczyzn i wreszcie dla tożsamości europejskiej.
Co prawda rzecz się skomplikuje nieco, bowiem niektórzy zwolennicy Europy federalnej są jednak gotowi szanować regiony, a niektórzy zwolennicy Europy ojczyzn negują tożsamości regionów. Ale jedno i drugie podejście jest niekompletne i szkodliwe.
Śmierć ideologii neoliberalnej
Zbliżamy się do Świąt Zmartwychwstania, permanentnej możliwości odnowy. Czy Europa może zmartwychwstać? Wydaje się, że paradoksalnie tragedia pandemii zmusiła wielu ludzi do ponownego przemyślenia wielu spraw.
Wiadomo było już od dawna, że model neoliberalny- tak lansowany przez Brukselę- zaczyna implodować. Pandemia pokazała wszystkim, że istotnie król jest nagi. Okazuje się, iż delokalizacja przemysłu do krajów biedniejszych jest rzeczą ze wszech miar niebezpieczną: utworzy pustkę przemysłową we własnym państwie, generuje szerokie bezrobocie i redukuje rynek, czyli popyt. Jednocześnie, powodując, że bogaci się ciągle wzbogacają, kiedy coraz więcej rodzin z ogromnymi trudnościami dociąga do końca miesiąca, niszczy tkankę społeczną i poczucie solidarności, co ciągnie za sobą ostre konflikty. Jak można żyć na świecie, gdzie 25 osób posiada tyle samo co poƚowa ludzkości?
Skutki pandemii, ważne słowa Macrona
Nawet Prezydent Macron przyznał w przemówieniu po pierwsze fali Covidu, że trzeba będzie po pandemii wiele zmienić. Odkrył między innymi, że Francja zagubiona w bezbarwnej magmie Europy kosmopolitycznej, jest słaba i nieciekawa ani dla innych ani dla siebie samej. Woƚa teraz:
„w tym kryzysie jest szansa: znowu być razem i udowodnić nasz humanizm, budować nowy projekt w zgodzie społecznej, projekt francuski.”
I prezydent nie mówi tylko o „projekcie francuskim”, lecz używa nawet słowa „tożsamość”! Cieszy się, że
„pewna tożsamość, która tworzy Francję, jest tu wciąż, żywa i twórcza. I to napawa optymizmem”.
Owszem, dodaje, należy w przyszłości umacniać „autonomię strategiczną” UE, ale trzeba będzie przy tym
„odbudować francuską niepodległość rolniczą, zdrowotną, przemysłową i technologiczną.”
A więc jednak Europa Ojczyzn przy poszanowaniu zasady „subsydiarności”! Nic dziwnego, że stosunki między Polską a Francją ostatnio się poprawiły.
Słowa Jana Pawła II
W rzeczy samej zmartwychwstanie Europy może mieć miejsce właśnie pod wpływem Europy środkowo-wschodniej, a na jej czele Polski. Święty Jan Paweł II przypominał zawsze, że właśnie ta część kontynentu może odnowić Europę, bo w walce z komuną zachowała swoją duszę i swoją tożsamość, kiedy Europa zachodnia dawno tą tożsamość zagubiła.
„Naszej wiary, żywej i głębokiej, twierdził papież w Wrocławiu w 1997 roku, potrzebuje Zachód na historycznym etapie budowania nowego systemu wielorakich odniesień”.
Kiedyś należało walczyć „o naszą i waszą wolność”. Dziś, Polacy powinni mieć świadomość, że walczą nie tylko o tożsamość własną, ale i o tożsamość Europy całej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS