A A+ A++

Papież Franciszek pozbawił Sekretariat Stanu praw do zarządzania finansami Watykanu. To trzęsienie ziemi. „Z najpotężniejszej instytucji w Stolicy Apostolskiej pozostanie jedynie godło i kilka biurek. Sekretariat Stanu jeszcze nigdy nie upadł tak nisko. A w najbliższej przyszłości jego reputacja i znaczenie mogą jeszcze bardziej ucierpieć” – podkreśla znany watykanista Sandro Magister.

To nie wszystko – papież ma 84 lata i nie jest żadną tajemnica, że przygotowuje swoją sukcesję. Do niedawna oczywistym faworytem na następcę Franciszka był Pietro Parolin, kierujący Sekretariatem Stanu, odpowiednik premiera w świeckim świecie. Dziś jest niemal pewne, że wypadł z gry.

Czyszczenie Sfinksa

Po abdykacji Benedykta XVI głównym tematem przed konklawe były nieprawidłowości w finansach kościelnego państwa. Jorge Bergoglio został wybrany w ogromnym stopniu właśnie po to, aby je naprawić, choć porównał to kiedyś do „czyszczenia Sfinksa za pomocą szczoteczki do zębów”.

Watykańska korupcja obfituje w barwne epizody. W 1982 r. związany ze Stolicą Apostolską bankier Roberto Calvi został znaleziony powieszony pod londyńskim mostem Blackfriars. Wszystko wskazywało na to, że wykonano na nim wyrok szefów mafii, z którymi prowadził brudne interesy. Sprawa była niezwykle głośna – stała się jednym z głównych wątków „Ojca Chrzestnego III”.

Zobacz też: Manko w Watykanie. Afera Vatileaks

W 2014 r. Franciszek stworzył nową instytucję z wielką władzą – Sekretariat ds. Ekonomii, na czele którego stanął kardynał George Pell. Jednym z głównych zadań Pella było odebranie Sekretariatowi Stanu kontroli nad watykańskimi finansami. W kilka tygodni po objęciu przez Pella funkcji włamano się do jego biura. Nic nie zginęło oprócz starych dokumentów dotyczących zamordowania Calviego. Było to ostrzeżenie w mafijnym stylu, swoista deklaracja wojny – jeśli Pell posunie się za daleko w swoich poszukiwaniach, może marnie skończyć. Kardynał doskonale zdawał sobie sprawę z zagrożenia. „Musimy mieć nerwy ze stali” – powiedział na spotkaniu z najbliższymi współpracownikami.

Pell zarządził pełny audyt. Szybko odkrył blisko półtora miliarda euro na rachunkach Sekretariatu Stanu i innych watykańskich urzędów, niefigurujących w żadnych oficjalnych wykazach. W 2016 roku oświadczył: „Byłem w londyńskim City i spotkałem się z moimi przyjaciółmi, australijskimi bankierami. Powiedzieli mi, że w Szwajcarii ukryto wielkie sumy pieniędzy, które wyciekły z Watykanu”. Mowa była o 100 milionach euro, które miały znajdować się na rachunkach dwóch prywatnych banków w Lugano (dziś mówi się nawet o 7 miliardach euro). Pell chciał uzyskać wykaz operacji na tych rachunkach z 10 lat. Dostał na to zgodę papieża. Ale jego usiłowania były sabotowane przez ludzi z watykańskich instytucji. „Opóźniali wszystko jak się da, wymyślali niezliczone problemy. Ich jedynym celem było chronienie tych rachunków” – twierdzi watykańskie źródło.

Wyciągi nigdy nie dotarły do Pella, a po zainicjowanej przez niego reformie finansów już wkrótce nic nie pozostało. Jego najbliższy współpracownik, główny audytor Libero Milone, wcześniej partner w firmie Deloitte, przestał być przyjmowany przez papieża na audiencjach. Stał za tym numer 2 w Sekretariacie Stanu, kardynał Angelo Becciu, głównodowodzący kontrofensywy wymierzonej w Pella. A potem usunięto Milone ze stanowiska pod sfingowanym zarzutem „szpiegowania prywatnego życia oficjeli Stolicy Apostolskiej”.

Kardynał Angelo Becciu po ujawnieniu afer korupcyjnych przestał sprawować wysoką funkcję w watykańskim Sekretariacie Stanu. We wrześniu 2020 r. pozbawiono go godności kardynalskiej. Na zdjęciu w listopadzie 2018 r. Fot.: Eric Vandeville/ABACA Press/Newspix.pl / newspix.pl

Pell również był coraz wyraźniej marginalizowany. Franciszek ograniczał jego kompetencje i coraz wyraźniej sympatyzował z jego wrogami z Sekretariatu Stanu. Becciu był tak skuteczny w swoim kontrataku, że kolejny projekt konstytucji rzymskiej kurii zwiększał uprawnienia Sekretariatu Stanu, przecząc wszelkim wcześniejszym reformom.

W 2017 r. misja Pella dobiegła końca, gdy stanął w Australii przed sądem oskarżony o pedofilię. Skazano go na sześć lat, przesiedział ponad rok w więzieniu. A potem został uniewinniony. Jak twierdzą włoskie media, przed procesem

Becciu przelewał znaczne sumy do Australii, miały być łapówką za składanie fałszywych zeznań przeciwko Pellowi. Australijskie służby antykorupcyjne uznały, że „posiadane na ten temat informacje nie stwarzają wystarczających przesłanek do rozpoczęcia śledztwa”. Przy okazji wpadły za to na inny trop – w ciągu sześciu lat Watykan przelał do Australii 1,5 miliarda euro bez wiedzy tutejszego episkopatu. „Ta kwota jest tak zawrotna, że nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, którymi obraca się w Watykanie” – twierdzi źródło w Watykanie. Stanowi z grubsza pięcioletni budżet Stolicy Apostolskiej. Kto wysłał te pieniądze i czemu miały służyć? Nie wiadomo.

Jak stracić setki milionów

W 2014 r. podjęto w Watykanie decyzję o kupnie dawnych magazynów Harrodsa w Londynie. Miały zostać przekształcone w luksusowe apartamenty. Nadzór sprawował sekretarz stanu kardynał Parolin, negocjacje prowadził jego zastępca Becciu, który spotykał się wtedy codziennie z papieżem. Franciszek akceptował kolejne etapy transakcji. Tyle że nie informowano go o wszystkim.

Operacja okazała się gigantyczną katastrofą. W zamian za wkład w wysokości 250 milionów euro Watykan miał zostać właścicielem nieruchomości wartej (na papierze, w rzeczywistości znacznie mniej) 260 milionów euro. Jednak aby nabyć prawo własności, Watykan musiał dołożyć kolejne 100 milionów euro. Na tym nie koniec, bo łączny koszt operacji, z dodatkowymi elementami (np. 15 milionów dla pośrednika o bardzo wątpliwej reputacji) miał finalnie wynieść około 450 milionów euro.

Gdy zabrakło pieniędzy, Sekretariat Stanu zgłosił się do IOR (zwanego potocznie bankiem watykańskim) po pożyczkę. Ale pieczę nad IOR sprawowali już ludzie mianowani przez Franciszka i tylko jemu wierni. Przestudiowali szczegóły operacji, odmówili wsparcia i skierowali skargę do watykańskiego trybunału. Oskarżyli też AIF, watykańską agencję nadzoru finansowego, o zaniechanie obowiązków.

To wtedy Franciszek zmienił front i zwrócił się przeciwko dawnym wrogom Pella. 1 października 2019 r. na polecenie papieża watykańska żandarmeria przeszukała biura AIF. Zabrano komputery i akta. Wszystkim pracownikom zabroniono wstępu do ich biur. Dyrektor AIF Tommaso di Ruzza został zawieszony, a kilka miesięcy później zwolniony z pracy. Zawieszono też czterech wysokich urzędników Sekretariatu Stanu, w tym osobistego sekretarza kardynała Becciu.

Czytaj także: Jacy są kandydaci na księży? Ponury obraz polskich kleryków

Londyńska inwestycja nie była jedynym powodem tych działań. Inny skandal dotyczy roli Sekretariatu Stanu w kupnie kliniki dermatologicznej w stanie upadłości. 25 milionów euro na transakcję, która przyniosła Watykanowi jedynie straty, zdobyto z naruszeniem prawa finansowego i kanonicznego: wyłudzając pieniądze pod fałszywymi pretekstami od zakonów, a następnie przekazując firmom, które na wszystkim zarobiły. Kolejna afera dotyczy funduszu Centurion Global założonego przez Sekretariat Stanu. Centurion Global zainwestował dziesiątki miliony euro w hollywoodzkie filmy („Men in Black: International” czy biopic o Eltonie Johnie), designerską linię okularów, projekty energetyczne czy start-upy. Podobnie jak pozostałe biznesy Sekretariatu Stanu fundusz przyniósł wyłącznie straty. I, co jest niemal regułą w Watykanie, o obsługę Global Centurion Sekretariat Stanu poprosił dwa banki o fatalnej reputacji. Oba były zamieszane w wypranie miliardów euro pochodzących z Wenezueli oraz wielki skandal łapówkarski. Gdy szczegóły tych operacji wyszły na jaw, jeden z hierarchów Kościoła w USA skarżył się katolickiej agencji prasowej CNA: „Czy w Watykanie nie słyszeli o JP Morgan albo Goldman Sachs? Dlaczego zawsze dogadują się z kimś szemranym? W normalnym świecie ludzie, którzy prowadzą interesy w taki sposób, już dawno znaleźliby się w więzieniu”.

Winni wielkiej korupcji najprawdopodobniej nigdy nie zostaną należycie ukarani, bo za podobne rzeczy w Watykanie nie ląduje się za kratkami. Zmieniło się natomiast jedno – w kolejnych miesiącach do odejścia zmuszono najwyższych urzędników Sekretariatu Stanu z kardynałem Becciu na czele, którego pod koniec września pozbawiono godności kardynalskiej.

Watykan zbankrutuje?

Papież chce, aby finanse Watykanu nareszcie rządziły się regułami przejrzystości, powszechnymi w świeckich instytucjach finansowych. Pytanie, czy jego kolejna reforma okaże się skuteczna?

Pod koniec grudnia Franciszek przekazał zarządzanie pieniędzmi Administracji Dóbr Apostolskich (APSA). Już wcześniej zarządzała ona majątkiem wycenianym na 7 miliardów euro, jego prawdziwa wartość jest nieznana, zważywszy że APSA nigdy nie przedstawiła sprawozdania finansowego. Od dłuższego czasu krążą pogłoski, że od kiedy IOR znalazł się na celowniku po kolejnych brudnych interesach, centrum podejrzanych operacji finansowych Watykanu stała się właśnie APSA.

„Zażarcie blokowała audyt finansów zarządzony przez Pella. Była pierwszym podejrzanym Pella, gdy szukał pieniędzy ukrytych na tajnych kontach. I to APSA najbardziej zaciekle ze wszystkich watykańskich instytucji opierała się wezwaniom do przejrzystości. Przekazanie jej nadzoru nad jeszcze większą częścią watykańskich finansów to jak wpuszczenie lisa do kurnika” – podkreśla amerykański dziennikarz katolicki Phil Lawler.

Tyle że kurnik coraz uboższy. Dochody Watykanu nieustannie spadają. Skandale pedofilskie niszczą reputację Kościoła i wpływy z „grosza Piotrowego” – datki wiernych z całego świata w ostatnich 10 latach spadły ze 100 milionów rocznie do 60. Niezliczone nieruchomości Watykanu są tak nieudolnie zarządzane, że w 2018 r. przyniosły stratę ponad 20 milionów euro (blisko tysiąc nieruchomości jest pustych, ogromna część wynajmowana nieodpłatnie). Od kilku lat Watykan, który zawsze miał nadwyżkę finansową, odnotowuje deficyt. Rok 2020 był wręcz tragiczny, również ze względu na pandemię. Turyści i pielgrzymi nie przyjechali. Muzea Watykańskie, które co roku przynosiły kilkadziesiąt milionów euro, były niemal cały czas zamknięte. Według nieoficjalnych danych deficyt w 2020 r. sięgnął 165 milionów euro, czyli połowy rocznego budżetu Watykanu.

Stawką reformy watykańskich finansów nie jest tylko poprawa reputacji. Kardynał Pell ostrzegał kilka tygodni temu: „Watykan powoli zmierza do bankructwa”. Dziennikarz Gianluigi Nuzzi, autor książki o watykańskich finansach, twierdzi, że plajta grozi już w 2023 r.

Na początku swego pontyfikatu Franciszek twierdził, że chce „biednego Kościoła dla biednych”. Fiasko reformy finansów może sprawić, że jego życzenie spełni się już niebawem.

Zobacz również: Według Baracka Obamy Trump to produkt rasizmu i pogoni mediów za kasą

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChcesz żyć, to cierp
Następny artykułZemsta i oczyszczenie