Mężczyzna w rozmowie z “Faktem” zrekonstruował to, co stało się w dniu, kiedy jego syn został zastrzelony przez policjanta. Narzeczona Adama miała zadzwonić do jego ojca i zapytać, czy jest w domu. Gdy ten odparł, że nie, dziewczyna powiedziała, że “kogoś zastrzelili na osiedlu i to prawdopodobnie Adam”.
– Umówiliśmy się pod szpitalem i pojechaliśmy na komendę, a później do prokuratury – mówi Artur, ojciec Adama. – Wersja, którą ciągle słyszę to taka, że policjant jest niewinny, że musiał użyć broni. A Adam tylko uciekał. To była egzekucja, ten policjant był przygotowany na to, że kogoś zabije. Cała policja jest za to odpowiedzialna, koledzy również wiedzieli, jakie ten policjant ma problemy, nikt nie chciał z nim pracować. Kto go wypuścił z bronią na ulicę? – pyta załamany.
Mężczyzna mówi, że nie wie, dlaczego jego syn uciekał przed policją, opowiada, że Adam “nigdy nie miał problemów” i że “nie był konfliktowy”. – Nie mówię, ze był aniołem, jak każde dziecko coś tam wywijał, a … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS