Ojciec Ramana Pratasiewicza – Dzmitry – udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym opowiedział o swoim synu. – Nie wiemy dokładnie, gdzie jest, możemy się tylko domyślać. Wiemy jedynie, że śledztwo utknęło w martwym punkcie – powiedział. Białoruski opozycjonista na początku września zniknął z przestrzeni publicznej. Podobno zawarł umowę ze śledczymi i przebywa w areszcie domowym.
Dzmitry Pratasiewicz: syn, znajduje się pod całodobową obserwacją KGB
Dzmitry Pratasiewicz powiedział, że co jakiś czas rozmawia z dzieckiem. – O czym możemy rozmawiać z synem, który znajduje się pod całodobową obserwacją KGB? Mówi jedynie, że wszystko w porządku i że czuje się dobrze – relacjonował ojciec białoruskiego opozycjonisty.
Raman Pratasiewicz na czerwcowej konferencji prasowej białoruskiego MSZ namawiał swoich rodziców przebywających w Polsce, do powrotu na Białoruś. Ci jednak nie posłuchali apelu. – Nie chcieliśmy zostać zakładnikami. Tam nie działa już prawo. Nasz powrót był niebezpieczny. Owszem, syn mówił: tato, mamo, wracajcie. Ale to nie były jego słowa, rozumiemy, w jakiej znajduje się sytuacji i co przeżywa – wyjaśniał Dzmitry Pratasiewicz.
Wymuszone lądowanie i zatrzymanie Ramana Pratasiewicza
Były główny redaktor opozycyjnego kanału NEXTA w maju trafił w ręce białoruskich służb. Stało się to po tym, jak samolot pasażerski, którym podróżował Raman Pratasiewicz i jego dziewczyna, został zmuszony do lądowania w Mińsku. Białoruski opozycjonista po zatrzymaniu udzielił wywiadu rządowej stacji, podczas którego przyznał się do sterowania „masowymi zamieszkami” w sierpniu 2020 r., a także chwalił Aleksandra Łukaszenkę.
Czytaj też:
Granica polsko-białoruska. Syn Aleksandra Łukaszenki na „czarnej liście” USA
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS