A A+ A++

Ofiarą przedwyborczych represji na Białorusi padł mieszkaniec Mołodeczna, który blogerowi Siarhiejowi Cichanouskiemu poskarżył się na brak białoruskojęzycznego szkolnictwa w mieście.

Arkadź Żyznieuski 15 kwietnia brał udział w spotkaniu z blogerem, który potem chciał startować w wyborach prezydenckich i trafił do aresztu. Gdy Siarhiej Cichanouski podszedł do niego z mikrofonem, mężczyzna poskarżył się, że nie może oddać dziecka do szkoły, która uczyła by je w języku narodowym.

Arkadź Żyznieuski podczas streamu Cichanouskiego. Kadr z YouTube

– Wcześniej było mi to obojętne, akceptowałem, że jest jak jest. Ale teraz, jak widzicie, mówię po białorusku, chciałem oddać dzieci do białoruskiej klasy. Przecież jest decyzja, że jeśli rodzice dzieci z pierwszych klas chcą edukacji po białorusku, to powinna zostać otwarta klasa – żalił się ojciec z Mołodeczna. – My sami podchodzimy do swojej kultury, jakbyśmy nie byli Białorusinami!

Występ Arkadzia przed kamerą nie spodobał się miejscowym władzom. Sąd w Mołodecznie skazał go za udział w nielegalnym zgromadzeniu masowym. Został skazany na grzywnę w wysokości 810 rubli – ok. 1350 złotych.

Żyznieuski uważa wyrok za niesprawiedliwy i chce go zaskarżyć. Twierdzi, że podczas streamu wyraził swoją opinię. Wcześniej zwracał się do miejskiego wydziału oświaty, by jego córka mogła trafić do białoruskojęzycznej klasy. Odmówiono mu mówiąc, że inni rodzice nie są tym zainteresowani.

Według Ministerstwa Edukacji na początku roku szkolnego 2018-2019 jedynie 11,1 proc. białoruskich dzieci uczyło się po białorusku. Zgodnie z konstytucją język białoruski ma w kraju ten sam status co rosyjski. Od dekad jest jednak wypierany z życia publicznego. Krótkie odrodzenie białoruszczyzny trwało od 1991 do 1994 – od upadku ZSRR do wybrania Alaksandra Łukaszenki na prezydenta. Potem władze znów obrały kurs na rusyfikację.

Na Białorusi istnieje też szkolnictwo w języku polskim, którym posługuje się liczna mniejszość. W kraju działają też dwie w pełni polskojęzyczne szkoły, jednak władze nałożyły na nie limit przyjmowania dzieci do klas pierwszych. W Grodnie rekrutacja rozpoczęła się w piątek i potrwa do końca sierpnia – już teraz miejsca w szkole odmówiono 30 dzieciom.

Arkadź Żyznieuski padł ofiarą przedwyborczych represji. Na Białorusi trwają obecnie prześladowania osób związanych z Cichanouskim i uczestników jego streamów na YouTube. Sam bloger czeka w areszcie na proces.

29 maja został zatrzymany podczas wiecu wyborczego swojej żony Swiatłany Cichanouskiej, która startuje za niego w wyborach na prezydenta Białorusi. Dwie prostytutki sprowokowały wtedy w Grodnie szarpaninę z milicją, w wyniku której upadł funkcjonariusz. Zatrzymano 10 uczestników legalnej zbiórki podpisów, oskarżając ich o organizację nielegalnego zgromadzenia i napaść na milicjanta. W ich domach przeprowadzono rewizje.

Obrońcy praw człowieka uznali zatrzymanych ich za pierwszych więźniów politycznych tej kampanii wyborczej. Ich uwolnienia i natychmiastowego wstrzymania represji politycznych domaga się Unia Europejska. Tymczasem Siarhiej Cichanouski nie może kontaktować się ze światem, bo trafił do karceru.

kt,pj/belsat.eu wg rh.by

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWysoka frekwencja na sanockiej “Arenie”
Następny artykułGdzie jest chrześcijańska moralność? – pyta lider oleśnickiego SLD