Tydzień temu na konferencji prasowej premier Matusz Morawiecki zaskoczył wszystkich wywodem o nikłej pomocy ze strony szpitali prywatnych w chwili epidemii. Zanim przystąpił do ogłaszania kolejnych restrykcji, mówił: – Widzimy, że w niektórych przypadkach, kiedy pomoc mogła być udzielana, tej pomocy nie udzielano m.in. dlatego, że w inny sposób patrzy na epidemię służba zdrowia prywatna, a w inny sposób jednostki państwowe, publiczne i samorządowe.
OIOM w Kluczborku
Na reakcję nie czekał długo, bo szpitale prywatne zażądały do premiera sprostowania jego wypowiedzi i przeprosin. Zresztą to, w jaki sposób prywatne szpitale są włączane w walkę z epidemią, widać także na Opolszczyźnie, gdzie prywatny Vital Medic z Kluczborka otworzył właśnie 20-łóżkowy oddział intensywnej terapii dla chorych na COVID-19. Łóżka są wyposażone w respiratory, kardiomonitory i są monitorowane. Na potrzeby walki z epidemią trzeba było przebudować piętro i rozbudować instalację tlenową. Największym wyzwaniem było jednak znalezienie w ciągu kilku miesięcy 64 osób na potrzeby kadry medycznej, która mogłaby zajmować się chorymi. – Nie było łatwo, z tym problemem borykają się wszyscy. Oczywiście dla tych 64 osób nasz szpital nie jest jedynym miejscem zatrudnienia, ale udało nam się zabezpieczyć fachową opiekę dla pacjentów i zabezpieczyć północ województwa – mówi Piotr Duch, prezes zarządu Vital Medic.
Jakby tego było mało, na początku epidemii to właśnie ten prywatny szpital zgłaszał chęć niesienia pomocy, ale nie mógł jej udzielić, a ośmiołóżkowy wówczas OIOM, który był w szpitalu, stał pusty. Nie znalazł się w tzw. sieci szpitali i nie miał kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Współpraca z rządem i z samorządem
Brakujące 12 respiratorów szpital otrzymał z Agencji Rezerw Materiałowych, marszałek dofinansował natomiast instalację tlenową. Oddział pracuje już pełną parą i tam, podobnie jak w wielu innych prywatnych i publicznych szpitalach, widać, jak wielka jest trzecia fala epidemii. – Nie ma dnia, żeby nie przyjeżdżały karetki z województwa śląskiego. Mieliśmy pacjentów z Bytomia, z Jastrzębia czy z Częstochowy. Wcześniej to właśnie Śląsk uchodził za region z najlepiej zorganizowaną służbą zdrowia. To najlepiej pokazuje, jak trudna jest sytuacja w trzeciej fali epidemii – mówi prezes Duch.
Praca tego oddziału jest – jak podkreśla – “zbiorowa i tytaniczna”. Oprócz personelu medycznego wsparciem na co dzień są dwaj żołnierze pomagający w szpitalu, pracownicy porządkowi i techniczni.
Dziękując załodze, Duch napisał na Facebooku:
“Dokonaliście cudu! Bez wielkiego patosu i rozgłosu, w okresie największego nasilenia zachorowań na COVID-19, w czasie 2 miesięcy, zaczynając od przysłowiowego »zera« – uruchomiliśmy 20-łóżkowy OIOM dla pacjentów z COVID-19. To unikalny w skali Polski wyczyn, szczególnie dlatego, że to obecnie największy OIOM na Opolszczyźnie. To efekt Waszego wielkiego zaangażowania i poświęcenia oraz nasz wspólny wkład w walkę z wirusem. Słowa wdzięczności i uznania za to spektakularne dokonanie, którego powodzenie nieraz wisiało na przysłowiowym »włosku«, kieruję do wszystkich pracowników i współpracowników naszego szpitala, gdyż uruchomienie tak dużego OIOM-u zmieniło zupełnie jego funkcjonowanie i każdy z Was swoim zaangażowaniem wsparł ten proces”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS