A A+ A++

Drugi tegoroczny turniej wielkoszlemowy Roland Garros wkracza w decydujące fazy. W niedzielę poznaliśmy pierwsze ćwierćfinalistki kobiecych zmagań. Wśród nich jest Iga Świątek, która 6:0, 6:0 rozprawiła się z Anastazją Potapową.

Zobacz wideo Michał Probierz stawia sprawę jasno: Nikogo nie będę się pytał

Ogromne problemy najbliższej rywalki Świątek. “Nie wiem, jak sobie poradzę”

Polkę w ćwierćfinale czeka starcie z rozstawioną z piątką Marketą Vondrousovą. Czeszka po drodze pokonała wszystkie niżej notowane rywalki, choć najwyżej notowaną przeciwniczką była Rebeka Masarova, sklasyfikowana na 94. miejscu w rankingu WTA. Vondrousova to ubiegłoroczna mistrzyni Wimbledonu i finalistka Roland Garros z 2019 r. 

W czwartej rundzie 24-latka okazała się lepsza od Olgi Danilović (125. WTA), choć w pierwszym secie przegrywała już 1:4. – Od początku grała dobrze, była aktywna i praktycznie mnie zmiażdżyła w wymianach. Ale potem złamałam ją na 3:4, co było punktem zwrotnym. Zaczęłam czuć się dobrze, grałam aktywniej i mecz się odwrócił. Próbowałam ją zmusić do większego ruchu, bo w ten sposób zdobywałam punkty. Uważam, że mecz był ogólnie dobry – przyznała Vondrousova w rozmowie z czeskim portalem idnes.cz. 

Tenisistka została zapytana także o wrażenia, gdy usłyszała, że jej następną rywalką będzie Iga Świątek. Czeszka wiedziała już, że Polka wygrała 6:0, 6:0. – Powiedzieli mi to bezpośrednio na korcie, kiedy udzielałem wywiadu. Odpowiedziałem więc, że jestem całkowicie podekscytowany – śmiała się szósta rakieta świata. – Wiemy jednak, że ma kilka takich meczów i jest bardzo niewygodna na korcie ziemnym. Czeka mnie prawdopodobnie najtrudniejszy mecz, jaki może się tu odbyć. Ale z drugiej strony nie mam nic do stracenia. Wyjdę na kort ze świadomością, że chcę cieszyć się meczem, ale także wygrać. Teraz stres związany ze zwycięstwem zniknie i będzie dobrze – przyznała Vondrousova.

Finalistka tego turnieju z 2019 r. ma jednak problemy zdrowotne, o których opowiedziała krajowemu portalowi. – Od kilku dni boli mnie ręka, więc nie wiem, jak sobie poradzę. Powiedziałam sobie, że nie wolno mi myśleć o bólu, ale odczułam ulgę, że mecz się skończył, bo rano ból był naprawdę bardzo silny. Nadal walczę, mecze są bardzo wymagające psychicznie, nawet jeśli wynik wygląda na prostszy – podkreśliła.

To spotkanie odbędzie się we wtorek. Nie znamy jeszcze dokładnego planu gier na ten dzień. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAkcja „prędkość” na drogach powiatu zamojskiego
Następny artykuł“Oskar i pani Róża” na deskach GOK