A A+ A++

Po wybuchu epidemii pojawił się boom na ogródki działkowe, a zainteresowanie nimi wciąż jest, choć ceny trochę spadły i są bardziej realne. Teraz, w dobie drożyzny uprawa warzyw na działce to dobry sposób na oszczędności. Słowem – korzyść dla portfela i dla zdrowia.

Dwa lata temu, gdy wybuchła epidemia ogródki działkowe w Chełmie były rozchwytywane. W czasie lockdownu Rodzinne Ogrody Działkowe były oazami, czyli jednymi z nielicznych miejsc na świeżym powietrzu, gdzie można było bezpiecznie i legalnie wypocząć w gronie najbliższej rodziny. Na tablicach ogłoszeń, ale też na bramach czy ogrodzeniach ogrodów pojawiało się wiele kartek z napisem „kupię działkę”.

Zainteresowani tym byli głównie młodzi, którzy chcieli zapewnić dzieciom bezpieczne miejsce do „wybiegania się”, wiedząc, że na wczasy się nie zanosi. Dla tych, którzy mieli na „zbyciu” ogródek działkowy to był najlepszy czas na taką transakcję. Mogli dyktować ceny, które rzeczywiście poszybowały w górę, a działka na ROD stała się cenna, jak nigdy dotąd. Na ROD „Malwa” sprzedano w tym czasie kilkadziesiąt działek, które wcześniej często leżały odłogiem.

Za odsprzedanie praw do ogrodu działkowego (nie wykupuje się go na własność, w grę wchodzi tylko dzierżawa) o powierzchni 300 mkw. niektórzy życzyli sobie po 15 tys. zł. Wiele zależało od lokalizacji działek. Po dwóch latach ceny nie są już tak wysokie i chętnych na działki nie ma już tak wielu, ale dla wielu mieszkańców miasta, to wciąż alternatywa zwłaszcza w czasach, gdy mamy taką drożyznę. ROD nadal mają wzięcie i urzęduje na nich wiele młodych małżeństw z dziećmi.

– Gwarno jest, dużo młodych, którzy jednak często w ogródku działkowym widzą strefę relaksu i miejsca zabaw dla dzieci, a w dalszej kolejności myślą o warzywniaku, w przeciwieństwie do tych starszych działkowiczów – mówi Przemysław Manasterski, który od lat dzierżawi ogródek na ROD „Tulipan” w Chełmie.

Jan Szymański, wiceprezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Lublinie oraz prezes ROD „Plon” w Chełmie mówi, że w „Plonie” zawsze był popyt na działki. Średnia cena utrzymuje się w granicach od 15 do 20 tys. zł za 300 mkw.

– U nas nie było i wciąż nie ma wolnych działek – mówi J. Szymański.

Wolne działki są m.in. na ROD „Cement”. – Jest u nas kilka wolnych działek, choć zainteresowanie nimi nie jest już tak wielkie, jak wtedy, gdy wybuchła epidemia, ale wciąż zdarzają się na nie chętni – mówi Andrzej Jonik, prezes ROD „Cement”. – W trakcie epidemii przybyło na działkach rodzin z małymi dziećmi. Warto mieć swoją działkę, a w obecnych czasach, gdy żywność tak podrożała wyhodowanie własnych, niepryskanych warzyw i owoców to oszczędność, ale też korzyść dla zdrowia. (mo)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzejmujące wyznanie Oleny Zełeńskiej: Od 24 lutego widuję mojego męża wyłącznie w telewizji i na nagraniach
Następny artykułPo punkty na najdalszy wyjazd w sezonie