Karol Pistelok nie potrzebuje powodzi, by jego dom został zalany. Wystarczą ulewne deszcze albo roztopy. Urzędnicy pozwolili mu wybudować dom na tzw. zlewni. On sam nie miał o tym pojęcia.
Kiedy widzi czarne chmury, z niepokojem patrzy w niebo. O wyjeździe na wakacje może zapomnieć. Nie może zostawić swojego domu bez opieki, bo przy każdym większym deszczu budynek jest zalewany.
Zalany przy każdym deszczu
– Strażacy wiedzą, że jak leje, to trzeba jechać do Pisteloka, ratować jego dom. Przy pierwszym zalaniu wodę pompowało sześć zastępów straży, ściągnięto też beczkowóz. Teraz już wiedzą, co robić. Więc przyjeżdżają strażacy z Żor, z Jastrzębia. Dzięki nim mój dom jeszcze stoi, interweniowali już u mnie ponad 30 razy – mówi Karol Pistelok, mieszkaniec Żor.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS