A A+ A++

Zgodnie z nowymi przepisami pieniędzy za odwołany wyjazd nie zwraca już biuro podróży, lecz Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. W tym celu należy się zarejestrować i złożyć wniosek. Musi to również zrobić organizator wycieczki. Dane z obu źródeł zostaną porównane i jeśli wszystko będzie się zgadzać, nastąpi wypłata. Zwrot należności jest przewidziany w ciągu 14 dni.

Weryfikacja wniosku może zająć nawet 30 dni. To zła wiadomość dla tych, którzy czekali na zwrot pieniędzy według poprzednich zasad. Niebawem mijał termin ich wypłat, bo biura miały na to 180 dni od złożenia wniosku. Teraz klienci znów poczekają, w najgorszym wypadku kolejne półtora miesiąca. Zdaniem ekspertów nie da się tego zrobić szybciej. Jak podkreślają, wypłaty idą z BGK, czyli państwowych środków. Dokładna weryfikacja wniosków jest potrzebna, by nie doszło do nadużyć.

Jak wynika z danych UFG, na zwrot należności czeka wiele osób. – Tylko przez pierwsze dwa dni obowiązywania nowych przepisów trafiło do nas ok. 10 tys. wniosków od klientów. Dziś jest ich już ponad 26 tys. na sumę 89,8 mln zł – wyjaśnia Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Turystyka szkolna przeżywa poważny kryzys. "MEN poinformowało zbyt późno"
Turystyka szkolna przeżywa poważny kryzys. “MEN poinformowało zbyt późno”

Zobacz również

O ogromnym zainteresowaniu świadczy też liczba połączeń przychodzących na infolinię. Od momentu jej uruchomienia, czyli od 23 września, do dnia przed wejściem nowych przepisów UFG odnotował 1,8 tys. połączeń.

Od czasu, gdy jest możliwość ubiegania się o zwroty, tyle telefonów mamy średnio każdego dnia – wylicza Damian Ziąber, dodając, że głównym tematem rozmowy są prośby o pomoc przy wypełnieniu wniosków i pytania o obowiązujące terminy.

Jeszcze więcej wniosków niż klienci złożyli organizatorzy wycieczek, co potwierdza, że dla nich to również było długo wyczekiwane rozwiązanie. W sumie przesłali kilkadziesiąt tysięcy danych, z których niemal 30 tys. zostało już wyodrębnionych przez UFG do weryfikacji. Biura przyznają, że z wypłatą pieniędzy czekały do ostatniej chwili. Sezon nie był bowiem dla nich łaskawy, a zaliczki wpłacone przez klientów zostały spożytkowane na przedpłaty dla przewoźników i hotelarzy, od których trudno je teraz odzyskać.

Zrealizowaliśmy 20 proc. tego, co normalnie w sezonie letnim. Do tego w przypadku Grecji musieliśmy skończyć sezon przed czasem. Powodem są wymagania wprowadzone przez rząd grecki dla podróżnych. Muszą mieć zrobione testy na COVID-19 – wyjaśnia Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.

Marcin Dymnicki, prezes TUI, dodaje, że Grecja to jeden z najpopularniejszych w tym roku wakacyjnych kierunków. Dlatego straty z tego powodu dla biur są duże.

Pieniądze wypłacone turystom przez UFG biura będą musiały zwrócić. Mają na to 72 miesiące. Dlatego wielu touroperatorów wciąż stara się ich zachęcić do tego, by zamiast zwrotu gotówki wybrali voucher lub wycieczkę w innym terminie.

Jakie stosują zachęty? Najczęściej powiększają wartość vouchera, na który klienci mogą zamienić wpłaconą już zaliczkę, albo wydłużają czas jego obowiązywania do dwóch lat.

Oferujemy go w kwocie o 20 proc. wyższ … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus jest coraz groźniejszy. Większość pacjentów wymaga podania tlenu
Następny artykuł„Planowanie przez testowanie”, czyli jak projektować zmiany w mieście?