A A+ A++

Malarz, grafik, podróżnik, scenograf, erudyta, wilnianin, wiele dekad temu osiadł na Suwalszczyźnie – by ziem swoich przodków – Litwy i Białorusi – być jak najbliżej i po latach wędrówek znaleźć spokój i harmonię. Życie miał tak bogate, że trudno napisać o nim w kilku zdaniach, podobnie w swojej twórczości nie skupiał się na jednej dziedzinie sztuki, ale realizował się w jej wielu odsłonach.

Jako ilustrator kształtował świadomość artystyczną kilku pokoleń. Tworzył do wielu książek; od literatury dla dzieci po poezję Miłosza (oraz tomów własnych wierszy). Wystawiał na wielu ekspozycjach zbiorowych i indywidualnych w wielu miejscach świata, w tym: Biennale w Wenecji, Sao Paulo i Bonn. Jego prace są w dziesiątkach muzeów na całym świecie oraz w zbiorach prywatnych. Tak jak wystawy trudno też wyliczyć szereg nagród i odznaczeń, którymi uhonorowano go w Polsce, a także za granicą.

Andrzej Strumiłło Fot. Grzegorz Dąbrowski

Podczas wernisażu wystawy „Andrzej Strumiłło. Malarstwo i rysunek. Dziennik A4” z okazji jubileuszu profesora przed trzema laty Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego, mówił: – Twórczość Andrzeja Strumiłły sięga do najgłębszych początków sztuki, myśli, wrażliwości. Porusza tematy uniwersalne, ale dodaje im rys silnego zakorzenienia lokalnego, tu na pograniczu polsko-białorusko-litewskim. Na tym zasadza się fenomen jego osobowości i twórczości. Posiadł Strumiłło różnorodność i piękno świata, które wyraża swoją różnorodną twórczością. Jest w tym przekazie cała jego erudycyjna mądrość i życiowe doświadczenie artysty, który sam siebie umiejscawia w tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Andrzej Strumiłło nie żyjeAndrzej Strumiłło nie żyje Fot. Grzegorz Dabrowski/AG

Krzysztof Czyżewski, szef Ośrodka Pogranicze w Sejnach, tak o Nim napisał, żegnając Mistrza:

“Andrzej Strumiłło (23.10.1927-9.4.2020). Tak bardzo, bardzo będzie Go brakowało…

Oto ostatnie pogranicze, na którym odnajdziemy Starego Mistrza:

Strzegłem domu niewoli codziennie

Szpetny do rzeczy przywiązaniem

Ceniłem broń celną i księgi dawne

Sosny żywiczne przemieniałem w kolumny

Malowałem skrzydła

Dziś lecę”

Laudacja Krzysztofa Czyżewskiego dla z okazji ustanowienia roku 2017 Rokiem Andrzeja Strumiłły:

Rok 2017 zapisze się w annałach historii Województwa Podlaskiego jako rok Andrzeja Strumiłły. On sam szczęśliwie jest pośród nas – strumień czasu otwiera księgę Jego żywota na stronicy dziewięćdziesiątej – ciągle pozostaje w pełni mocy twórczych i dalej pracuje bez wytchnienia jakby mojry przemijania nie miały nad nim władzy, choć przecież czujemy, że Jego obecność na tym świecie niepostrzeżenie nabiera innego wymiaru, a w jego oczach pojawiają się powidoki wieczności. Pamiętać o tym powinien każdy, kto pragnie głosić laudatio na Jego cześć. Tracą na znaczeniu ziemskie nadania, tytuły i nagrody. Spisywanie długiej listy Jego zasług i sukcesów próżnym się wydaje. Nawet „profesor” przy nazwisku, albo „wybitny artysta” nie mają już tego ciężaru co kiedyś. Pozostaje nagi człowiek o imieniu Andrzej i nazwisku Strumiłło, a nawet same już tylko inicjały „A.S.”, które znamy z jego mistrzowskiej kaligrafii, a naprzeciwko to jedno – Absolut. Pozostaje to, co esencjonalne, sumienie i tęsknota za lotem.

Andrzej StrumiłłoAndrzej Strumiłło Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta

W swojej ziemskiej wędrówce A.S. zgłębia horacjańskie pytanie: Czemu w tym krótkim żywocie / Cel tak daleki gonimy? Od zawsze nie dawał mu spokoju tragiczny, bo nierozstrzygalny w teatrze ludzkiego losu paradoks ograniczoności i niewystarczalności czasu danego człowiekowi wobec potrzeb jego serca i wyobraźni, głodu poznania i ambicji tworzenia. To dramatyczne napięcie sprawiało, że – jak to trafnie ujęła jego przyjaciółka i wybitna historyczka sztuki Urszula Czartoryska – przez całe życie „czyni aktywnym pogranicze”. Znaczy to tyle, że nieustannie wykracza poza granice usiłujące go zamknąć w ciasnych horyzontach poznawczych, narodowych ideologiach, homogenicznych gettach, środowiskowych koteriach, profesjonalnych przynależnościach czy prowincjonalnym konformizmie. To dlatego wileńskiego ministranta z kościoła św. Piotra i Pawła na Antokolu odnajdziemy w buddyjskich klasztorach na zboczach Himalajów, syberyjskiej tajdze czy apartamentach ONZ gdzieś na szczycie jednej z gigantycznych wież Manhattanu. To dlatego imał się będzie różnych sztuk i rzemiosł, od graficznych miniatur inkrustowanych wyszukanym ornamentem w antologii poezji po rzeźby w granicie. To dlatego zbyt wąskie i wrogie sąsiadom rozumienie ojczyzny i patriotyzmu były dla Niego gwałtem ciasnoty na szerokiej, gościnnej i mirnej duszy Wschodu, którą znał z dzieciństwa nad Żejmianą pod Święcianami i którą odnajdował na Podlasiu. Odnajdował tu także splot rodzinnych korzeni i tradycji obywatelskich Wielkiego Księstwa Litewskiego, którym pozostawał wierny na przekór odradzającym się nacjonalizmom i murom sztucznie dzielącym ludzi i kultury wyrastające ze wspólnego pnia. W jego wizji i praktykach kulturowych „Podlasie będzie katalizatorem odnowy stosunków między Polską a narodami, z którymi wiązały nas stulecia historii”. To dlatego wreszcie przekraczał granice mentalnej i technokratycznej dominacji ludzkiej cywilizacji nad przyrodą, stając się jednym z prekursorów głębokiej ekologii w tej części świata w przekonaniu, że mądre współistnienie z naturą zapewnia człowiekowi nie tylko przetrwanie, ale i szczęście. Uznawał przyrodę za bezsporne bogactwo Podlasia oraz przestrzegał przed wykorzystywaniem jej zasobów w krótkowzrocznym interesie człowieka dziś żyjącego.

Wszystko to razem sprawia, że A.S. to homo viator, nieustający w poszukiwaniu tajemnicy istnienia i przekraczaniu ustanowionych horyzontów. Nie znaczy to jednak, że Jego drogę determinuje ucieczka z rodzinnego matecznika i wykorzenienie, wręcz przeciwnie: czyniąc aktywnym pogranicze, podróżował po kręgach pamięci, wierności i kontynuowania tradycji w głąb Miejsca, tego jedynego, w którym człowiek odnajdują swoją małą ojczyznę. Realnym wcieleniem tej idei stała się posiadłość w Maćkowej Rudzie, jedyny w swoim rodzaju, stworzony z materii wszystkich warsztatów i talentów A.S. mikrokosmos, który stał się dla niego otuliną współżycia z Innym, objawiającym się w naturze bądź mistycznym przeżyciu, a także w bliźnim, sąsiedzie, gościu… Każdy, kto kiedyś stanął na progu Jego domostwa, poczuł ciepło wielkiej jak bochen chleba dłoni gospodarza i mógł liczyć na szczodrą czarkę herbaty…

Andrzej Strumiłło nie żyjeAndrzej Strumiłło nie żyje Fot. Agnieszka Sadowska /Agencja Gazeta

Ostatnie prace malarskie i poetyckie zapiski A.S. obsesyjnie powracają do motywu skrzydeł, przypisanych postaci anioła oraz ludzkiemu ciału, obciążonemu grzechem i cierpieniem, ale także pamięcią lotu, starszą niż nasze narodziny. Oto ostatnie pogranicze, na którym odnajdziemy Starego Mistrza:

Strzegłem domu niewoli codziennie

Szpetny do rzeczy przywiązaniem

Ceniłem broń celną i księgi dawne

Sosny żywiczne przemieniałem w kolumny

Malowałem skrzydła

Dziś lecę

Andrzej Strumiłło nie żyjeAndrzej Strumiłło nie żyje Fot. Grzegorz Dąbrowski

Obcując z Andrzejem Strumiłłą rok za rokiem, doświadczając owoców jego twórczej pracy dzieło za dziełem, z Nim razem pielęgnując ogród tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego i jagiellońskiej Rzeczpospolitej, a jednocześnie ramię w ramię budując z Nim nowe Podlasie, stajemy się powiernikami bezcennego daru, którego znaczenie dla nas i dla naszego regionu będzie rosło wraz z upływem lat. Oby ten szczególny rok 2017 zdołał pogłębić nasze rozumienie tego daru. Aby to się dokonało, pamiętać musimy słowa z poematu Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada Czesława Miłosza, wybrane przez A.S. za motto do swojego dzieła, które – po latach zachłyśnięcia się demiurgiczną mocą artysty i indywidualną wolnością – nabrało pokory i empatii wobec Innego:

…bo nie zręczność ręki

Pisze poezję, ale wody, drzewa

I niebo, drogie nam, chociażby ciemne,

Które widzieli nasi rodzice i rodzice rodziców

I rodzice tych rodziców, od prawieka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWypadek w Milczu
Następny artykułNa targu. „Na zająca” zawsze sprzedają mniej ryby