A A+ A++

Marcin Kącki to znany i ceniony reportażysta (“Chłopcy. Idą po Polskę”, “Maestro. Historia milczenia”, “Białystok. Biała siła, czarna pamięć” itd.), a do niedawna również wykładowca Polskiej Szkoły Reportażu i współpracownik “Gazety Wyborczej”, której władze zawiesiły go w niedzielę 7 stycznia. Dwa dni po tym, jak na stronie “Wyborczej” pojawił się tekst Kąckiego pt.: “Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”.

Esej Kąckiego wywołał lawinę komentarzy. Koledzy i koleżanki z “Gazety” zachwycali się “szczerą i odważną spowiedzią” reportera i żałowali, że “nie napisał o tym książki”. Ale w mediach społecznościowych szybko zaczęto zauważać, że autor manipuluje, wybiela się i wcale nie żałuje (“Nic bym nie zmienił”) tego, że m.in. krzywdził kobiety, przyznał się do prób gwałtu itd. Punktem zwrotnym w dyskusji był wpis dziennikarki Karoliny Rogaskiej na Facebooku, która ujawniła się jako jedna z ofiar Kąckiego (“Tym tekstem naplułeś mi Marcinie w twarz”).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dwa dni po publikacji “Gazeta Wyborcza” zawiesiła Kąckiego. Wcześniej zaś Polska Szkoła Reportażu wydała oświadczenie, że już kilka tygodni temu Rogaska (absolwentka tej szkoły) informowała o zachowaniu Kąckiego. “Odsunęliśmy go od pracy ze studentkami i studentami PSR” – napisał Instytut Reportażu, którego prezesem jest Mariusz Szczygieł.

Szczygieł odniósł się szerzej do tej afery na swoim profilu na Instagramie. “Ponieważ moi wierni czytelnicy pytają o zdanie na temat tekstu Marcina Kąckiego, wyznam: wydał mi się odważny w szczegółach – sam nie śmiałbym tak wybebeszyć swojego życia – a jednocześnie bardzo szkodliwy. Kobiety, o których pisze, że je skrzywdził, są w nim potraktowane jak postacie z anegdoty, czy też filmu rysunkowego. Służą wartkiej story. I to jest kolejne ich uprzedmiotowienie. Przynajmniej w mojej ocenie” – wyznał Szczygieł.

Autor przytoczył przy okazji dane statystyczne świadczące o tym, że wiele dziennikarek doświadczyło w pracy molestowania seksualnego i 82 proc. takich sytuacji pozostaje nieujawniona. “Musimy z tym jako środowisko się zmierzyć. A każda redakcja i szkoła medialna zweryfikować lub wprowadzić właściwe procedury” – skwitował Szczygieł.

Pod jego wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy. W tym ważne pytanie-zarzut: “Skoro Państwo wiedzieli, że jest groźnym mobberem (został zwolniony parę tygodni temu z Instytutu), dlaczego nie powiadomiono jego pracodawcy “Gazety Wyborczej”?. Dlaczego dziennikarze (też śledczy) pozwolili, by mobber dalej przebywał bezkarnie w środowisku, gdzie mógł nadal krzywdzić kobiety?”. Mariusz Szczygieł pozostawił to bez odpowiedzi.

W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” rozmawiamy o serialu “Detektyw: Kraina nocy”, przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak czyścić zamszowe buty i ubrania? Sprawdzone sposoby, jak dbać o zamsz
Następny artykułOrszaki Trzech Króli w Żelistrzewie i Starzynie: Żywe Tradycje i Kościelne Obrzędy