A A+ A++

Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej trudno uznać za emocjonujący. Po przedłużonym weekendzie świątecznym, ostatni tydzień bieżącego roku na tym rynku jest mało dynamiczny. Notowania ropy naftowej Brent oscylują wciąż w okolicach 84-85 USD za baryłkę, a cena ropy WTI porusza się w rejonie 79-80 USD za baryłkę. Dzisiaj na rynku tym widać delikatną presję podaży.

Dzisiaj tematem przewodnim na rynku ropy naftowej jest długo wyczekiwana reakcja władz Rosji na wprowadzone przez państwa G7 na początku grudnia limity cenowe dla handlu rosyjską ropą. O ile limity weszły w życie już 5 grudnia, to dopiero teraz doczekały się odpowiedzi ze strony Rosji.

Odpowiedź ta jednak nie jest zaskoczeniem. Zgodnie z oczekiwaniami, Rosja zareagowała decyzją o wstrzymaniu eksportu ropy do państw, które stosują się do limitów cenowych. Według dekretu, podpisanego wczoraj przez Władimira Putina, zakaz eksportu ropy naftowej ma obowiązywać od 1 lutego przyszłego roku przez 5 miesięcy. Dodatkowo, Rosja ma wprowadzić zakaz eksportu produktów ropopochodnych, ale tu data nie jest jeszcze ściśle ustalona i może zostać on wprowadzony później (warto wspomnieć, że na początku lutego ma wejść w życie także zachodni limit dotyczący cen paliw z Rosji).

Rosja to jeden z największych eksporterów ropy naftowej na świecie, po Arabii Saudyjskiej. Niemniej, więzi handlowe pomiędzy krajami zachodnimi a Rosją zostały wyraźnie naderwane w ostatnich kilku miesiącach – a obecne zakazy eksportu nie są już w stanie tak mocno uderzyć w państwa zachodnie jak jeszcze w pierwszej połowie bieżącego roku. Widać to po wycenie ropy naftowej – dzisiaj inwestorzy praktycznie nie zareagowali na rosyjski dekret.

ZŁOTO

Wyczekiwanie na nowe impulsy na rynku złota.

Bieżący tydzień na rynku złota na razie upływa pod znakiem mieszanych nastrojów. Wpisują się one w nerwową konsolidację, obserwowaną na tym rynku praktycznie od początku grudnia. Warto jednak mieć na uwadze, że w grudniu notowania złota wielokrotnie powracały ponad poziom 1800 USD za uncję i obecnie ustabilizowały się już powyżej tej bariery, tworząc przestrzeń do możliwych dalszych zwyżek.

Te ostatnie jednak niekoniecznie pojawią się od razu. Cena złota nadal bowiem pozostaje ściśle powiązana z wartością amerykańskiego dolara, a waluta ta wcale nie musiała powiedzieć jeszcze ostatniego słowa. Na razie Fed pozostaje jastrzębi, co sprawia, że w kolejnych tygodniach dolar ma szansę powrócić do umocnienia.

Niemniej, cały 2023 rok prawdopodobnie będzie dla dolara gorszy, a notowaniom złota stworzy szansę na dalsze zwyżki. Pivot Fed wydaje się być kwestią czasu i mimo obecnego jastrzębiego nastawienia tej instytucji, w przyszłym roku pojawią się uzasadnione pytania o łagodzenie polityki monetarnej, zwłaszcza jeśli sytuacja w globalnej gospodarce się pogorszy.

Tymczasem na razie na rynkach finansowych trwa spokojny, poświąteczny handel – który powoduje brak istotnych impulsów dla cen złota.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWażne zmiany dla emerytów od 1 stycznia. Chodzi o dostęp do ulg i zniżek
Następny artykułBankructwo Nord Stream 2 AG odroczone o pół roku