Ponad 11 godzin trwały poszukiwania zaginionego 41-letniego mysłowiczanina, w które zaangażowani byli policjanci, strażacy z psami tropiącymi i funkcjonariusze straży miejskiej. Mężczyzna został odnaleziony na jednym z wiaduktów kolejowych i w porę został powstrzymany przed skokiem.
We wtorek około godziny 10.00 mysłowiccy policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 41-letniego mężczyzny. Mysłowiczanin miał wyjść z domu w poniedziałek, 2 marca i od tamtej pory nie nawiązał kontaktu z rodziną. W poszukiwania zaangażowano wszystkie policyjne patrole, dzielnicowych, kryminalnych, a także mundurowych z katowickiego oddziału prewencji, straży miejskiej i strażaków z OSP Dziećkowice, OSP Janów i OSP Solarnia z psami tropiącymi.
– Istniała obawa, że mężczyzna może targnąć się na swoje życie. Mundurowi skrupulatnie sprawdzali wybrane rejony miasta. W akcji dowodzonej przez podkom. Joannę Dawid i kom. Rafała Kowalczyka funkcjonariusze sprawdzili teren o łącznej powierzchni 92 hektarów – informuje st. sierż. Damian Sokołowski, oficer prasowy KMP Mysłowice.
Około godziny 21.20 mężczyzna został zauważony na jednym z wiaduktów kolejowych. 41-latek zamierzał skoczyć, ale w porę powstrzymali go mysłowiccy kryminalni. Mężczyzna został przebadany przez zespół ratownictwa medycznego i trafił już pod specjalistyczną opiekę.
KMP Mysłowice/aa
Fot. OSP Dziećkowice
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS