Mija 17 miesięcy od powstania Inspektoratu Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals Bielsko-Żywiec. Jak się okazuje, garstka inspektorów ma pełne ręce roboty, a ich coraz liczniejszych interwencji nie ułatwia wprowadzony, z uwagi na pandemię, rygor sanitarny. Nie zraża to jednak bielsko-żywieckiego OTOZ-u, który na przyszły rok ma wiele śmiałych planów i marzeń.
W Polsce organizacja OTOZ Animals powstała 3 października 2001 roku. Z kolei w lipcu 2019 roku powołano Inspektorat Bielsko-Żywiec, który zajmuje się terenem powiatu żywieckiego oraz sporadycznie obszarami powiatów bielskiego i cieszyńskiego.
– Powołanie inspektoratu dla tych terenów wynikało z coraz większej potrzeby, bo wcześniej do przeprowadzenia interwencji musiały przyjeżdżać inne z Jastrzębia-Zdroju, Raciborza czy Oświęcimia. Nie ukrywajmy też, że nasz teren jest bardzo ciężki jeśli chodzi o traktowanie zwierząt. Wiedzieliśmy o krzywdzie, a nie mogliśmy zareagować – mówi Agnieszka Romanek, koordynator Inspektoratu OTOZ Animals Bielsko-Żywiec.
Obecnie w inspektoracie działa osiem osób, ale w najbliższym czasie szeregi mogą znacznie się powiększyć, bo do specjalnych egzaminów przystąpi aż dziewięć osób.
– Przez te kilkanaście miesięcy naszej działalności przeprowadziliśmy aż około trzystu interwencji. W ramach naszych działań staramy się leczyć zwierzęta, dostarczać im karmę i odszukiwać błąkające się psy czy koty. Przy interwencjach i po zgłoszeniach w odpowiednich instytucjach w pierwszym rzędzie chcemy, aby właściciel poprawił zwierzęciu warunki. W wielu przypadkach zabieramy zwierzęta na zrzeczenie lub, gdy jest skrajnie wychudzone i zaniedbane, odbieramy je z artykułu 7 Ustawy o ochronie zwierząt. Po naszych interwencjach kilka spraw znalazło się w sądzie. W toku jest sprawa strzelania do zwierząt z wiatrówki, a na proces czeka kobieta z Jeleśni, której odebraliśmy 14 psów trzymanych w skandalicznych warunkach. W tym roku naszym interwencjom nie sprzyja pandemia koronawirusa i związane z tym obostrzenia i ograniczenia. Podczas interwencji musimy przestrzegać rygorów sanitarnych, a ludzie często nie wpuszczają nas na swoje podwórka, zasłaniając się obawą o zakażenie koronawirusem – zaznacza Agnieszka Romanek.
Na 2021 rok inspektorzy planują dalszy rozwój OTOZ-u.
– Chcielibyśmy, aby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o naszym Inspektoracie, bo w ten sposób możemy
uratować więcej zwierząt, poprawić im jakość życia, zrobić więcej kontroli w domostwach. Chcemy też uświadamiać ludzi o prawach zwierząt i w jakich warunkach powinny mieszkać. Wśród przyszłorocznych planów mamy również akcję uświadamiania ludzi, jak ważna jest sterylizacja oraz kastracja psów i kotów. Oczywiście mamy również swoje marzenia. Jedno jest takie, aby każda nasza interwencja odnosiła pozytywny efekt, a drugie, by z darowizn lub dzięki hojnemu sponsorowi zakupić większy samochód do przewozu zwierząt – przyznaje Agnieszka Romanek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS