Grażyna Jasińska (65 l.) po ponad 32 latach pracy w Urzędzie Stanu Cywilnego w Żarach przeszła na emeryturę.
Przez lata pracy jako kierownik USC udzieliła tysięcy ślubów.
– Swojego pierwszego ślubu udzieliłam w wigilię 1988 roku. Starałam się ostatnio przypomnieć sobie ten dzień. Zapamiętałam starszą parę, taką już po sześćdziesiątce. Wtedy, z mojej perspektywy 30-latki, wydawali mi się starsi, ale już wiem po tych wszystkich latach, że na miłość nigdy nie jest za późno. Podczas jednego z moich ostatnich ślubów, pan młody miał 82 lata, więc naprawdę wiek nie gra roli – opowiada G. Jasińska.
To zawsze było czuć
G. Jasińska podkreśla, że wraz z doświadczeniem zawodowym nabierała wiedzy o ludziach.
– Z biegiem czasu potrafiłam rozpoznać, które pary przetrwają, a które nie. To zawsze było widać po ludziach, tę miłość. Zakochani mieli to w oczach, a ci, którzy przychodzili z obowiązku, też mieli wszystko wypisane na twarzach i w postawie, aż się czasem chciało zapytać: „Co wy tu robicie?” Ale zawsze mi się serce radowało, gdy mijały miesiące czy lata, a pary, którym udzielałam ślubu, wracały po akty urodzenia swoich dzieci – wspomina G. Jasińska.
Zanim wprowadzono śluby konkordatowe, wszyscy musieli brać ślub cywilny.
– Mój rekord to 16 ślubów w ciągu jednego dnia. Praca w USC jest specyficzna. Tu nie może pracować nikt, kto nie potrafi się pogodzić z tym, że weekendy nie zawsze są wolne, zwłaszcza od wiosny do jesieni, kiedy ślubów jest naprawdę dużo. Nie planowałam nigdy weekendowych wyjazdów, bo zawsze pracowałam w weekendy, często cierpiały na tym dzieci, ale dorastając rozumiały, że praca jest dla mnie ważna i nie miały do mnie o to pretensji. Jestem taką kobietą, która nie usiedzi. Uwielbiam, gdy coś się dzieje. Na emeryturę mogłam przejść już 5 lat temu, ale nie chciałam. Bardzo będę tęsknić za urzędem. Przez lata patrzyłam, jak na emeryturę odchodzą starsze koleżanki, potem równolatki. Z mojej starej gwardii już prawie nikogo nie ma. W ratuszu nastąpiła już wymiana pokoleń – opowiada G. Jasińska.
W swojej karierze G. Jasińska wygłosiła wiele pięknych mów, które zapadały młodym w pamięć.
– Zawsze starałam się mieć przygotowanych kilka mów. Dopierałam je do wieku par, nastroju. Zmieniałam je też na przestrzeni lat, choćby po to, żeby się nie nudzić mówieniem tego samego. Czytając książki, wybierałam cytaty, które mnie inspirowały, notowałam je i wplatałam w moje mowy – opowiada G. Jasińska.
Książki i filmy
Jak przystało na emerytkę, która nie lubi siedzieć na miejscu, G. Jasińska zaplanowała już swój pierwszy dzień na emeryturze.
– Dużo myślałam o tym dniu, kiedy wstanę rano w dzień powszedni i nie będę musiała iść do pracy. Troszkę mnie to przerażało – śmieje się G. Jasińska. – Mam do nadrobienia zaległości z książkami, bo czytałam na urlopie albo w weekendy, a w powszedni dzień wieczorem po przeczytaniu kilku stron zaraz zasypiałam. Bardzo lubię kino, więc też zamierzam nadrobić zaległości. Chcę być aktywną emerytką. Razem z mężem, który też już jest na emeryturze, ale jeszcze pracuje, będziemy podróżować. Uwielbiam poznawać nowe miejsca i ludzi, więc czekają nas bliższe i dalsze trasy. Chcę też zapisać się do stowarzyszenia dla seniorów. Na pewno nie będę siedzieć w domu, zamknięta w czterech ścianach. Nie lubię sprzątać. Planuję aktywnie spędzać czas i zająć się na poważnie dbaniem o kondycję i chodzeniem z kijkami – mówi G. Jasińska.
Zastąpi ją
Na stanowisku kierownika Urzędu Stanu Cywilnego G. Jasińską zastąpi Honorata Miszczak, która awansuje z funkcji zastępcy. Obowiązki pełni od czwartku, 1 lipca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS