A A+ A++

Dziesiąta kolejka PGNiG Superligi mężczyzn zapowiada się na niezwykle ciekawą i zaciętą. Do Puław, gdzie swoje mecze rozgrywają brązowi medaliści sezonu 2020/21, wybiorą się piłkarze ręczni Torus Wybrzeża. Ostatnie starcia obu tych zespołów były gwarantem bardzo dobrych zawodów przez pełne 60 minut, ale zdecydowanego faworyta nie trzeba wskazywać palcem. Mecz odbędzie się już w sobotę (20 listopada) o godzinie 15:00. Transmisja na platformie Emocje.TV.

Oba kluby znajdują się na dwóch biegunach ligowej tabeli. Azoty-Puławy obecnie zamykają stawkę „medalowiczów”, natomiast szczypiorniści Torus Wybrzeża od dłuższego czasu okupują miejsce dwunaste. Jest to przede wszystkim spowodowane ostatnimi występami czerwono-biało-niebieskich, które nie przyniosły żadnych punktów. Przed tygodniem w Derbach Pomorza o 3 bramki lepszy okazał się zespół MMTS-u Kwidzyn (25:28), choć długimi fragmentami gracze Mariusza Jurkiewicza prowadzili 2-3 trafieniami. O wygranej zadecydowała przede wszystkim końcówka.

Od samego początku musieliśmy gonić wynik. Potem my przez kilkadziesiąt minut prowadziliśmy. Być może poczuliśmy się zbyt pewnie, uznaliśmy, że 50. minuta to już jest koniec meczu i to się samo dowiezie. W Kwidzynie zawsze są ciężkie warunki i trzeba walczyć do samego końca. To jest następna lekcja dla nas, że musimy walczyć od początku do końca, bo grając przez 40 minut, nie da się wygrać spotkania – powiedział po meczu Mateusz Kosmala.

Puławianie natomiast po minimalnych porażkach z dwoma potentatami polskiej ligi – Vive oraz Wisłą – nabrali rozpędu. Choć pojedynki z MMTS-em oraz Pogonią Szczecin do najłatwiejszych nie należały, dzięki dwóm wygranym Michał Jurecki i spółka umocnili swoją pozycję za plecami dwóch niepokonanych zespołów w Superlidze. Teraz przed nimi szansa na prolongatę serii meczów o wartości 3 punktów. Jednak ze wszystkich rywali ostatnimi czasy, Torus Wybrzeże z pewnością nie należy do najbardziej lubianych w Puławach do grania. W minionym sezonie zawodnicy Azotów w dwumeczu mieli korzystny bilans punktowy (4 do 2), jednak w Gdańsku niemiłosiernie się męczyli i z jednego punktu wtedy powinni być zadowoleni. W rewanżu wygrali już z większym przekonaniem. Teraz ich dodatkowym atutem będzie nowy obiekt, który już miał okazję gościć kibiców i może stać się twierdzą trudną do odbicia.

Trener gdańskiej drużyny zna wszystkie zalety najbliższego oponenta, ale chce, aby jego podopieczni odzyskali przede wszystkim wiarę w to, że jako zespół mogą w tym sezonie wciąż wiele osiągnąć:

Jesteśmy drużyną, która musi wrócić na właściwe tory. Taki mecz, jak w Puławach jest doskonałą do tego okazją. Nie będziemy faworytem tego spotkania, ale nowa, pełna hala, będzie doskonałą okazją, żeby wyjść na parkiet z pełnym zaangażowaniem, determinacją i taką wolą walki, żeby powoli zaczęła do nas wracać radość z gry, z przebywania ze sobą na boisku i rywalizacji w meczach z takimi drużynami w Superlidze – mówił przed meczem Mariusz Jurkiewicz.

Czy mecz 10. serii ponownie okraszony będzie fajerwerkami, przekonamy się o godzinie 15:00 (w sobotę 20 listopada). Transmisję przeprowadzi platforma Emocje.TV.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodsumowanie Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery 2021
Następny artykułFatalna pomyłka dziennikarzy. Nazwali Roberta Lewandowskiego… Niemcem