Prawo dopuści w UE próby i rejestracje autonomicznych aut poziomu trzeciego.
Od 1 stycznia producenci samochodów będą mogli próbować na autostradach pojazdy z autonomią poziomu trzeciego (L3). Chodzi o auta wyposażone w system automatycznego utrzymania pojazdu w pasie ruchu (ALKS), czyli samoczynnie utrzymujące się w pasie ruchu i zatrzymujące w razie napotkania korka lub niebezpieczeństwa.
Czarna skrzynka
Regulacja, która opisuje także warunki homologacyjne dla ALKS, definiuje sposób komunikacji systemu z kierowcą. Wymaga instalacji w samochodzie systemu wykrywającego obecność w pojeździe kierowcy i jego stan oraz czarnej skrzynki powalającej na odczyt parametrów jazdy. Opisane zostały również wymagania cyfrowego bezpieczeństwa całego systemu ALKS.
Czytaj więcej w: Rosja: przeklęty dla przewoźników kilometr 147
Poziom 3 jest najniższym pozwalającym na jazdę bez angażowania kierowcy, choć musi być on obecny za kierownicą, gotów przejąć prowadzenie w każdym momencie.
Regulację przygotowała grupa robocza 29 z EKG ONZ i zgodziło się na nią 60 krajów, w tym wszystkie należące do UE. Przepisy przygotowali delegaci Niemiec i Japonii i te dwa kraje jako pierwsze przyjęły nową regulację. Komisja Europejska także uczestniczyła w pracach od początku i zaakceptowała regulacje.
Czytaj więcej w: Dzięki Białorusinom ciężarówki ruszyły spod płotu
Dla przemysłu to wielkie ułatwienie, bo do tej pory musiał zdobywać pozwolenia na próby autonomicznych aut w każdym kraju oddzielnie. – Wymagania były różne i uzyskanie pozwolenia zajmowało od kilku miesięcy do ponad roku – wyjaśnia dyrektor ds. publicznych i prawnych w Tom Tom Stephanie Leonard.
Czytaj więcej w: Triggo ma Chiny na celowniku
Dodaje, że pomyślny przebieg eksploatacji umożliwi w przyszłych nowelizacjach zwiększenie prędkości oraz dopuszczenie do odbywania jazd także na drogach innych klas. Jednak postęp będzie stopniowy, aby nie doprowadzić do ofiar, jak to już miało to miejsce w USA.
Bezpieczniejsze drogi
Nowe zapisy nowelizują Konwencję Wiedeńską i Porozumienia z 1958 roku dotyczącego znaków drogowych. Politycy zgodzili się na na zmiany, ponieważ oczekują, że autonomiczne samochody pomogą w zmniejszeniu liczby ofiar na drogach o połowę do 2030 roku.
W Europie do 75 proc kierowców łamie ograniczenia prędkości w miastach, tymczasem prawdopodobieństwo śmierci pieszego w wyniku najechania jest 5-krotnie wyższe przy prędkości 50 km/h niż przy 30 km/h.
Od 2022 roku wszystkie nowo-homologowane, a od 2024 roku wszystkie nowo rejestrowane auta będą musiały być wyposażone w ISA – Intelligent Speed Assist. Fot. Tom Tom
Dlatego wszystkie nowohomologowane samochody będą musiały być od 2022 roku wyposażone w inteligentny czytnik prędkości (ISA – Intelligent Speed Assist), który wyświetli na desce rozdzielczej aktualne ograniczenie prędkości i ostrzeże prowadzącego o przekroczeniu limitu. Od 2024 roku wszystkie nowe samochody będą musiały zostać wyposażone w ten system. Będzie miał ponad 90-procentową niezawodność, zadziała we mgle i śnieżycy, odczyta także aktywne ograniczenia, a to dzięki sprzężeniu kamer oraz dokładnych, na bieżąco aktualizowanych map.
Czytaj więcej w: Niemcy decydują, czy transport będzie na prąd czy na wodór
Dyrektor zarządzający Bosch Softtec Alexander Lawrence zapewnia, że lepiej przewidzieć drogę, widzieć dalej niż horyzont. – Mamy czujniki informujące o tym co dzieje się wokół samochodu. Mapy pomagają przewidzieć jaka jest droga przed autem, co się na niej dzieje (roboty, wypadek, korek), z komunikatów wiemy jaka jest pogoda – to wszystko w czasie rzeczywistym. Tom Tom dostarcza informacji statycznych (mapy, łącznie z podaniem kątów spadku, skrzyżowaniami, krzywizną łuków) oraz dynamicznych (np. ruch na drodze). Bosch nadaje priorytety informacji (protokół) oraz optymalizuje przesyłanie danych i sposób ich dostarczenia, czyli opracowuje formę zrozumiałą dla systemów samochodu – tłumaczy Lawrence.
Oszczędność dla operatorów
W efekcie możliwe staje się prognozowanie zachowania, co zwiększa bezpieczeństwo i daje oszczędność energii. – Actros wyposażony w system Predictive Powertrain Control jest nawet o 8 proc. oszczędniejszy od poprzedniego modelu, który nie miał tego systemu – porównuje Lawrence.
Systemy wspomagania kierowcy ADAS już teraz automatycznie dostosują prędkość auta do krzywizny drogi i warunków na niej panujących. Fot Tom Tom
Kolejne korzyści to ułatwienie pracy kierowcom. Dyrektor rozwoju w PSA Vincent Deschamps uważa, że coraz bardziej precyzyjne dane już w niedalekiej przyszłości pozwolą na automatyzację ruchu na autostradach. – Na lokalnych będą zarządzać prędkością samochodu – dodaje Deschamps.
Czytaj więcej w: Przewoźnicy porażeni prądem
Postęp nie będzie jednak tak szybki jak się to jeszcze niedawno wydawało. Koncerny samochodowe przygotowują do sprzedaży pojazdy z autonomią poziomu drugiego. – Kierują się ku L2.1., L2.5, L2.95, czyli coraz więcej funkcji jest wspomaganych przez automat, ale to kierowca jest prowadzącym i musi cały czas uważać – tłumaczy szef autonomicznej jazdy ADAS w Tom Tom Willem Strijbosch.
Ile jeszcze zostało do zrobienia widać choćby po planach Grupy Volkswagena, która przeznaczy w najbliższych pięciu latach 27 mld euro na cyfryzację. Od tej drogi nie ma odwrotu i nad autonomicznymi pojazdami pracują nawet mali gracze, jak np. producent autobusów Solaris.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS