A A+ A++

Dziś kontynuujemy rozmowę o pogodzie. Naszym Gościem był Pan Marek Sowa: pasjonat obserwacji meteorologicznych z Moszczenicy, na co dzień prowadzący profil FB Pogoda okiem Marka.

 

W odstępie zaledwie kilku dni nasza redakcja gościła dwóch młodych mieszkańców naszego regionu, którzy z wielką ochotą przyjęli nasze zaproszenie na rozmowę. Obydwaj opowiadali nam o swojej pasji: obserwacjach meteorologicznych i wyjaśniali, jak należy czytać pewne znaki. Panowie byli zgodni: źródeł informacji jest wiele, ale pewności nie możemy mieć nigdy. Po dobrym wstępie do dyskusji, jakim była rozmowa z Panem Szymonem Pankiem, dziś zapraszamy na wywiad z Panem Markiem Sową, autorem codziennie aktualizowanego profilu >>>Pogoda okiem Marka

 

hG: Dziękujemy za przyjęcie naszego zaproszenia. Na wstępie proste pytanie: czy Pan jest w stanie wytłumaczyć, skąd pasja do obserwacji?

Pogodą interesuje się od dziecka i tak już pozostanie. Już we wczesnym dzieciństwie interesowałem się różnymi zjawiskami, nie tylko związanymi z pogodą. Pamiętam jak mając kilka lat, lubiłem patrzeć w niebo i obserwować chmury lub patrzeć jak pada deszcz. Fascynował mnie kosmos: mając 8 lat znałem większość gwiazdozbiorów i nazwy poszczególnych, najjaśniejszych ich gwiazd.

W pogodzie zaciekawiła mnie przede wszystkim jej zmienność oraz piękno. Każdy dzień przynosi nam coś nowego i zawsze można znaleźć coś wyjątkowego – nawet podczas jesiennych dni z długotrwałym opadem deszczu. Pogodą interesuje się trochę też mój tata i on także miał wpływ na to, że we wczesnym dzieciństwie zacząłem spoglądać w niebo.

 

hG: Przyniósł Pan ze sobą niezwykłe materiały: proszę nam zdradzić, co to jest?

Te materiały to zeszyty z rocznymi obserwacjami pogody w moim miejscu zamieszkania. Prowadzę codzienne notatki na temat pogody od grudnia 2014. Mam dane ilustrujące każdy dzień – krótki opis, w którym zawieram m.in. zmierzoną w danym dniu temperaturę czy informacje na temat liczby burz lub wysokości pokrywy śnieżnej. Z tych danych następnie obliczam np. średnią temperaturę o godzinie 12 – dla poszczególnych miesięcy i ostatecznie dla całego roku.

 

hG: Mógłby Pan nam zdradzić, ile mieliśmy przykładowo dni z większym zachmurzeniem w ostatnich latach?

Tak. Dni z większym zachmurzeniem w moim miejscu zamieszkania w 2015 roku było dokładnie 189. W następnych latach było to kolejno: 256 dni, 288 dni, 305 dni, 299 dni, a w 2020 roku 305 dni. Na taką różnicę z 2015 rokiem składa się zmiana sposobu liczenia od 2016 roku – zacząłem również liczyć dni z umiarkowanym zachmurzeniem.

W 2015 roku mieliśmy również dużą liczbę pogodnych dni – głównie w sierpniu, za co odpowiadała adwekcja suchszej masy powietrza.

 

hG: Przejdźmy teraz do kwestii, która wielokrotnie wypływała w komentarzach na FB. Ostrzeżenia meteorologiczne IMGW-PIB: czy warto je publikować?

Pozwolę sobie odpowiedzieć na to pytanie nie wprost. IMGW-PIB w ostatnich latach mocno się sprofesjonalizował, a w sieci możemy znaleźć zdecydowanie więcej danych, m.in. dzięki organizacji Polscy Łowcy Burz, która miała wpływ na uchwalenie ustawy gwarantującej wolny dostęp do danych meteorologicznych od 1 stycznia 2017 roku. Co więcej, jeszcze z 10 lat temu, kiedy nie spodziewano się żadnych niepokojących zjawisk atmosferycznych, szczegółowe dane radarowe w ogóle nie były dostępne na bieżąco. Dziś jest to nie do pomyślenia, a mówimy o krótkim odstępie czasu! Osobiście pamiętam czasy, kiedy trzeba było czekać aż 6 godzin, żeby mieć dostęp do danych z jakiegoś momentu dnia. Zmieniło się to dopiero w 2012 roku, a wpływ na to miała trąba powietrza w północnej Polsce.

Wróćmy na chwilę roku 2017: województwo pomorskie, miejscowość Suszek. W czasie ogromnej nawałnicy, która powaliła tysiące drzew, zginęły dwie młode harcerki: mimo ostrzeżeń meteorologicznych obozu nie ewakuowano. Dlaczego? Problem jest wielopoziomowy, ale mówiąc krótko: informacja o zbliżającym się zagrożeniu nie dotarła odpowiednio wcześnie do organizatorów obozu. Komunikat nie został przekazany na czas, a kiedy nawałnica się rozszalała, nie można było uniknąć tragedii. Dopiero niedawno zapadły wyroki w tej sprawie: zaskakująco łagodne, ale sąd uznał, że w czasie tej tragedii to system nie zadziałał prawidłowo. To, jak zachowali się ludzie w obliczu zagrożenia, było konsekwencją tego wcześniejszego problemu: braku informacji.

Chociaż ostrzeżenia IMGW-PIB nie zawsze są precyzyjne i czasem ich występowanie w momencie, gdy nic nie będzie, moim zdaniem jest co najmniej dziwne, to uważam, że warto je jednak przekazywać choćby ze względu na fakt, że lepiej je wydać mimo niewielkiego zagrożenia, żeby ludzie mieli świadomość, że teoretycznie może coś być. Należy również pamiętać, że jest to państwowa instytucja, która ma swoje przepisy i czasem jest zmuszona do wydawania takich właśnie ostrzeżeń. Dużym krokiem naprzód jest system powiadomień Alertów SMS. Lekcja z Suszku nadal nie została jednak całkowicie odrobiona, choć cieszy duży krok naprzód.

 

hG: Co ma Pan na myśli?

Dostęp do informacji, który mamy obecnie w sieci jest szeroki, do czego przyczyniła się ustawa z 1 stycznia 2017 roku. Dobrze widać to w katalogu linków podanych przy okazji rozmowy z Szymonem Pankiem. Tam pojawiły się właściwe tropy. Oficjalny system ostrzegania państwowych instytucji mimo kroku naprzód w postaci choćby wprowadzenia Alertów RCB w połowie 2018 roku jednak nadal jest archaiczny, jeśli tak to mogę określić.

Cechuje go przede wszystkim niedokładność, co wiąże się z wydawaniem ostrzeżeń na bardzo duży obszar na dłuższy okres czasu przed wystąpieniem zjawisk w postaci choćby wspomnianych alertów. Co prawda ma to też swoje plusy, o czym powiedziałem chwilę temu, jednak jeżeli chcemy wydawać precyzyjne ostrzeżenia, to przede wszystkim musimy polegać na aktualnej obserwacji synoptycznej. Tą możemy prowadzić także sami, korzystając ze stron wspomnianych tydzień temu przez Pana Szymona.

Mając w dłoni telefon z dostępem do sieci, możemy sami nawet bez specjalistycznej wiedzy meteorologicznej, w miarę dokładnie określić miejsce, w którym występuje lub w najbliższym czasie wystąpi największe zagrożenie: choćby w postaci wyładowań atmosferycznych. Osobiście zachęcam do korzystania z tych stron, które przytoczył Pan Szymon.

 

hG: A czy poza alertami IMGW-PIB mamy jakieś inne źródła ostrzeżeń, które moglibyśmy potraktować pomocniczo?

Jeżeli nie chcemy sami sprawdzać danych radarowych oraz danych z detektorów wyładowań atmosferycznych, możemy także korzystać z precyzyjnych, wydawanych z krótkim wyprzedzeniem czasowym, ostrzeżeń. W Polsce istnieją organizacje pozarządowe, które zajmuj … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstrowczanie oddawali krew w rocznicę powstania i podkreślali: to współczesna forma patriotyzmu
Następny artykułJutro ma urodziny. Dziś rozbił dwa auta i wydmuchał konkretny wynik