Cele wielkosobotnich rywali były zupełnie różne, wszak Piast ciągle może coś w lidze ugrać (nawet promocję do europejskich pucharów), a Wiśle wydaje się nie grozić już ani spadek, ani walka o dobre miejsce w ligowej tabeli. Choć różnie może być, bo nad ostatnim Podbeskidziem płocczanie mają siedem punktów przewagi, więc nieszczęśliwa seria porażek może jeszcze sprawić, że podopieczni Radosława Sobolewskiego będą do końca sezonu drżeć o ligowy byt.
W sobotnim meczu kluczowe było niezwykle przytomne i dokładne zagranie bocznego obrońcy Bartosza Rymaniaka do najlepszego polskiego snajpera Ekstraklasy Jakuba Świerczoka. Pas byłego gracza Korony Kielce Świerczok przyjął i szybko zabrał się w pole karne, gdzie dostrzegł Michała Chrapka. Świerczok okazał się nie tylko świetnym strzelcem, ale też świetnym asystentem, bo Chrapek tylko dołożył nogę do pustej bramki i dał gliwiczanom prowadzenie.
Gol nie zmienił obrazu meczu. Piast może trochę więcej kreował w ofensywie, ale bez znaczących skutków. Strzelać próbowali nafciarze Patryk Truszyński i Alan Uryga, ale bezskutecznie.
Następne ligowe spotkanie za tydzień, 10 kwietnia, na wyjeździe z Pogonią Szczecin.
Powiedzieli po meczu
Waldemar Fornalik (Piast Gliwice): – Myślę, że bardzo solidnie zapracowaliśmy na te trzy punkty. Muszę naprawdę powiedzieć, że drużyna zagrała dobre spotkanie z przeciwnikiem, który stworzył nam trudne warunki. Mimo wszystko muszę też powiedzieć o pracy sędziego – pozwalał na zbyt dużo fauli, które nie były karane żółtymi kartkami – oczywiście być może one się nie nadawały, ale ciężko było złapać płynność w grze. Z gry mieliśmy więcej sytuacji i o tę jedną bramkę byliśmy lepsi, co nas bardzo cieszy, bo każde trzy punkty są ważne, budują morale i atmosferę w kontekście meczów, które są przed nami. Teraz czeka nas lekki maraton i myślę, że to też dodaje wiary.
Radosław Sobolewski (Wisła Płock): – Bardzo mocno chcieliśmy wygrać to spotkanie. To zakładaliśmy sobie przed meczem i można powiedzieć, że piłkarze spełnili te oczekiwania, bo sfera mentalna, sfera wolicjonalna była z naszej strony na naprawdę bardzo, bardzo wysokim poziomie. Również przygotowanie fizyczne do tego meczu – przewaga po naszej stronie, i to naprawdę znacząca. Również po odzyskaniu piłki chcieliśmy dużo się przy niej utrzymywać, tylko najgorsze z tego wszystkiego jest to, że z tego większego utrzymania się przy piłce – w porównaniu do zespołu Piasta – niewiele wynikało. Tak naprawdę stworzyliśmy zbyt mało konkretnych sytuacji podczas tych 90 minut, aby pokusić się o zdobycie chociażby jednego punktu. Ta ostatnia tercja – pole karne przeciwnika – tutaj nas nie było. Zbyt bojaźliwie podeszliśmy do pewnych rzeczy, natomiast niektóre rzeczy cieszą. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu poprawimy pewne elementy i będziemy groźniejszym zespołem.
Wisła Płock – Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Chrapek (54.).
Wisła: Kamiński – Vallo, Rzeźniczak Ż, Uryga, Cabrera Ż (83. Susnjara) – Rasak (71. Lagator Ż), Leśniak – Kocyła (71. Lewandowski), Adamczyk, Szwoch – Tuszyński (71. Tomasik).
Piast: Plach – Konczkowski, Huk, Czerwiński, Rymaniak – Sokołowski, Jodłowiec Ż – Pyrka (46. Steczyk Ż), Chrapek (84. Lipski), Badia Ż (67. Vida) – Świerczok (73. Żyro).
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS