A A+ A++

Górą, przez kładkę dla pieszych, czy dołem, przez tory? Przed takim wyborem stoją piesi, aby przejść przez przejazd kolejowy na ul. Otolińskiej. Gorzej, jeśli mają ze sobą rower albo wiozą dziecko w wózku. Niestety w sprawie przejazdu brakuje porozumienia od ponad dekady.

Mieszkańcy odetchnęli już po remoncie przejazdu kolejowego na ul. Otolińskiej, który zamiast przez dwa weekendy, był zamknięty od 15 do 25 marca. Za remont odpowiadało PKP PLK.

Malutka rzecz, a ucieszyłaby

Przy okazji nasz czytelnik zapytał czy PKP nie mogłoby położyć kilku płyt, aby “ciąg pieszo rowerowy uzyskał wreszcie nawierzchnię”

– To malutka rzecz, a ludzie nie musieliby brnąć przez niedogodności – uzasadniał pan Piotr.

Koszt byłby niewielki, za to spore udogodnienie. Teraz miejski chodnik urywa się na wysokości szlabanu, za którym zaczyna się teren podległy PKP. A tam, po obu stronach torów, mamy gołą ziemię.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzerwa w dostawie wody w miejscowościach Sanie-Dąb i Gunie-Ostrów
Następny artykułTorby bawełniane z nadrukiem – idealny gadźet reklamowy [ Strefa biznesu ]