– O tę drogę walczymy od jakichś pięciu lat, odkąd zapadła decyzja o budowie mostu na Wiśle – mówi Paweł Zagaja, burmistrz Nowego Korczyna.
Most łączący Świętokrzyskie z Małopolską otwarto w grudniu 2020 roku. Burmistrz mówi, że przez to zwiększył się ruch, dlatego jego zdaniem budowa obwodnicy jest niezbędna. A poza tym zwraca uwagę, że nowa droga mogłaby przyczynić się do ożywienia gospodarczego w gminie. – Jeszcze niedawno marszałek Andrzej Bętkowski i członek zarządu województwa Tomasz Jamka przekonywali, że obwodnica będzie budowana. Jak mamy nie czuć rozgoryczenia? – pyta burmistrz.
Rzeczywiście, wszystko było na dobrej drodze. Pod koniec poprzedniej kadencji samorządu wydano decyzję środowiskową dla tej inwestycji. Później Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Kielcach wyłonił firmę projektową. Na początku grudnia 2020 roku wystąpiono do wojewody świętokrzyskiego o wydanie zgody na realizację inwestycji drogowej.
Inwestycja miała się rozpocząć w 2021 roku i miała kosztować około 60 mln zł. Pieniądze na ten cel zapisano w tegorocznym budżecie.
Obwodnica przesunięta w czasie
Ale okazuje się, że się nie rozpocznie. Bo podczas ubiegłotygodniowej sesji Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego poinformowano, że obwodnica Nowego Korczyna ma zostać sfinansowana z nowej unijnej perspektywy. A na ten moment w jej miejsce budowana będzie droga wojewódzka nr 571 w Suchedniowie.
ZOBACZ TAKŻE: Wojenka działaczek PiS-u. Od wspólnej pracy po “w płyciźnie szukania głębi”
Nowy Korczyn to rodzinna gmina byłego marszałka Adama Jarubasa, obecnie europosła Polskiego Stronnictwa Ludowego. A z kolei o drogę w Suchedniowie od dawna walczy radna wojewódzka PiS-u Agnieszka Buras, która wielokrotnie manifestowała władzom województwa świętokrzyskiego (również z PiS-u) swoje odmienne stanowiska w różnych sprawach.
Podczas ważnego głosowania w sprawie budżetu na 2021 rok wstrzymała się. W kuluarach krążą opowieści, że przeważył brak inwestycji w Suchedniowie. Tamta uchwała tak naprawdę przeszła dzięki głosom opozycji.
Polityka czy Unia?
Pytam burmistrza Nowego Korczyna, czy widzi związki między polityką a przesunięciem w czasie ważnej dla jego gminy inwestycji. Paweł Zagaja zaznacza, że takie oceny słyszy od mieszkańców. I podkreśla, że jego gmina ma prawo czuć się poszkodowana przez PiS, bo nie dostała już wcześniej pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
ZOBACZ TAKŻE: Nowy most na Wiśle otwarty. Następny będzie kolejowy?
– Nie rezygnujemy z tej inwestycji, będzie ona realizowana z perspektywy unijnej na lata 2021-2017 – mówi Tomasz Jamka, członek zarządu województwa odpowiedzialny za drogi. I zapewnia, że nie chodzi tu o politykę.
Tomasz Jamka Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Dlaczego zatem inwestycja nie będzie realizowana? Jacek Sułek, dyrektor Departamentu Inwestycji i Rozwoju Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach, nie znalazł czasu na rozmowę z “Wyborczą”. Napisał jedynie SMS-a, że “chodzi o rozbieżność przepisów UE i polskich dotyczących oceny oddziaływania na środowisko”.
Były marszałek o ratowaniu koalicji
Adam Jarubas mówi, że ten argument wcześniej nie padał. – Rozmawiałem z drogowcami o planowanej inwestycji podczas otwarcia mostu. I nagle teraz pojawiły się informacje o unijnych przepisach. Jestem tym zdziwiony i pozostaję przy swoim, że to próba zrzucenia winy na Unię Europejską – podkreśla.
I ocenia: – Chciałbym wierzyć, że w tym przypadku nie chodzi o politykę. Ostatnie decyzje świadczą jednak, że jest inaczej – mówi były marszałek. I dodaje, że decyzja o remoncie drogi w Suchedniowie jego zdaniem może być rozpaczliwą próbą ratowania koalicji w sejmiku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS