Wygląda na to, że wszelkiej maści obrońcy “wolnych mediów”, którzy jeszcze niedawno dostawali spazmów w obronie swoich umiłowanych redakcji, gremialnie udali się na wakacje. Nie wyłączając “obrońców” z ziemi dębickiej – zarówno w gronie polityków jak i zaangażowanych ideologicznie redaktorów niektórych dębickich mediów.
No bo czyż nie powinni właśnie odkurzyć swych megafonów, transparentów (pod adresem TVP byłyby jak znalazł, potrzebna byłaby drobna kosmetyka: wykreślenie PiS i dopisanie PO) i zorganizować manifestacji, zmienić zdjęć profilowych na portalach społecznościowych oraz umieścić stosownej odezwy na łamach lokalnego tygodnika i portalu internetowego?
Ktoś spyta z jakiej racji. Oczywiście z powodu zawieszenia dziennikarza sportowego TVP Przemysława Babiarza za stwierdzenie faktu podczas transmisji niesławnej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdy skomentował utwór Johna Lennona “Imagine” jako prezentujący komunistyczną wizję świata bez państw czy religii.
Wszystkim oburzonym przypomnę tylko, że sam Lennon przyznał, że oprócz koncepcji jedności piosenka “Imagine” była również inspirowana ruchem komunistycznym. Sam mówił, że podobieństwa między jego ideałami przedstawionymi w piosence a komunizmem były celowe a wers o świecie bez religii, państw czy polityki to w praktyce komunistyczny manifest.
Obrońcom “wolnych mediów” życzę więc udanych wakacji.
Nie sposób przy tej okazji nie odnieść się do najgłośniejszego elementu ceremonii otwarcia igrzysk. Tęczowy występ w szerokim odbiorze (nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, w tym zachodnich i ich mediach) odebrany został jako prowokująco nawiązujący do “Ostatniej Wieczerzy” Leonarda da Vinci i godzący w uczucia religijne milionów chrześcijan. Nie obroniła się próba tłumaczenia się brakiem takiej intencji czy wskazywanie innych analogii i francuscy organizatorzy wystosowali oficjalne przeprosiny, co potem odnotował Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Jednocześnie organizatorzy dziwnym trafem nie postanowili “artystycznie zinterpretować” i dotknąć kwestii ważnych dla judaizmu czy islamu.
U źródła igrzysk olimpijskich leży idea pokoju i zawieszenia wszelkich sporów na czas ich trwania. Francuzi widocznie o tym zapomnieli i (mniejsza o to czy świadomie czy nie, ale tylko naiwni uwierzą w tłumaczenia post factum) występem wątpliwego smaku sprowokowali ideowy spór, który niejednemu przysłonił sportowe współzawodnictwo. Swoją drogą Francuzi dziwnym trafem pominęli znaczną część swojego zwłaszcza chrześcijańskiego dziedzictwa podczas ceremonii. Chociażby postać świętej Joanny d’Arc mogłaby stanowić piękne nawiązanie do idei równości dwóch istniejących płci i walki o słuszne racje.
Trudno nie przyznać racji jednemu z komentatorów, który podsumował sprawę stwierdzeniem o Francji Macrona widowiskowo potwierdzającej tym samym swoją wątpliwą reputację pokazując, że w pełni zasługuje na to, co z nią zrobią “inżynierowie i lekarze” z Bliskiego Wschodu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS