A A+ A++

Jest rok 2000. Przenosimy się pod Szczecin. Główna bohaterka, pochodząca z biednego domu, 17-letnia Emi, bierze udział w lokalnych wyborach miss. Na scenie mówi, że pieniądze nie mają dla niej znaczenia.

Występ okazuje się porażką, co więcej, podczas zejścia ze sceny zapłakanej dziewczynie łamie się obcas taniej szpilki. Chce rzucić wszystko i wyjechać do dużego miasta w poszukiwaniu lepszego losu. Historia Kopciuszka w kolejnych rozdziałach filmu nabierze rozpędu i wulgarności. Dziewczyna, mimo doznawanej krzywdy, nie podda się i zawalczy o swoje.

„Dziewczyny z Dubaju”. O czym jest ten film?

Emi trafia pod opiekę burdelmamy działającej pod pseudonimem Lady D. i jej córki Marleny. Od tej pory życie głównej bohaterki staje się labiryntem, z którego nie będzie mogła się wydostać. W tle pojawia się konserwatywna matka zszokowana podejrzaną karierą córki. Młoda dziewczyna decyduje się na bycie call girls dla sportowców, polityków i biznesmenów. Klienci są zadowoleni z jej usług, dlatego szybko zarabia duże pieniądze i wkupuje się w łaski sutenerki.

Gdy nadarza się okazja na podbicie europejskich kurortów, nie waha się. W końcu, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Kobiety werbują hostessy – miss, celebrytki, gwiazdy ekranu i modelki dla arabskich szejków, które mają bawić się z nimi w alpejskim kurorcie Courchevel czy Cannes na Lazurowym Wybrzeżu. Nieświadome dziewczyny stają się prostytutkami. Decydują się na perwersję tylko ze względu na ogromne pieniądze.

I tutaj przechodzimy do najdłuższej części filmu, gdzie pokazane jest działanie porno-biznesu. Żądania arabskich szejków przerastają wyobraźnię dziewczyn.

Początkowa fascynacja seksem z przystojnymi mężczyznami, luksusem hoteli i jachtów, markowymi ubraniami, szampanem szybko się nudzi. Przyjemności zamieniają się w horror. Emi wchodzi w relację z dwoma kochankami, przez co jeszcze bardziej cierpi. Mechanizm fabularny „Dziewczyn z Dubaju” przypomina konstrukcję bajki z morałem.

Podobnie jak przeszłość, obecna jest tu i przyszłość bohaterek. Mimo że liczy się tylko to, co tu i teraz, środowisko, z którego się wywodzą i decyzje, jakie podjęły, wpływają na ich sytuację. Od seksualnego biznesu już się nie uwolnią, niektóre z nich zapłacą wysoką cenę.

,,Dziewczyny z Dubaju" fot. Aleksandra Mecwaldowska


,,Dziewczyny z Dubaju” fot. Aleksandra Mecwaldowska

Fot.: Aleksandra Mecwaldowska / materiały prasowe/Kino Świat

„Dziewczyny z Dubaju” to kino rozrywkowe

Scenariusz „Dziewczyn z Dubaju”, inspirowany książką Piotra Krysiaka o tym samym tytule, za wszelką cenę stara się być spójny. Przedstawia świat elegancki, zimny i z jednej strony wyrafinowany, a z drugiej totalnie zezwierzęcony. Jest w nim też dużo miejsca na emocje i, co zaskakujące, podkreślenie różnic ekonomicznych, czy wręcz klasowych wpływających na decyzje bohaterek.

Ale „Dziewczyny z Dubaju” nie aspirują do bycia dramatem psychologicznym, czy diagnozą społeczną. To sprawnie zrealizowane kino rozrywkowe. Oczywiście, największa w tym zasługa reżyserki Marii Sadowskiej („Dzień kobiet”, „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”), która oddaje głos kobietom. W filmie pada zdanie: „Mężczyznom wszystko zawsze uchodzi na sucho” idealnie podsumowujące zachowanie bogatych i wpływowych mężczyzn.

„Dziewczyny z Dubaju” fot. Aleksandra Mecwaldowska


„Dziewczyny z Dubaju” fot. Aleksandra Mecwaldowska

Fot.: materiały prasowe/Kino Świat

Kolorowo opakowany produkt

Sadowska już w poprzednich filmach pokazała zdolności reżyserskie, opanowanie rzemiosła i wrażliwość na tematy społeczne. Film dobrze się ogląda, co jest niewątpliwe także zasługą imponujących zdjęć uznanego operatora Arthura Reinharta. Co więcej, warto pochwalić wiarygodne i zabawne dialogi oraz świetną obsadę aktorską. Rolę Emi autentycznie zagrała Paulina Gałązka, intrygująca jest też Katarzyna Sawczuk, ale całe show kradnie Katarzyna Figura w roli burdelmamy. W zabawnym epizodzie występują również Sadowska z Dodą – producentką kreatywną „Dziewczyn z Dubaju”.

Najważniejsze, że oglądając „Dziewczyny z Dubaju” nie czułem zażenowania, które pojawiało się podczas seansu „365 dni”. Niebezpieczna jest jednak teza filmu Sadowskiej, że kobietę można kupić na wyłączność. Bo czy seks jest tym, czego pragną bohaterowie? Nie, tutaj chodzi o żądzę pieniądza.

Przestrogą są końcowe plansze dotyczące liczby kobiet zatrudnionych w przemyśle erotycznym. Film nie spełnia roli pouczającej, bo jest kolorowo opakowanym, wykalkulowanym i perwersyjnym produktem. Twórcy oferują zabawę i nie boją się przekraczać granicy poprawności, brakuje tu jednak miejsca na głębszą refleksję.

Film trafia do kin w atmosferze skandalu. Najpierw, autor książki „Dziewczyny z Dubaju” wypowiedział umowę producentowi, bo ten nie dotrzymał wszystkich zobowiązań (m.in. nie płacił wynagrodzeń). Doda w ostatnich miesiącach rozwodziła się z mężem, producentem Emilem Stępniem, który nie chciał jej i reżyserki wpuścić do montażowni, by mogły dokończyć film.

Na dwa tygodnie przed premierą udało się sfinalizować produkcję, ale na czerwonym dywanie podczas premiery w Złotych Tarasach nie pojawiła się Doda. Wszystkie informacje o aferze pochodzą z mediów społecznościowych samych zainteresowanych i medialnych doniesień, które sprzyjają promocji filmu.

Czytaj też: Piąty sezon „Gomorry”, czyli nowego „Ojca chrzestnego”, już w HBO

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMiejska Biblioteka Publiczna. Wejherowo czyta 75 lat
Następny artykułDying Light Skip Tutorial – Unlock Co-op – Save (Hard) PC