Najpełniejszy, najtrafniejszy, najbardziej chwytający za serce opis 13 grudnia i późniejszych dni stanu wojennego zawdzięczamy pułkownikowi Ludowego Wojska Polskiego, obywatelowi Mazgule. Ten przyjaciel KOD-u, Kijowskich, Frasyniuków, Schetynów i całej reszty bojowników o wolność i demokrację, wie co pisze i mówi. Był w środku wydarzeń, był w oku cyklonu demokratyzującego wówczas nasz polski dom. Był współautorem stanu wojennego, skromnym bo skromnym ale jednak. Na swoim poziomie decyzyjnym obserwował i kreował rzeczywistość. Zatem nie ma powodów, by mu nie wierzyć, że sprawy miały taki właśnie przebieg.
” Nie powiem, oczywiście były tam bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym wszystkim, w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem już dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby po ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania. Pamiętam jednak, że zarówno generał Jaruzelski jak i cała jego ekipa w sposób dobrowolny (…) oddał władzę w sposób pokojowy. To jest dowód na to, że naród był wspólnie ze sobą, że byliśmy razem. Nie wolno teraz pokazywać, kto był większym albo mniejszym – jak to zostało określone? – oprawcą. Gdzie są ci oprawcy? Oprawcami są ci, którzy dzisiaj dalej dzielą Polaków. To są oprawcy, oprawcy, którzy w sposób niekontrolowany szykują wojnę jednych z drugimi, jednego sortu na drugi sort”
Poczytajcie zatem dziatki wspomnień z czasów stanu wojennego. Historii pisanej obecnie przez Mazgułów i Michników… i odpieprzcie się wreszcie od generała.
… tak było.
Ciemna, mroźna noc stanu wojennego ma się ku końcowi. Wstaje kolejny dzień, dzień wytężonej pracy w obronie demokracji i socjalistycznej praworządności. Dzień walki w obronie zdobyczy klasy robotniczej, inteligencji i polskiego chłopstwa. Ze SKOTA stojącego na rozwidleniu dróg, dowodzonego przez płk. Mazgułę dochodzą strzępy rozmów
Płk. Mazguła – Zimno wam chłopcy ?
Chłopcy – A gdzie tam obywatelu pułkowniku. Ciepło nam.
Płk. Mazguła – gdyby było zimno to powiedzcie, zadzwonię do MPEC-u żeby podpięli rurę CO.
Chłopcy – Pod obywatelem pulkownikiem służyć to lepiej jak u mamy. Kulturka dochowana.
Na zewnątrz słychać skrzypienie robociarskich butów o zmrożony śnieg.
Chłopcy – Pułkowniku, czy możemy sprawdzić kto idzie?
Płk. Mazguła – Sprawdźcie, ale załóżcie czapki i szaliki, bo mi się tu poprzeziębiacie.
Chłopcy wychodzą ze SKOTA
Chłopcy – Stój kto idzie ?
Robotnicy – A goowno was to obchodzi ! Buda !
do SKOTA szweje !
Chłopcy pospiesznie nikną we wnętrzu SKOTA
Chłopcy – Obywatelu pulkowniku, to robotnicy idą i mówią, że goowno nas to obchodzi gdzie oni idą.
Płk. Mazguła – Ja sprawdzę, tu potrzebny talent mediacyjny i cechy dowódcze.
Chłopcy – Niech obywatel pułkownik założy czapkę i szalik. Jeszcze nam się dowódca przeziębi.
Pułkownik Mazguła wychodzi ze SKOTA
Płk. Mazguła – Stój, kto idzie ?
Robotnicy – A goowno ciebie to obchodzi
Płk. Mazguła – Panowie ! Panowie ! Dochowajmy jakiejś elementarnej kultury. Jesteśmy Polakami, nasz wspólny dom to Polska.
Robotnicy przestępują z nogi na nogę, są zmieszani słowami płk. Mazguły. Skrzypienie śniegu narasta.
Płk. Mazguła – Panowie, zimno jest. Poprzeziębiacie się. Zapraszam do SKOTA, do ciepłego. Skonfudowani robotnicy, jeden za drugim wchodzą do wnętrza transportera.
Płk. Mazguła – Kawa ? Herbata ? Tartinki ?
Robotnik nr 1 – Ja poproszę kawę, jeśli macie enerdowską ” Robustę ” To ja chętnie.
Robotnik nr 2 – A ja poproszę ” ekspresową ” mocną, jeśli można dwie saszetki i podwójny cukier.
Robotnik nr 3 – Macie tartinki na kruchym spodzie ? Z moskalikiem i odrobina kawioru i dla dekoracji oraz przełamania koloru, poproszę z czerwoną, marynowaną papryczką.
Płk. Mazguła – Chłopcy uszykujcie nam małe co nieco, trochę za wcześnie na śniadanie, ale skoro panowie idą na pierwszą zmianę to dla dobrego towarzystwa i kowal daje się powiesić.
Robotnik nr 3 – A goowno ciebie obchodzi na którą zmianę idziemy !
Płk. Mazguła – Panowie! Panowie ! Prosiłem o dochowanie kultury, my do was z tym co najlepsze, z kulturą, czym chata bogata, a wy w nas słowem jak mutrą.
Robotnik nr 1 – Marian, querwa ! Uspokój się, nie widzisz, ze gość jest w porządku. Gdyby wszyscy tacy byli.
Robotnik nr 2 – Na strajk zmierzamy obywatelu pułkowniku do naszego zakładu macierzystego.
Płk. Mazguła – Dobrze, ale bez śniadania was nie puszczę. Proszę już gotowe, herbata, kawa, tartinki. Posilcie się. Smacznego.
Robotnicy – DZIĘ – KU – JE – MY !
Płk. Mazguła – Panowie, tylko proszę o jedno, na zakład wejdźcie bramą nr 3, na ” jedynce ” i ” dwójce ” porządku pilnują mjr. Kozoduj i kpt. Spyrka. Cholerni służbiści, mogą sprawdzać legitymacje pracownicze i obuwie BHP. Jeśli coś się nie spodoba, nie wpuszczą na strajk. Jedzcie, jedzcie panowie. Czym chata bogata…
Po obfitym posiłku robotnicy opuszczają gościnne i przytulne wnętrze SKOTA.
Robotnicy – Bóg wam zapłać za gościnę
Płk. Mazguła – Poczekajcie chwilę. Proszę weźcie jeszcze papierosy, będzię wam się pewnie chciało podczas strajku palić… i niech Bóg was prowadzi. Pamiętajcie na zakład przez ” trójkę ”
Robotnicy odchodzą pośród skrzypienia śniegu. Z oddali dochodzi dźwięk syren wzywający do strajku.
KONIEC
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS