Na podstawie czasopisma “Katolik”, które cieszyło się sporą popularnością na Śląsku, przytaczamy przykłady pijaństwa w Oleśnie i okolicach w XVIII w., XIX w. i na początku XX w. To opracowanie Ewy Cichoń, dyrektor Oleskiego Muzeum Regionalnego.
Wódka jest bóstwem tych ludzi. Robi ona z tych, którzy zazwyczaj są leniwi i powolni, ludzi odważnych, wesołych i rozpasanych. Oczy ich błyszczą, kiedy ją tylko zobaczą. Piją ją ze zwierzęcą zachłannością. Parobek ożywiony przez alkohol tańczy ze swoją piękną przy dźwiękach skrzypiec najmarniejszego grajka i czuje się ponad wszelką miarę szczęśliwy kiedy przepija swój ostatni denar. (…) Alkohol jest dla tych ludzi wszystkim. Wódkę pije kilkumiesięczne dziecko, raczy się nim (…) zniszczony życiem starzec. Wódkę pije dziewczyna i kobieta. Pije się ją rano i wieczorem, w południe i o północy; pije się wtedy kiedy tylko można ja zdobyć. Wódka jest dla tych ludzi uniwersalnym lekarstwem. Nawet umierający pije wódkę dla wzmocnienia. Alkohol pije się przy każdej okazji: na chrzcinach, weselach, pogrzebach, w dni odpustowe i świąteczne. Za pomocą wódki wszystko można z tymi ludźmi uczynić, zaprowadzić ich dokąd się tylko zechce. Skutki tego nałogu są(…) aż do utraty zdrowia włącznie. W ten sposób powstają (…) niechlujstwo i nieporządki, zaniedbania, bieda, kłótnie i waśnie, a czasami i mord. Zdarzyło się więcej aniżeli raz , że w dni odpustowe po uroczystościach kościelnych, po których oddawano się pijaństwu, ludzie popadali w kłótnie i mordowali się wzajemnie.
„Katolik” 31 października 1878 r.
Leśna pod Olesnem. Dwa wielkie nieszczęścia w skutek pijaństwa. Na weselu 22go października upił się gospodarz Jędry Respondek, a przyszedłszy do domu pozamykał się i położył na łóżko. Gdy około południa jego żona powróciła z karczmy a dom znalazła zamknięty, wyzywała męża bezwstydnie, a nadto trzaskała pięściami do okien. Rozgniewany mąż, porwawszy flintę wypalił do niej tak nieszczęśliwie, że żona za cztery godziny skonała. Niedawno temu inna kobieta tak się spiła na targu w Olesnie, że błądząc w nocy po drodze, wpadła do głębokiego dołu i tam zginęła; dopiero ją po trzech dniach znaleziono. Oto okropne smutki pijaństwa.
„Katolik” 29 lipiec 1892 r.
Oleśno. Kupcy i handlarze są i tu niekontenci z prawa o Niedzieli, bo to prawo nie jest dobre. U nas jest żydowskich szynków 9, a katolickich 8, w samym rynku jest 6 żydowskich szynków a 2 katolickie. W Niedzielę cały dzień, pełno ludzi u żydów, wrzask jakoby tam dzikie zwierzęta nazganiał. Zgroza pisać, że niektórzy ojcowie i matki zabierają swoje dzieci, a takie, co się jeszcze przeżegnać nie umieją, te już gorzałką częstują. Niektórzy to się tak upiją, że już nie mogą ani siedzieć. Dzieci się przyglądają. Potrzeba gwałtem, aby szynki przez Niedzielę i święta były pozamykane. Żal mi, że u nas nie ma teatru polskiego, tylko ferajny się bawią.
„Katolik” 15 luty 1896 r.
Łomnica pow Oleski. Znów świeży przykład do czego nieszczęsna gorzałka ludzi doprowadza. Oto znana z pijaństwa Karolina Ochmann zamordowała w straszliwy sposób mego męża. Maż jej jak zwykle przyszedł pijany do domu, ona zaś także trzeźwą nie będąc, wzięła kawał żelaza i zadała mu kilkanaście ran w głowę. Jak doktorzy, którzy później na miejsce wypadku przybyli, stwierdzili, musiała śmierć na miejscu nastąpić. Tak zamordowany jak i jego żona byli w całej okolicy znani z pijaństwa i ogłoszeni za nałogowych pijaków. Wstępnie kobietę osadzono natychmiast w więzieniu.
„Katolik” 8 września 1908 r.
Olesno. Wielkie zgorszenie dał tu grabarz Franc. Vogel, który się upił wielce, poczem niosąc trumienkę ze zwłokami dziecka, upadł z nią tak, że zwłoki z trumny wypadły. Trumienkę z dzieckiem musiała matka sama na cmentarz zanieść, gdzie się przekonała, że grób nie był wykopany. Niegodnego grabarza na drugi dzień z pracy swej wydalono.
Ewa Cichoń,
Oleskie Muzeum Regionalne
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS