Wiem dobrze, jak to jest z komentarzami czytelników na portalu. Nie jesteśmy w stanie kontrolować każdego zdania czy słowa, które się pojawiają. Zdarzają się takie, których redakcja powinna się wstydzić. Ale to się usuwa (moderuje), a nie wyciąga na światło dzienne i specjalnie zwraca na to uwagę. No, chyba, że chodzi o Wyborczą…
Lubię czytać Gazetę Wyborczą, bo zawsze znajdę w niej coś, co niesłychanie poprawia mi humor. Tym razem trafiła się prawdziwa perełka. W cyklu: „Opinie czytelników” artykuł zatytułowany „Profesor Matczak na prezydenta – marzenie”.
To wybrane komentarze czytelników Gazety Wyborczej do heroicznego oświadczenia prof. Marcina Matczaka, który „zapowiedział, że nie przyjdzie do Pałacu Prezydenckiego, by odebrać swoją nominację z rąk Andrzeja Dudy”. Naukowiec w liście otwartym do Andrzeja Dudy co prawda „docenia i dziękuję za normalność”, jaką było wzniesienie się ponad podziały i podpisanie jego profesorskiej nominacji, ale sam wznieść się nie zamierza i prezydenckiej dłoni nie uściśnie.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ STANISŁAWA JANECKIEGO: Marcin Matczak został profesorem i w podzięce prezydentowi Andrzejowi Dudzie postanowił go obsmarkać
To taka profesorska przewrotność, my, mniejsze umysły tego nie ogarniamy. Może trochę więcej rozumieją oświeceni przez swój organ najbardziej zagorzali wyznawcy Gazety Wyborczej. W przedstawionych myślach są jednoznaczni. Nie wiem, jak wiele było tych opinii, ale wybrane przez redakcję kształtują się mniej więcej tak:
Panie Profesorze – najgłębszy szacunek. Klasa i zasady. Czyli to, czego prezydentowi ewidentnie brak.
Udzielił Pan Prezydentowi pięknej lekcji: jak zachować się elegancko i jednocześnie pozostać niezłomnym. Chapeau bas.
Test zdany. Szacun.
Takie poglądy przywracają wiarę w ludzi. Szacunek, panie profesorze.
Profesor Matczak na prezydenta, rozmarzyłem się.
To, co zaprezentowałem powyżej, to mój wybór z wyboru Wyborczej. Ale dosyć reprezentatywny dla tego, co czytelnikom dano.
Zwłaszcza ostatni wpis utwierdza mnie w przekonaniu, że w Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia. I pozwala na kategoryczne stwierdzenie, że GW to jednak stan umysłu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS