Stare piaseczyńskie domy mają swoją historię. Tę opowieść złożyłam z kilku relacji i z różnych źródeł. Dziś opowiem o domu przy ul. Tadeusza Kościuszki 45 i jego budowniczym.
Kilka lat temu przeczytałam w piaseczyńskiej prasie, że tuż obok starej poczty w Piasecznie jest budynek, w którym mieszkańcy żyją, jak na XXI wiek, w zdumiewająco złych warunkach. Najbardziej zaskoczyła mnie informacja, że lokatorzy tego niewielkiego, parterowego domu, aby mieć wodę na herbatę, do mycia i prania muszą przynieść ją ze studni stojącej tuż przy murze cmentarza parafialnego. Czyli należy przejść przez dość ruchliwą ul. Tadeusza Kościuszki, nabrać wody w wiadra i poczekać, aż będzie można wrócić. Dla nas, starszych mieszkańców Piaseczna, chodzenie do studni po wodę i „odwiedziny” we wspólnym z sąsiadami wychodku, nie jest czymś dziwnym. Żyliśmy w czasach, w których takie warunki miało w Piasecznie 80% rodzin, ale naiwnie sądziłam, że to już zamierzchłe czasy. Okazało się, że nie i stąd moje zainteresowanie tym domem. Finał zasiedlenia lokatorami domu był tragiczny: w listopadzie 2017 roku w pożarze zginął z powodu zaczadzenia mężczyzna, w 2019 roku budynek gasiło 6 jednostek straży pożarnych.
A jednak warto ocalić?
Archiwista, historyk dr Włodzimierz Bagieński uświadomił mi, że dom ma ciekawą dokumentację, która zachowała się w archiwum w Grodzisku Mazowieckim i należałoby zadbać o to, aby zachować budynek jako przykład zabudowy małego miasteczka. Dr Bagieński napisał:
„To jeden z nielicznych ocalałych w Piasecznie domów, których inwestorem był Żyd. To Jankiel Lichtman zbudował w 1933 roku dom murowany, oficyny, komórki i ustęp. Na projekcie w zwieńczeniu nad wejściem narysowany jest rok 1933. Projektował Henryk Chrostkiewicz, przedsiębiorca budowlany w Piasecznie, ul. Warszawska (brak numeru). Zachował się projekt i podanie Lichtmana – prośba o wydanie pozwolenia na budowę; znajduje się w Archiwum Państwowym w Grodzisku Mazowieckim”.
W poszukiwaniu budowniczego
W przedwojennych Biuletynach Przetargowych odnalazłam nazwisko Henryka Chrostkiewicza, np. w 1937 roku w „zatwierdzonych budowach” taki zapis: nr 336: Dom mieszkalny, kubatura 1567 m3 kolonia Żbikowianka gm. Młociny, własność M. Kraftówna, projekt budowlany M. Misiewicz, W-wa, Tarczyńska 24 — wyk.: Przedsiębiorstwo budowlane. H. Chrostkiewicz Piaseczno, ul. Kauna 27 tel. 41. Czyli pan Chrostkiewicz budował domy nie tylko w Piasecznie, sporo jest wpisów o jego firmie w BP. Firma świetnie działająca, najpierw z siedzibą w Piasecznie przy ul. Warszawskiej, później przy ul. Kauna 27. Zbudowany przez Chrostkiewicza budynek przy ul. Kościuszki 45 to dom prosty, murowany, proporcjonalna bryła, a ozdobne zwieńczenie ponad gzymsem dachu nadaje małej kamieniczce powagi i godności zabytku. W poszukiwaniu budowniczych i inwestora trafiłam jak na razie na brak informacji. I w zasadzie miałam zakończyć tę historię na tym, co mam. Coś mnie jednak dręczyło. Pomyślałam, że skoro pan Chrostkiewicz projektował domy, to w Piasecznie powinno być więcej domów, które były jego dziełem. Postanowiłam sprawdzić, gdzie jest pochowany pan Henryk Chrostkiewicz. No i odnalazłam jego grób na cmentarzu parafialnym. W tym grobie pochowanych jest dwóch mężczyzn: Henryk Chrostkiewicz i najprawdopodobniej jego syn Tadeusz Chrostkiewicz, młody chłopak. Data śmierci chłopaka dość szokująca, bo 1946 r. i informacja, że zginął śmiercią tragiczną. I wtedy przypomniała mi się pewna historia, którą z racji tego, że moja wówczas 16-letnia ciotka była świadkiem wydarzeń, często wspominano w moim domu.
Bal z granatem i tragedią
Na zakończenie karnawału w 1946 roku. zorganizowano Zabawę Karnawałową w liceum „Platerówka” w Zalesiu Dolnym. Trzej koledzy mojej ciotki Steni (czy wszyscy byli uczniami „Platerówki” nie jestem pewna) szykowali niespodziankę. Tadeusz Gerber, Tadeusz Chrostkiewicz i Tadeusz Malinowski znaleźli gdzieś granat, o co w okolicy po wojnie nie było trudno, i wpadli na pomysł jak urozmaicić bal. Postanowili eksplodować granat w lesie podczas trwania w szkole zabawy. Blisko szkoły, tak aby huk wybuchu był dobrze usłyszany w budynku. W stosownej chwili, gdy bal trwał, Tadek Chrostkiewicz odbezpieczył granat i rzucił w zarośla, ale nie było eksplozji. Poczekali chwilę i poszli sprawdzić dlaczego granat nie eksplodował i wówczas nastąpił wybuch. Ciężko ranny został Chrostkiewicz. Gerber na szczęście był daleko od wybuchu i to on pobiegł do szkoły wezwać pomoc. Uczniowie zdjęli drzwi do klasy i na tych drzwiach zanieśli Tadka Chrostkiewicza do szpitala przy ul. Mickiewicza w Piasecznie. Mimo starań chirurgów chłopak zmarł w kilka godzin później. Tadek Malinowski stracił oko. Patrzę na listę absolwentów „Platerówki” – Tadeusz Gerber matura 1948, Stenia Szpernol 1949. Nie znalazłam na liście absolwentów Tadka Malinowskiego. Tadeusz Gerber skończył medycynę, był świetnym lekarzem, mieszkał obok kina przy ul. Sienkiewicza, był czas, że kino Tęcza należało do rodziny Gerberów. Dziś Tadeusz Gerber jest patronem ulicy w Piasecznie.
Budowniczy pan Henryk Chrostkiewicz zmarł w wieku 53 lat, w latach 50.
Informacji o Jankielu Lichtmanie, pierwszym właścicielu domu, nie udało mi się odszukać. Dom powoli staje się ruiną. Jeśli ktoś z czytających tę opowieść będzie chciał dodać, choćby najkrótszą, informację o rodzinie Chrostkiewiczów proszę do mnie napisać.
[1]Komentarz na profilu Piaseczno – kawiarenka historyczna na FB
Czytaj również: Tu zaszła zmiana – ul. Szkolna 18. 45 lat istnienia budynku przedszkola
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS