Po ujawnieniu afery wizowej w Polsce Komisja Europejska poprosiła 9 września Ministerstwo Spraw Zagranicznych o odpowiedź na listę szczegółowych pytań, ale nie dostała pełnej odpowiedzi. Dlatego w Parlamencie Europejskim odbyła się debata pod tytułem “Korupcyjna sprzedaż na dużą skalę wiz Schengen”. – To, co dzieje się w państwach Schengen, wpływa na wszystkich. Dlatego domniemane przypadki korupcji w polskim systemie wizowym są bardzo alarmujące – mówił wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas.
Europeistka przypomniała, że w Parlamencie Europejskim panuje niepisana zasada, że na kilka tygodni przed wyborami w danym kraju, o tym kraju się nie dyskutuje. – Skoro o Polsce się dyskutuje to znaczy, że sprawa jest bardzo poważna. W przeciwnym razie trzymano by się tej zasady – tłumaczyła prof. Renata Mieńkowska-Norkiene. – Widać, że naprawdę jest ogromny problem z wizami i że zaczął się efekt domina. Na wielu granicach w Unii Europejskiej, mimo obszaru Schengen, zaczęły się w niektórych miejscach wyrywkowe, a w innych trochę szersze kontrole. To wszystko z tego względu, co dzieje się w Polsce – argumentowała naukowczyni.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Europeistka wskazała, że imigranci przybywający na Lampedusę są pod kontrolą, ale “nigdy nie było sytuacji, żeby kraj członkowski Unii Europejskiej w sposób prawdopodobnie niekontrolowany i nielegalny sprzedawał wizy”.
Politolożka wspomniała, że nie byłoby konieczności przeprowadzenia debaty w Parlamencie Europejskim, gdyby rząd PiS udzielił KE wyczerpujących informacji. – Komisja Europejska zadała szereg pytań dotyczących przede wszystkim skali tego procederu, zaangażowania rozmaitych osób, w szczególności stron trzecich. Chodzi tu o handlarzy wizami, z którymi de facto współpracowali przedstawiciele polskiego rządu. Komisja ma podstawy, żeby oczekiwać informacji od strony polskiej – wyjaśniała politolożka.
– Przedstawiciele partii rządzącej mówią, że wszystko jest pod kontrolą, ukaraliśmy winnych, proceder dotyczył 268 wiz. To nie jest prawda, ponieważ 268 wiz jedynie sprawdzono. Natomiast tych wiz może być 260 tys. a nie 260, więc ta skala wiz udostępnionych obywatelom z krajów afrykańskich i azjatyckich może być znacznie większa – zauważyła wykładowczyni.
Prof. Renata Mieńkowska-Norkiene zwróciła uwagę, że to nie pierwszy raz, gdy polskie władze odpowiadają Komisji Europejskiej zdawkowo. – Polski rząd, mówiąc brzydko, “olewa” KE. To jest kolokwializm i okrutne słowo, ale taka jest prawda. Polski rząd po prostu wysyła kilka zdań, które nie mówią nic albo mówią bardzo niewiele, więc oczywistą rzeczą jest to, że Komisja Europejska żąda bardziej wyczerpujących czy też mających więcej wspólnego z rzeczywistością wyjaśnień. Polska strona tego nie dostarczyła, w związku z tym zarówno komisja, jak i parlament poprosili o wyjaśnienia – argumentowała gościni TOK FM.
Ekspertka przyznała, że afera wizowa godzi w interesy nie tylko polskich obywateli, ale wszystkich obywateli UE, którzy mają uzasadnione obawy, że ludzie, którzy dostali się nielegalnie do Polski, nie zostali zweryfikowani.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS