Podczas koncertu tworzymy razem ze słuchaczami niezbadany organizm, powstaje między nami dziwny związek – wybitny pianista Piotr Anderszewski o muzycznym buncie, samotności i lekkości Paryża.
Newsweek: Pochodzisz z rodziny z mieszanymi korzeniami, dzieciństwo spędziłeś we Francji, mieszkałeś w Londynie, Los Angeles, Warszawie, Lizbonie, Paryżu. W jakim języku ty właściwie myślisz i śnisz?
Piotr Anderszewski: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Jest to swoista mieszanka francuskiego i polskiego. W obu językach mówiłem, będąc dzieckiem, a to zostaje bardzo głęboko.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS