Pewien 33-letni mieszkaniec Przyłęka pod Nowym Tomyślem umówił się na oglądanie meczu z kolegą w Jastrzębsku Wielkim. Po meczu wsiadł na rower, by wrócić do domu – i przepadł.
Zdarzenie miało miejsce podczas emocjonującego półfinału Euro 2020, meczu Anglia – Dania. 33-latek przyjechał do kolegi zgodnie z umową, obejrzeli mecz, a po meczu mężczyzna wsiadł na rower i pojechał do domu, odległego o 8 km od domu kolegi.
Tylko że do niego nie dotarł, bo… stracił orientację w terenie, a w końcu wjechał w bagno, jak podaje portal se.pl. Na szczęście miał przy sobie telefon komórkowy, więc zadzwonił po pomoc.
Służby od razu wyruszyły na poszukiwania, tylko że był pewien problem. Mężczyzna nie miał pojęcia, gdzie jest, wokół było ciemno i nic nie widział, a bał się poruszyć, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji, bo już tkwił po pas w bagnie
Szukający go strażacy mieli więc ciężki orzech do zgryzienia, nie wiadomo było, jak długo mężczyzna wytrzyma w tym bagnie, więc wezwano posiłki. Z Poznania przyjechała specjalna grupa poszukiwawcza i to ona po 5 godzinach akcji odnalazła zaginionego w bagnie.
Na szczęście nic mu się nie stało poza tym, że był przemoczony i przemarznięty, a także przestraszony. Cały i zdrowy wrócił do domu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS