W olimpijskim konkursie dominacja urodzonego w USA 24-letniego Szweda nie podlegała dyskusji. Nie miał żadnej zrzutki do wysokości 6,10, po której miał już pewny złoty medal. Zdecydował się jednak atakować własny rekord świata.
Wtedy cała uwaga publiczności na Stade de France była już skupiona na nim, bo inne zmagania dobiegły końca. Kibice, wśród których był król Szwecji Karol XVI Gustaw, klaskali miarowo, by dodać mu otuchy. Pierwsze dwie próby były nieudane, ale za trzecim razem pewnie pokonał poprzeczkę i natychmiast pobiegł w stronę trybun, gdzie czekała jego partnerka Desire Inglander.
Rekord świata poprawił po raz dziewiąty w karierze, ale nigdy wcześniej nie uczynił tego na igrzyskach, czyli największej sportowej scenie. Swoją serię zaczął 8 lutego 2020 roku w… Toruniu, podczas halowego mityngu Copernicus Cup, kiedy skoczył 6,17.
“Mondo” złoto olimpijskie wywalczył także w Tokio przed trzema laty. Jest także dwukrotnym mistrzem świata i trzykrotnym mistrzem Europy na otwartym stadionie. Od ME w Berlinie w 2018 roku na najważniejszych imprezach przegrał tylko w mistrzostwach świata w Dausze (2019), kiedy lepszy okazał się Sam Kendricks.
Amerykanin w Paryżu zdobył srebrny medal wynikiem – 5,95, a trzeci był trenujący pod okiem Marcina Szczepańskiego w grupie m.in. z Piotrem Liskiem Grek Emmanouil Karalis – 5,90.
Piotr Lisek i Robert Sobera odpadli w eliminacjach, zajmując ex aequo 15. miejsce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS