Po raz kolejny wraca wątek nakładania coraz większych podatków na kierowców. Tym razem za sprawą raportu „Quo vadis akcyzo?”, którego autorzy jasno wskazują, że to właśnie zmotoryzowani, a nie inni konsumenci, powinni płacić jeszcze wyższą akcyzę. Twierdzą oni, że kierowanie się zawartymi w raporcie zaleceniami sprawi, że w niedługim czasie do budżetu państwa zaczną wpływać dodatkowe miliardy złotych z kieszeni kierowców.
Autorami raportu “Quo vadis akcyzo? Wnioski de lege ferenda” są Szymon Parulski i Wojciech Krok, doradcy podatkowi z kancelarii Parulski & Wspólnicy Doradcy Podatkowi. Opracowanie powstało w celu doradzenia Ministerstwu Finansów w jakim kierunku powinny zmierzać zmiany w podatku akcyzowym, aby pozwoliły jak najbardziej zwiększyć wpływy do Skarbu Państwa.
Zdaniem ekspertów, podnoszenie akcyzy to łatwe i wygodne rozwiązanie, ponieważ płacimy ją na przykład kupując napoje alkoholowe oraz wyroby tytoniowe. Ewentualne podwyżki zawsze można uzasadniać troską o zdrowie obywateli i przedstawiać jako element walki z uzależnieniami. Autorzy raportu chwalą też uchwaloną w 2021 roku “mapę drogową” podwyżek akcyzy w najbliższych latach.
Zwracają oni jednak uwagę na niebezpieczeństwo wprowadzania większych podwyżek akcyzy, niż obecnie zaplanowane. Rosnące ceny alkoholu oraz wyrobów tytoniowych, w połączeniu z ogólnymi wzrostami cen, powodują spadek sprzedaży i rozszerzanie się szarej strefy. To rodzi obawy o spadki zamiast wzrosty wpływów do budżetu.
Skarbówka sprawdzi twój samochód. Plaga donosów od życzliwych
Jednak wspomniana “mapa drogowa” podwyżek akcyzy nie obejmuje ani paliw silnikowych, ani też samochodów osobowych. I właśnie tu autorzy raportu widzą spore pole do działań rządu.
Zdaniem ekspertów branża paliwowa od kilkunastu lat skutecznie broni się przed podwyżkami akcyzy, co samo w sobie jest dostatecznym powodem, aby podatek ten zwiększyć. Ponadto przez pewien czas kierowcy mogli korzystać z tarczy antyinflacyjnej w ramach której obniżono akcyzę oraz VAT. Przez to chociaż ceny paliw rosły, to wartość akcyzy w cenie paliwa malała.
Kolejna kwestia poruszana w omawianym raporcie, to podatek akcyzowy opłacany podczas pierwszej rejestracji pojazdu w kraju. Zdaniem autorów opracowania, obecnie podatek ten jest nieefektywny i nie spełnia swoich celów:
Twórcy raportu zastanawiają się też, czy od pojazdów nowo rejestrowanych nie powinien być także naliczany coroczny podatek od samego ich posiadania. Takie rozwiązanie “z pewnością stanowiłoby faktyczną tamę przed zalewem Polski starymi autami”, ale najlepsze efekty dałoby się osiągnąć, opodatkowując właścicieli wszystkich aut. Dzięki temu za kilka lat (zakładając wprowadzenie najpierw 2-3 letniego okresu przejściowego) kierowcy wpłacaliby do budżetu państwa dodatkowe miliardy złotych każdego roku.
Ta część analizy wydaje się jednak być przygotowana w oderwaniu od realiów rynkowych oraz politycznych. Po pierwsze “stawianie tamy przed starymi autami” wcale nie oznacza poprawę sytuacji na polskim rynku. Takie tezy wskazują, że zdaniem ich autorów Polacy nie kupują takich samochodów, bo nie mogą sobie pozwolić na młodsze, tylko czynią to z bliżej nieokreślonych i irracjonalnych pobudek, od których trzeba ich odwieść. Na przykład zaporową akcyzą. Najwyraźniej autorzy raportu nie uważają, że ktoś kupując na przykład 15-letni samochód, robi to dlatego, by pozbyć się obecnego, jeszcze starszego, więc mimo … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS