A A+ A++

Dobytek życia Heleny Minkowskiej poszedł z dymem. I choć płomienie, które zniszczyły mieszkanie przy ulicy Pośpiecha dawno ugaszono, to emocje poszkodowanej w pożarze wciąż są gorące. Negatywne – bo trudno pogodzić się z losem pogorzelca, pozytywne – bo rodzina chętnie pomogła. Szansę, by podsycić te drugie mają teraz zabrzanie. Trwa publiczna zbiórka, mająca finansowo wspomóc zabrzankę.

– Chciałabym przeznaczyć ofiarowane pieniądze na nowe, gazowe, ekologiczne i przed wszystkim bezpieczne ogrzewanie – mówi Helena Minkowska. To właśnie piec był przyczyną nieszczęścia, kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Ekspert, badający przyczyny pożaru, stwierdził, że jego nieprawidłowe działanie prawdopodobnie doprowadziło do jego wybuchu.

– Tego dnia wyszłam po zakupy. Nie było mnie 2 godziny. W mieszkaniu został syn, który przyjechał z zagranicy. Kiedy wróciłam, zatrzymałam się przed kamienicą i zdziwiłam widokiem autobusu.  Zaskoczyło mnie, że zatrzymał się na ulicy. Dotąd żaden tu nie parkował. Po chwili podeszła do mnie córka, mieszka naprzeciw. Opowiedziała, co się stało – relacjonuje Helena Minkowska. – Syn chciał, by w mieszkaniu było ciepło. Rozpalił w piecu, stojącym w przedpokoju.  Poszedł do innego pokoju i nie widział, co się dzieje. Mieszkanie jest duże, a każde pomieszanie przechodnie. Kiedy zorientował się w sytuacji, dym był wszędzie, a on poczuł się słabo. Na szczęście sąsiedzi nie ucierpieli. Wszystkim jestem bardzo wdzięczna, że nie obarczyli nas winą za pożar. Syn nadal czuje się odpowiedzialny za nieszczęście. Gdyby reakcja lokatorów była inna, jeszcze trudniej przeżywałby tę sytuację – mówi Helena Minkowska.

Mieszkanie przy ulicy Pośpiecha jest własnością gminnej spółki, ZBM – TBS. Administracja wymieniła już okna, naprawiła strop. – Z remontem, przy pomocy rodziny, poradzę sobie. Sprzęt, który zniszczył ogień już mam, a to, czego jeszcze brakuje na pewno dostanę. Największym zamartwieniem jest kosztowna instalacja gazowego, centralnego ogrzewania. Mimo że, nie ma pewności, czy przyczyną pożaru był nieprawidłowo działający piec węglowy, nie chcę ryzykować. Mieszkanie, którego jestem najemcą wymaga ogrzewania większą część roku. Jest duże, wysokie, na parterze. Chłodzi je wilgotna, zlewana wodą piwnicą. Nawet w słoneczne dni wpada do niego niewiele światła – mówi Helena Minkowska.

Zbiórka prowadzona jest za pośrednictwem portalu pomagam.pl. Można ją znaleźć, wpisując w wyszukiwarce hasło: „pomóżmy Helenie”. Na razie na koncie jest 1,6 tys. zł,  a potrzeba 20 tys. zł.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMieszkańcy Łodzi znów mogą wybrać się do ulubionych muzeów i galerii. Jak wspomniane instytucje funkcjonują po lockdownie?
Następny artykułRaport Caritas: głód, klimat i dżihad mordują Sahel