A A+ A++

Korzystając z zaproszenia Treka na prezentację kolekcji 2020, która odbyła się pod koniec lata w Karpaczu, mieliśmy sposobność dokładnie przyjrzeć się nowym rowerom i akcesoriom Bontragera. Ponieważ amerykanie od lat kładą ogromny nacisk na R&D i w zasadzie w wielu kategoriach wyznaczają wręcz rynkowe trendy, nie mogliśmy odpuścić tego wydarzenia. Głodni zobaczenia i przetestowania nowych maszyn stawiliśmy się więc na miejscu. Nowych produktów jest bardzo dużo, a jako ciekawostkę podamy, że samo obejrzenie nowej kolekcji zajęło nam dobre kilka godzin! Nic w tym dziwnego – wśród nowości niektóre smaczki, pokroju nowego Domane czy modelu Supercaliber po prostu wymagały kilku minut na wyrównanie oddechu. O niektórych rowerach pisaliśmy już w ostatnich miesiącach w momentach poszczególnych premier, jednak w Karpaczu zaprezentowano też masę innych sprzętów na 2020, o których poufność zadbano aż do premiery. Wreszcie udało nam się objeźdźić kilka z nich, oczywiście tylko w ramach zapoznania – część z nowości już jedzie do nas na konkretne, długodystansowe testy. W jednym artykule zbieramy to, co nowe i najciekawsze w kolekcji Trek i Bontrager 2020.   Szosa: Nowy Domane, Madone dla ,,Kowalskiego” i kolekcja unisex Nowy Trek Domane, czyli szosówka endurance, to sprzęt o którym sporo pisaliśmy już w osobnym artykule w momencie jego premiery: Nowy Trek Domane (2020).To już trzecia generacja modelu, który stanowi wzór w aspekcie tłumienia drgań i pewności prowadzenia w klasie rowerów długodystansowych. Charakter roweru pozostaje niezmiennie ten sam – wyścigowe geny łączą się tu komfortem szosówki endurance, a pozycja jest zbalansowana pomiędzy sportową, a rekreacyjną. Nowa generacja zyskała dopracowaną aerodynamicznie ramę. Trek obiecuje, że względem poprzedniej generacji, najnowsza “Domanka” jest szybsza o minutę na 40 kilometrach. To dużo! Rower wygląda bojowo i w zasadzie z daleka można pomylić go z Madone. Rama ma dość masywne, płaskie rury, a nowa zintegrowana sztyca ładnie wtapia się w spójną bryłę ramy. Poza szybkością i aspektami estetycznymi poprawiono też podstawową cechę tej maszyny, czyli komfort. Tłumienie drgań wzrosło o 27%. Domane występuje w dwóch wersjach ram: SLR i SL. SLR, czyli modele wyższe, stojące na szczycie kolekcji, mają dwa rozdzielacze IsoSpeed, w tym tylny ulokowany w nowym miejscu – pod górną rurą. SL ma go tak, jak dotychczas, czyli w rurze podsiodłowej. W trosce o komfort i możliwość swobodnego zjechania z szosy, fabrycznie rowery mają opony o szerokości aż 32 mm, natomiast rama i widelec pomieszczą aż 38 mm!Seria rowerów szosowych Domane liczy w sumie aż 10 modeli. Znakiem czasu jest brak opcji z hamulcami obręczowymi, wszystkie mają tarczówki i co ważne, już od podstawowej wersji w wariancie hydraulicznym. Fajnym i przydatnym rozwiązaniem jest schowek w ramie, który pomieści dętkę, pompkę na naboje i łyżki. Bardzo praktyczne! SLR dostępny jest pięciu opcjach (SLR 6, 7, 7 eTap, 9 i 9 eTap). Ceny zaczynają się od 31 999 zł z SLR 6 na Ultegrze i karbonowych kołach, a kończą na 50 649 zł za topową SLR 9 eTap z karbonowymi kołami Bontrager XXX2 i osprzętem Sram Red eTap AXS. SL występuje również w 5 wersjach (SL 4, 5, 6, 7 i 7 eTap) i kosztuje od 9 999 zł za SL4 na Shimano Tiagra z hamulcami hydraulicznymi, do 25 999 zł za wersję SL7 eTap na Sramie Force eTap AXS i karbonowych kołach. Warto dodać, że w linii SL od modelu 6 (i wyżej) sztyca jest karbonowa, w tańszych aluminiowa.      Mieliśmy okazję zakosztować przejażdżki na topowej wersji i musimy przyznać, że wspinaczka tym rowerem trasą etapu TdP z metą na Orlinku była czystą, kolarską przyjemnością. Sztywny, reagujący przyspieszeniem na każdy mocniejszy obrót korbą Domane podjeżdża jak rasowa wyścigówka. Czuć lekkość i absolutnie bezbłędną transmisję mocy. Podczas zjazdów prowadzenie jest łagodne i stabilne, w zasadzie zachęca do popijania z bidonu i robienia zdjęć w trakcie jazdy. Nieco wyprostowana pozycja sprzyja kontroli na trudnych nawierzchniach, choć rasowym zawodnikom będzie utrudniać aerodynamiczne złożenie się na tym rowerze. Na deser – wygoda! Szerokie opony i dwa rozdzielacze IsoSpeed bardzo mocno izolują nas od chropowatych odcinków asfaltu, czy równej kostki brukowej. Domane jest po prostu wygodny i kropka. Szutru oczywiście sobie nie odmówiliśmy i zapewne, gdy rower trafi do nas na dłużej, częściej nie będziemy sobie odmawiać. Domane fenomenalnie się na nich sprawuje, a jego geometria pozwala na łatwe i intuicyjne korygowanie poślizgów w zakrętach.       Do rodziny aerodynamicznych Treków Madone dołącza model SL 6 Disc i SL 7 Disc. To dwa podstawowe modele, których ramy zostały wykonane z karbonu OCLV 500 i są około 200 gramów cięższe, niż ramy Madone SLR z włókien OCLV 700. Główną różnicą względem wyższych modeli, a zarazem drogą do obniżenia ceny, jest pozbawienie modeli SL zintegrowanego kokpitu. Mamy tutaj klasyczny mostek i kierownicę, ale zachowujemy w zasadzie pełną aerodynamikę i niesamowity wygląd jaki oferuje ten bolid. Znika wersja na hamulcach obręczowych, a model SL6 pozwala cieszyć się z jazdy na wyjątkowej ramie Madone za 19 999 zł. Na wyposażeniu powyższego czeka osprzęt Shimano Ultegra i 5-centymetrowe, stożkowe koła Bontrager Aeolus Comp 5 Disc (aluminiowa obręcz i karbonowy kołnierz-stożek). Wersja SL7 Disc, także z klasycznym kokpitem, ma na pokładzie Ultegrę Di2 i karbonowe Aeolusy Pro 5. Jej cena to 26 999 zł.Dla fanów triathlonu i amatorskiego ścigania się w TT przygotowano też specjalną wersję aerodynamicznego Treka. Madone SLR 6 Disc Speed, który fabrycznie ma na wyposażeniu lemondkę z modelu Speed Concept. Wprawdzie w komplecie nie dostajemy od razu drugiego zestawu sztyca + siodło, natomiast przedstawiciele Treka zapewniali nas, że ten rower przechodził już proces bike fittingu dla polskich klientów i nie było problemu z wystarczającym przesunięciem siodła do przodu, aby uzyskać poprawną czasową pozycję. W pozostałych rowerach nie znajdziemy znaczących konstrukcyjnych zmian. Warto jednak dodać, że Trek zrezygnował z oferowania osobnych rowerów dla Pań. Kolekcja 2020 jest unisex, a dopasowanie dla każdego użytkownika i użytkowniczki zapewnia szeroka rozmiarówka. Przełaj i Gravel    W segmencie rowerów przełajowych mamy nowego Crocketta, którego zdążyliście już poznać – prezentowaliśmy go w artykule: Trek Crockett (2020) – uniwersalny rower CX. Nowy Crockett to przede wszystkim aluminiowa rama, będąca wszechstronną konstrukcją, pozwalającą na używanie go nie tylko podczas ,,godziny w piekle”, ale również podczas jazdy typowo szutrowej czy jako roweru do commutingu. Z ważniejszych cech warto przypomnieć, że dzieli on sportową geometrię z karbonowym modelem Treka do CX – Boonem. Dostępne są dwie wersje: 4 Disc, na napędzie 1×11 o mocno sportowym stopniowaniu i z mechanicznymi tarczówkami (6799 zł) oraz 5 Disc, także 1×11, ale już na hydraulicznych hamulcach tarczowych (8999 zł). Mieliśmy okazję już dokładnie przetestować ten sprzęt – Test: Przełajowy Trek Crockett 5 Disc (2020) – i możemy potwierdzić, że sportowa zabawa na krętych rundkach czy gravelowanie po okolicznych szutrówkach wychodzi mu bardzo dobrze.     W gamie dedykowanych na szutry modeli (gravel Checkpoint) pojawiła się ciekawa, bardzo bogato wyposażona wersja SL7. Rower zbudowano na napędzie Sram AXS, gdzie szosowe klamkomanetki współpracują z kasetą i tylną przerzutką MTB Eagle AXS. Checkpointa SL7 uzbrojono w dedykowane do graveli, karbonowe koła Bontrager Aeolus Pro 3V. Dodatkowo zastosowano pochłaniającą drgania kierownicę Bontrager IsoCore. Taki topowy zestaw kosztuje 26 999 zł i prezentuje się rewelacyjnie – bojowo i majestatycznie zarazem.   (czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułThe Last of Us 2 – znamy datę premiery i zawartość edycji kolekcjonerskiej [Nowy trailer]
Następny artykułRuszyła druga edycji programu bonowego “Strefa RozwoYou2”