A A+ A++

W odpowiedzi na ten bezprecedensowy zamach na wolność słowa miliony zwolenników Trumpa opuściły platformę Twittera i przeniosły się do niezwykle popularnego wśród amerykańskich prawicowców PARLERA, ponieważ ten gwarantował więcej wolności słowa. W odpowiedzi na lawinowy odpływ użytkowników giganci Google i Apple usunęli Parlera z dostępnych aplikacji, zasłaniając się twierdzeniem, że ten serwis społecznościowy nie podjął “odpowiednich środków”, aby zapobiec rozpowszechnianiu postów nawołujących do przemocy.

Gdy znaleziono inną alternatywę – korzystanie z wersji przeglądarkowej Parlera, do powyższej dwójki dołączył Amazon, który wynajmował mu przestrzeń elektroniczną, a mimo to postanowił szybko usunąć go z serwerów hostingowych.

Dyrektor generalny Parlera, John Matze, powiedział, że Apple zakazał usługi do czasu przyjęcia “szerokich i inwazyjnych zasad, takich jakich wymagają Twitter i Facebook”.

“Uciszanie debaty jest niebezpieczne. To jest antyamerykańskie. Niestety nie jest to nowa taktyka na lewicy. Od lat starają się uciszyć głosy przeciwników” – napisał Mike Pompeo na swoim osobistym koncie na Twitterze. “Nie możemy pozwolić im uciszyć 75 milionów Amerykanów. To nie jest Komunistyczna Partia Chin” – zakończył Pompeo.

Czytaj też:
Wojna domowa wewnątrz Partii Republikańskiej
Czytaj też:
Tusk żartuje z blokady Trumpa
Czytaj też:
Irański przywódca pisze, że nie można ufać szczepionkom. Twitter usuwa jego post

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZakończono poszukiwania mieszkanki Brzegu Dolnego
Następny artykułKatastrofa Boeinga 737 w Dżakarcie. Znaleziono czarne skrzynki