Nawet 5 tys. zł wyniesie mandat za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym lub wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Premier Morawiecki chce gorącym żelazem wypalić złe nawyki polskich kierowców.
Pogłoski o drastycznym podniesieniu stawek mandatów okazują się być prawdziwe. Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, jeszcze pod koniec kwietnia premier Mateusz Morawiecki skierował do trzech ministerstw: sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i administracji oraz infrastruktury, wytyczne dotyczące zmian w taryfikatorze.
A zmiany to nie byle jakie. O mandacie 1500 zł, o którym pisaliśmy w październiku ubiegłego roku, możesz zapomnieć. Premier chce, by maksymalna jego wysokość, stosowana w przypadku szczególnie drastycznych naruszeń przepisów, wyniosła… 5 tysięcy złotych!
Najsurowiej mają być karani sprawcy wykroczeń popełnianych w terenie zabudowanym. Na wydatek 5 tysięcy złotych muszą przygotować się zatem kierowcy, którzy wyprzedzają na przejściu dla pieszych, czy przekraczają dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h. Poza terenem zabudowanym mandaty miałyby być mniejsze, ale nie znaczy to, że niskie – premier chce drastycznych podwyżek wszystkich stawek.
Do pomysłu premiera bardzo sceptycznie nastawieni są prawnicy, w tym także Ministerstwo Sprawiedliwości. Zdaniem resortu tak drakońskie kary spowodują, że kierowcy masowo odmawiać będą przyjmowania mandatów, powodując w ten sposób paraliż wymiaru sprawiedliwości. Eksperci wskazują także, że wysokość kar za wykroczenia drogowe będzie wyższa od tych, które nakładane są za niektóre przestępstwa.
Drakońskie kary nie są jednak jedynym pomysłem premiera na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Kolejną propozycją miałoby być wydłużenie terminu redukcji punktów karnych z 12 do 24 miesięcy, przy jednoczesnym zwiększeniu ich limitu. Dodatkowo, kierowca, który osiągnąłby połowę dopuszczalnego limitu punktów, musiałby liczyć się z podwyższeniem stawek mandatowych.
Wysokość mandatów nie zmieniła się w Polsce od ponad 20 lat. W 1997 roku maksymalny mandat wynosił również 500 zł, ale wówczas było to więcej niż wynosiła płaca minimalna (450 zł) i stanowiło prawie 60 procent średniego wynagrodzenia. Dziś maksymalny mandat to 19 procent najniższego wynagrodzenia i 9 procent średniego.
źródło: gazetaprawna.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS