A A+ A++

Nowe fakty ws. Klepackiej. “To ona była agresywna”

Instagram / Na zdjęciu: Zofia Klepacka
zdjęcie autora artykułu

Zofia Klepacka twierdzi, że została pobita przed Muzeum Powstania Warszawskiego. Tymczasem nowymi ustaleniami w tej sprawie podzielił się Onet. – To ona i jej znajomi byli agresywni – twierdzi informator.

W tym artykule dowiesz się o:

Zofia Noceti-Klepacka

Zdarzenie miało miejsce w miniony piątek (26 lipca). Relację dotyczącą jego przebiegu Zofia Noceti-Klepacka przedstawiła w mediach społecznościowych (czytaj tutaj >>>). Oświadczenie w tej sprawie wydało już Muzeum Powstania Warszawskiego (czytaj tutaj >>>).

Klepacka utrzymywała, że została pobita przed muzeum “przez damskich bokserów ochroniarzy”.

“(…) szturchano mnie, ubliżano, dostałam dwa razy w głowę, gdzie upadłam i kiedy tak leżałam, podbiegł drugi i użył gazu pieprzowego prosto w oko i twarz (…)” – relacjonowała, dodając, że chciała tylko odebrać “zaproszenia na Uroczystości Powstania Warszawskiego i przejść jak człowiek chodnikiem”.

ZOBACZ WIDEO: “Prosto z Igrzysk”. Przemysław Babiarz zawieszony. “Obie strony powinny sobie podać ręce”

Sportsmenka podzieliła się zdjęciami m.in. swojej twarzy. Pokazała też nogi z widocznymi obrażeniami.

Tymczasem Onet ustalił, że przebieg tego zdarzenia miał być inny, niż ten, który przedstawiła Klepacka. Nieoficjalna wersja brzmi tak, że sportsmenka próbowała przedostać się przez taśmę odgradzającą teren imprezy, pomimo sprzeciwu pracownika ochrony.

– Kobieta taśmę zerwała i uderzyła ochroniarza w głowę, zrzucając mu czapkę – powiedział informator Onetu.

Wówczas do pracownika ochrony miał podbiec znajomy Klepackiej. Rzekomo go kopnął, a także wytrącił z ręki telefon komórkowy, zbijając szybkę urządzenia. Wtedy na pomoc koledze miał ruszyć inny ochroniarz. We dwóch podobno obezwładnili agresywne osoby, używając gazu łzawiącego. Następnie wezwana została policja.

– To ta kobieta i jej znajomi byli agresywni. Ochroniarze rzucili ją na ziemię, reagując na ich ataki – mówi źródło Onetu.

Serwis ustalił, że policja ma dowody na taki przebieg incydentu w postaci nagrania z monitoringu i zeznania naocznego świadka. Żadna ze stron nie złożyła zawiadomienia na komendzie. Sportsmenka pisała w sieci, że “na policję nie chodzi”.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzafnauer chce wprowadzić zespół do Formuły 1
Następny artykułSzpital w Bełchatowie dostał sprzęt i pieniądze. Wydano 3 miliony na rozwój