Pod koniec ubiegłego roku w sieci pojawiło się tajemnicze zdjęcie motocykla Yamahy, przypominającego model MT-10, ale wyposażonego w turbosprężarkę. Prototyp wywołał niemałe poruszenie, tym bardziej że, zgodnie z tym, co sugerował sam producent, motocykl miał mieć 180 KM i 178 Nm, osiągane z trzycylindrowej, doładowanej rzędówki o pojemności 847 cm3. Osiągi takie bardziej kojarzyły się z V-Maxem niż MT-10. Przypomnijmy, model V-Max z 1,7-litrowego silnika widlastego osiągał 200 KM i 166 Nm.
Yamaha – turbo, zmienne fazy rozrządu i bezpośredni wtrysk
Turbo to jednak nie wszystko, czym mógł poszczycić się prototypowy silnik Yamahy. Jednostka napędowa wyposażona została także w bezpośredni wtrysk paliwa i zmienne fazy rozrządu. Mimo pojemności skokowej identycznej jak poprzednia MT-09, nowy silnik miał jednak zupełnie inne wymiary cylindrów – skok wynosił 73 mm, zaś średnica 67,5 mm – w efekcie dawało to niskoobrotowy charakter jednostki, z przebiegiem maksymalnego momentu obrotowego rozłożonym między 3000 a 7000 obr/min i mocą maksymalną dostępną już przy 8500 obr/min.
Do tego konstruktorom tego silnika udało się osiągnąć znacznie niższe niż w innych, podobnych silnikach, współczynniki emisji – dwutlenek węgla zredukowano aż o 30 procent, zaś tlenki azotu i węglowodory nawet poniżej 50 procent. Jednostka napędowa spełnia zatem normy emisji zgodne z euro 5.
Centralizacja masy
Szkice patentowe ujawniają też niezwykłą cechę osprzętu nowego silnika. Wyraźnie widać, że producent bardzo mocno zabudował każdą wolną przestrzeń, dostępną w motocyklu. Charakterystycznym elementem jest chłodnica, która nie tylko umieszczona została bardzo nisko, ale też w nietypowy sposób – niejako otula ona tylną część przedniego koła. Takie wykorzystanie przestrzeni z pewnością będzie korzystnie wpływać na centralizację masy.
W zgłoszeniu, dostępnym w japońskim urzędzie patentowym, można także przyjrzeć się innemu ciekawemu rozwiązaniu. Jednym z największych problemów jednostek doładowanych turbosprężarkami była tak zwana dziura turbinowa, czyli opóźnienie działania doładowania. Zanim spaliny zdołały napędzić wirnik sprężarki, kierowca nie odczuwał żadnego efektu, a zaraz potem moc pojawiała się skokowo. Yamaha poradziła sobie z tym problemem stosując pojedynczą dużą przepustnicę przed kolektorem dolotowym zamiast trzech na każdy cylinder.
Zobacz również: Yamaha Tenere Turbo
Zaawansowanie technologiczne tego silnika, a przede wszystkim jego obiecujące parametry każą przypuszczać, że może to być dla Yamahy projekt priorytetowy. Ta jednostka napędowa mogłaby trafić do nowej Super Tenery, następczyni FJR 1300 i power nakeda, który mógłby nawiązać walkę z Ducati Streetfighterem V4. Kiedy zobaczymy turbodoładowaną Yamahę? Sami chcielibyśmy wiedzieć…
zobacz galerię
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS