Lwiarnia mieści się blisko bramy głównej i jest naprawdę spora: cały obiekt – a więc kryte strzechą pawilony stylizowane na afrykańską wioskę oraz duży wybieg – ma 3 tys. 300 m. Budowa zajęła niecały rok i kosztowała 11,5 mln zł i została sfinansowana z pieniędzy ogrodu.
Wanja i Malkia na wybiegu, Togo na razie woli spokój
Na razie na wybiegu można podziwiać Wanję i Malkię, siostry przyrodnie, które niedawno przyjechały do nas z Francji, a dziś pozwały dziś zdjęć z wprawą zawodowych modelek, stojąc i wylegując się na dachu pick-upa.
Jedna z nich podchodziła także do jednej z wielkich, panoramicznych szyb, więc można było się jej przyjrzeć dosłownie nos w nos.
Jak się nam podoba? Bardzo! Zwłaszcza to, że można przyglądać się zwierzętom z tak bliska .
Karolina i Maciej Urbanek, którzy przyszli obejrzeć Lwiarnię i całe zoo z synkiem Ksawerym
Samiec Togo, który dotarł do Wrocławia zaledwie przed tygodniem, spędził poranek w pomieszczeniu zimowym, ale gdy pojawili się zwiedzający, trochę się zdenerwował, więc udostępniono mu zaplecze.
– Ma dostęp do pomieszczenia zimowego i jeśli będzie się chciał, to się tam pokaże, ale chcemy go do niczego zmuszać – powiedział nam Paweł Sroka, kierownik Wydziału Zwierząt Drapieżnych.
Nowi mieszkańcy Lwiarni, dwie samice i samiec, poznali się na razie tylko przez kraty.
– Jeszcze nie mogą być razem, bo ryczą na siebie i próbują się atakować. Muszą oswoić się ze swoją obecnością, poznać swój zapach. Dajmy im trochę czasu – mówi Paweł Sroka.
17-letnia Lwica Okavango nie dołączy do nowego stada, zostanie na swoim wybiegu przy tygrysach.
– Ma tam swój ulubiony domek, swoje zabawki, dobrze się tam czuje, więc nie chcemy jej stresować przeprowadzką, zwłaszcza że młodsze osobniki mogłyby ją poturbować – tłumaczy Paweł Sroka.
O niebo lepsze warunki
W starym pawilonie były tylko trzy ciasne boksy, a opiekun musiał wchodzić do nich na czworakach, bo nie było drzwi w normalnym rozmiarze. Do tego nierówna, popękana posadzka, którą trudno było sprzątnąć i na której lwom ślizgały się łapy.
Nową Lwiarnię od A do Z pod zbudowano na potrzeby hodowli lwów, a zastosowane tu rozwiązania są unikatowe w skali całego zoo.
Dla Togo, Wanji i Malkii przygotowano wspólne pomieszczenie zimowe na planie koła zwane wypoczywalnią, w którym są podgrzewane skały, konary i zabawki. Pomyślano także o wentylacji, możliwości zasłonięcia roletami okien w dachu i monitoringu. Zwiedzający będą mogli oglądać tam lwy przez cały rok przez duże panoramiczne szyby.
Lwy mają do dyspozycji także duży, zielony wybieg z drzewami, skałami, górką i pick-upem, na którym lubią wchodzić lwice.
A na zapleczu…
W części niedostępnej dla zwiedzających są cztery boksy, które dzięki systemowi przepustów można łączyć w dowolne konfiguracje.
Każdy z nich ma dębową półkę, na której lew może się położyć. Zwierzęta będą tam przebywać wtedy, gdy trzeba je będzie oddzielić od pozostałych albo gdy będą miały ochotę schować się przed światem.
Każde z tych pomieszczeń ma własny „ogródek”, czyli ogrodzony siatką przedwybieg, w którym w razie potrzeby będzie mógł wypoczywać na dworze lew, którego z jakiegoś powodu trzeba będzie oddzielić od innych członków stada.
Posadzki w Lwiarni są wylane żywicą zmieszaną z piaskiem kwarcowym. Dzięki temu łatwo je myć, a lwom nie rozjeżdżają się na nich łapy.
W środku znajduje się oczywiście także pomieszczenie dla opiekunów, skąd mogą oglądać boksy lwów przez wielką szybę.
A co po Lwiarni?
– Zoo to nie tylko to, co widać, ale także miejsca, gdzie się przygotowuje posiłki dla zwierząt, pielęgnuje je itd – mówi Sergiusz Kmiecik, który od niedawna pełni obowiązki prezesa wrocławskiego zoo. – Teraz skoncentrujemy się na poprawieniu warunków, w których pracują nasi pracownicy. Są naszym skarbem, pasjonatami, którzy tak jak pani Ela, która pracuje w zoo od 50 lat, nierzadko poświęcają zwierzętom całe życie. Zależy nam na tym, by pracowali w dobrych warunkach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS